Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządziła w dwóch szpitalach bezprawnie, na piękne oczy?

B. Romanek, J. Przybytek
Mirella M. ujęła samorządowców bardzo bogatym CV. Nikt go nie zweryfikował
Mirella M. ujęła samorządowców bardzo bogatym CV. Nikt go nie zweryfikował Lucyna Nenow
Czy można bez umowy o pracę i bez wyższego wykształcenia pełnić funkcję dyrektora szpitala? Tak. I to nie jednego. Dowód na to dała 28-letnia Mirella M., której mysłowicka prokuratura właśnie postawiła zarzuty: przekroczenia uprawnień podczas zarządzania szpitalem w Mysłowicach, przywłaszczenia mienia, złożenia fałszywych oświadczeń w sprawie wykształcenia i doświadczenia zawodowego. M. zakupiła również bez procedury przetargowej sprzęt specjalistyczny za 450 tysięcy złotych.

Mirella M. została szefową szpitala w Mysłowicach latem ub. roku i pełniła tę funkcję 5 tygodni. Ostatecznie nie podpisano z nią umowy o pracę, bo zdaniem urzędników, nie przedstawiła oryginalnych dokumentów, potwierdzających wykształcenie.

Nie przeszkodziło to staroście w Lublińcu powierzyć jej stanowiska szefa szpitala na próbne 4 miesiące, choć legitymowała się na dodatek starym dowodem osobistym. Straciła stanowisko po 18 dniach, ale od prawie 2 miesięcy pracuje w szpitalu w Świętochłowicach. Tu wprawdzie nie jest dyrektorem, a "jedynie" jest odpowiedzialna za kontakty z NFZ.

Jak to się stało, że 28-letnia kobieta, która nie pokazuje pracodawcom dyplomu, dostaje tak odpowiedzialne stanowiska? W Mysłowicach i w Lublińcu scenariusz wydarzeń był taki sam. Była powoływana na stanowisko dyrektora bez konkursów.

- Ogłosiliśmy konkurs, ale nie przyniósł rozstrzygnięcia. Wtedy pojawiła się pani M. z bogatym CV i postanowiliśmy dać jej szansę - tłumaczy Joachim Smyła, starosta lubliniecki.

Krótkotrwałe i burzliwe rządy pani M. kończyły się konfliktami z lekarzami. W żadnym ze szpitali nie doszło do podpisania umowy o pracę. Mimo to kobieta podejmowała decyzje, także finansowe. Mysłowicka prokuratura już postawiła jej pięć zarzutów. Dyrektor szpitala w Mysłowicach, Piotr Drenda, potwierdza, że chodzi m.in. o zakupy bez wymaganej procedury przetargowej.

- Podczas sprawdzania dokumentów zauważyliśmy, że pani M. podjęła decyzje, które naszym zdaniem przyniosły szpitalowi duże straty, bo nie wszystkie sprawy udało się odkręcić. Zebrany materiał przekazaliśmy prokuraturze - mówi.

Mirella M. kupiła sprzęt okulistyczny za 450 tysięcy zł bez procedury przetargowej. Nie rozliczyła również dwóch zaliczek, po ok. 6 tysięcy zł każda, na delegacje i na zakup sprzętu medycznego. Zdaniem śledczych, powoływała się także na wykształcenie, którego faktycznie nie posiadała. Zarzuty prokuratorskie postawiono też mężczyźnie, który na zlecenie M. dokonywał audytu w szpitalu. Dowiedzieliśmy się, że akt oskarżenia może trafić do sądu jeszcze w tym tygodniu.

- To były zakupy interwencyjne, których trzeba było dokonać, bo ryzykowalibyśmy problemy z NFZ, który wzywał nas do uzupełnienia brakującego sprzętu. Inaczej umowa na niektóre świadczenia mogła być zerwana - tłumaczy się M.
- Mirelli M. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - mówi prok. Dariusz Lendo, szef Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach. - Oddzielnym wątkiem jest sprawa podejmowania przez Mirellę M. decyzji w sytuacji, kiedy faktycznie nie doszło do podpisania umowy o pracę. Sprawdzaliśmy również inne placówki, w których wcześniej pracowała i okazało się, że pełniła w nich inne funkcje niż podane w kwestionariuszach osobowych.

Szykują się kolejne zarzuty. W szpitalu w Lublińcu, podczas 18 dni rządów, M. miała pobrać 4 tys. zł zaliczki, laptopa i pieczątkę dyrektora. Jerzy Tomanek, obecny dyrektor tego szpitala, wzywał M. listownie do ich zwrotu, jednak odpowiedzi nie uzyskał. Po konsultacji z prawnikiem powiadomił o sprawie prokuraturę.

- Zaprzeczam i jednoznacznie dementuję. Jeżeli takie doniesienie zostanie złożone, będę tym bardzo zdziwiona - ripostuje M. Jej obecny pracodawca, Grzegorz Nowak, gdy zapytaliśmy go o M., musiał się chwilę zastanowić. Dopiero po chwili skojarzył, o kogo pytamy.

- Poznałem tę panią pod innym nazwiskiem - wyjaśnia dyrektor świętochłowickiej placówki. Z naszych informacji wynika jednak, że nie ma podstaw, by Mirella M. posługiwała się innym nazwiskiem. Nie zmieniała go, ani nie wychodziła za mąż...

- Sprawa jest poważna, zasięgnę oficjalnych informacji - zapowiada Nowak. Potwierdza, że i on nie sprawdzał złożonych przez nią dokumentów.

Mirella M. utrzymuje, że zamieszanie wokół jej osoby jest spowodowane procesem prezydenta Mysłowic, Grzegorza O.

- Mam uzasadnione podstawy do wyrażenia przypuszczenia, że wszystko, co dzieje się wokół mojej osoby, ma na celu wyłącznie całkowite zdyskredytowanie mnie i podważenie wiarygodności jako osoby, która będzie powołana na świadka w procesie, w którym oskarżonym jest prezydent Mysłowic - tłumaczy. Czy będzie zeznawać w sprawie O.?

- Ze względu na dobro śledztwa nie mogę powiedzieć - ucina. Zapowiada jednak, że dziś złoży skargę do Prokuratora Generalnego na działania mysłowickich prokuratorów.

- W moim przekonaniu przekroczono uprawnienia. Postawienie zarzutów to jedno, ale nie do pomyślenia jest, żeby informować media o tym, jakoby zarzuty się potwierdziły przed umożliwieniem mi złożenia wyjaśnień w prokuraturze. Miałam je składać 10 lutego - mówi Mirella M.

Współpraca: Agnieszka Klich, Magdalena Sekuła

Zagadkowe CV

Polska Dziennik Zachodni dotarł do kilku dokumentów, w których Mirella M. podaje, że jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego z 2005 r. oraz Gornośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej.

Katarzyna Łukaszewska z biura prasowego UW stwierdza, że Mirella M. nie widnieje na liście absolwentów tej uczelni. Nie była też, choć tak podaje w CV, wicedyrektorem Centrum Kształcenia Ustawicznego w Tarnowskich Górach, ani Szpitala Wojewódzkiego nr 5 w Sosnowcu.

Miała tam pracować w innym charakterze, co stwierdzają dyrektor CKU, oraz rzecznik prasowy sosnowieckiego szpitala.

Mirella M. mówi, że wszystkie te wątpliwości rozwieje przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rządziła w dwóch szpitalach bezprawnie, na piękne oczy? - Dziennik Zachodni