Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mogłem znaleźć ojca - relacjonuje Wojtek Szymczak, który biegł w maratonie w Bostonie [ZDJĘCIA]

MCH
Kiedy nastąpiły eksplozje, jedna po drugiej, stałem na skrzyżowaniu, gdzie wszyscy biegacze odbierali torby - napisał Wojtek Szymczak, który biegł w maratonie w Bostonie. List Polaka przysłał do redakcji dziadek chłopaka, prof. Alfred Sulik z Mysłowic.

Początkowo - jak relacjonuje w liście Szymczak - nie wyglądało to bardzo groźnie. "Przez minutę nic sie nie działo, tabun ludzi nadal szedł w moim kierunku od mety. Dopiero potem rozdzwoniły się komórki i walkie-talkie, pierwsze zapłakane twarze, ktoś szepcze: "terrorism" - pisze. "Od razu meta maratonu została przesunięta na przecznice obok, drogi poodgradzane, policyjne i strażackie auta na sygnałach zaczęły śmigac w jedną i w drugą. Cała ulica została szybko odgrodzona, służby porządkowe zaczęły ewakuować sąsiedni hotel i całą strefę. W międzyczasie nadal nigdzie nie widziałem ojca. Ponieważ czekałem przy autobusie, gdzie odbiera sie bagaż, sprawdziłem, czy zgłosił sie już po swoją torbę (to było jedyne źrodło informacji o tym, co mogło się z nim stać). Okazało się, że w autobusie już jej nie ma. "Chwała Bogu" - pomyślałem, chociaż nie chciałem cieszyć się przedwczesną nadzieją, bo torby czasami sie gubią przy tak wielkich imprezach sportowych."

Wojtek zaczął szukać informacji o tym, co zaszło na miejscu wybuchu i o tych, którzy mogli tam ucierpiec. W punkcie informacyjnym dowiedział się, że ojciec o godz. 14:40, 10 minut przed wybuchem, przekroczył 42 kilometr biegu. "To znaczy, że byłby na mecie w momencie wybuchu (14:50), gdyby biegł ok. 12 km/h - pisze chłopak. Szukał dalej. W puntach medycznych ojciec nie został zarejestrowany, ale ten nie miał informacji o osobach, które zostały zabrane do szpitala.

"Widziałem wokół zapłakanych biegaczy, którzy obejmowali swoich bliskich, innych, ktorzy z drżeniem w głosie rozmawiali przez telefon" - relacjonuje Polak. - "Piętnaście minut później dotarłem do hotelu, gdzie - dzieki Bogu! - ojciec już na mnie czekał" - pisze Wojtek.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!