Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2. "Gran Nervy" na remis [RELACJA, OPIS, ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2
GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2 Arkadiusz Ławrywianiec / Dziennik Zachodni
W pierwszych historycznych derbach Katowic w pierwszej lidze GKS zremisował z Rozwojem 2:2. W klubie z Bukowej, gdzie trenerem może zostać Jerzy Brzęczek, znów najbliższe dni będą wyjątkowo gorące. A beniaminek? Mógł nawet wygrać!

Piłkarze Rozwoju przyjechali na Bukową dopiero godzinę przed meczem wprowadzani przez... kapelana, a już podczas prezentacji drużyn zaprezentowali transparent „Prezydencie Krupa, dlaczego nie chce nam pan pomóc?”. Na boisku, w konfrontacji z GKS-em, nie mógł im jednak pomóc ani prezydent Katowic, ani siły nadprzyrodzone i beniaminek musiał radzić sobie sam z przeżywającym ogromny kryzys faworytem. Ostatecznie w „Bukowych godach” - tak ochrzcili mecz nasi czytelnicy na Twitterze, ale bardziej trafna okazała się propozycja Marcina Zasady „Gran Nervy” - zremisował 2:2 (1:2) i w dodatku może czuć niedosyt!

Gospodarzy w pierwszych w historii derbach Katowic, poprowadził tymczasowy szkoleniowiec. Ireneusz Kościelniak był asystentem Piotra Piekarczyka, który w minioną środę, razem z dyrektorem sportowym Grzegorzem Proksą, podał się do dymisji. Debiut rozpoczął się idealnie po myśli tego trenera: w 11 minucie Bartosz Iwan, którego obrońcy Rozwoju pozostawili samopas, głową pokonał Bartosza Solińskiego.
W ten sposób spełniał się najczarniejszy scenariusz prezesa Rozwoju, Zbigniewa Waśkiewicza. -Nie chciałbym, żebyśmy szybko stracili gola, bo będzie trudno się podnieść - twierdził szef klubu ze Zgody.

Być może jednak także zespół GKS pomyślał, że właściwie jest już po wszystkim, bo ledwie kwadrans później - czas ten wypełniony był głównie niecelnymi strzałami Iwana - popełnił identyczny błąd w kryciu, co wcześniej rywale. W jego wyniku Łukasz Kopczyk bez problemów zamienił na gola dośrodkowanie z rzutu rożnego doprowadzając do remisu.
Taki obrót spraw zaskoczył gospodarzy. Poziom stresu sprawił, że wyraźnie zmniejszyli tempo gry i podejmowali coraz mniejsze ryzyko w decydujących fragmentach akcji ofensywnych. Pomimo tego znów zdołali wyjść na prowadzenie i znów po poważnym błędzie stoperów Rozwoju. Tym razem wykorzystał go Oliver Praznovsky, który wpychając piłkę do siatki po rzucie rożnym, zaliczył pierwsze trafienie w nowych barwach. Jak widać środkowi obrońcy w katowickich klubach lepiej czują się pod bramką rywali...
Mylił się jednak ten, kto sądził, że po drugim trafieniu Rozwój nie zdoła się już podnieść. W 56 minucie kapitan gości Tomasz Wróbel sam wyszedł z kontrą i okazał się szybszy od wszystkich rywali bez problemu stawiając kropkę nad i w pojedynku z Mateuszem Kuchtą.

Wtedy kibice GKS-u stracili cierpliwość po raz pierwszy zadając publicznie retoryczne pytanie „Gdzie jest ta GieKSa” oraz domagając się, w dosadnych słowach, by faworyt zaczął wreszcie grać. Na tym tle tym bardziej zastanawiająca była pasywność Kościelniaka, który zwlekał ze zmianami. A tymczasem jego piłkarzom wyraźnie „miękły” nogi i nawet Grzegorz Goncerz nie wykorzystał sytuacji, jaką normalnie trafia tyłem i zamkniętymi oczami. Za to po drugiej stronie boiska Sebastian Gielza trafił w poprzeczkę i wtedy kibice zaczęli się już domagać, by piłkarze nie robili z nich pośmiewiska, urządzając sobie za to festiwal szyderstw pod ich adresem.

Warto zaznaczyć, że wspomniane trybuny na Bukowej, a zwłaszcza zajmowany przez fanów Blaszok, świeciły pustkami (nie przeszkodziło to jednak w wywieszeniu transparentu „Stop islamizacji Polski), co stanowi kolejny ważny sygnał w dyskusji na temat pojemności nowego stadionu, który władze miasta, będące właścicielami GKS-u, zamierzają wybudować w najbliższych latach. Wśród widzów nie zabrakło oczywiście trenerów, których przyciągnęła dymisja Piekarczyka i perspektywa zdobycia nowego zatrudnienia. Uwagę przykuwał jednak przede wszystkim Jerzy Brzęczek. Trudno przypuszczać, by były kapitan reprezentacji Polski, pracujący ostatnio w Lechiii Gdańsk, przyjechał do Katowic tylko po to, żeby zobaczyć mecz dwóch drużyn krążących przy dnie pierwszoligowej tabeli.

Już po meczu doszło do gorących scen pod szatnią gospodarzy. Ostatecznie do tłumu wyszli prezesi klubu, którzy po długiej dyskusji przekonywali kibiców, że nie warto zaogniać i tak trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się GKS.

GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2 (2:1)
1:0 Bartosz Iwan (11-głową), 1:1 Łukasz Kopczyk (26-głową),2:1 Oliver Praznovsky (38), 2:2 Tomasz Wróbel (56)
GKS: Katowice Kuchta - Czerwiński, Praznovsky, Pielorz, Pietrzak - Bębenek (84. Wołkowicz), Trochim (63. Burkhardt), Kamiński - Iwan (84. Ciechański) - Goncerz
Rozwój: Soliński - Gonzalez, Kopczyk, Gałecki, Winiarczyk - Cholerzyński, Tkocz (69. Mielnik), Wróbel, Gałecki (76. Jaroszek) - Kozłowski (79. Gielza), Kun
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków)
Żółte kartki: Czerwiński,Praznovsky - Gałecki


*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!