Związkowcy Solidarności domagali się uporządkowania wynagrodzeń. Teraz liczą na podwyżki. Z anonimowej ankiety, przeprowadzonej wśród pracowników wynikało, że najniższe płace utrzymywały się na minimalnym poziomie, a najwyższe szybowały ku maksymalnej wysokości płacowych widełek. I że nieistotna dla pracodawcy była wysługa lat, bo "nowi" otrzymywali wynagrodzenie zasadnicze wyższe od tego, jakie mieli pracownicy z długoletnim stażem i o takim samym stopniu zaszeregowania. I choć średni zarobek w urzędzie wynosił ok. 2 tys. zł netto, to dane były mylące. 60 proc. pracowników nawet się do średniej nie zbliżyło. Najniższa pensja wynosiła nieco ponad 800 zł, najwyższa nawet ponad 7700 zł. - Podpisaliśmy z wójtem dwa porozumienia. Pierwsze objęło wszystkich pracowników, drugie dyskryminowanych płacowo kierowników. Szczegółowo zostały opisane stanowiska i wysokość podwyżek. Kierownicy dostali podwyżki "wyrównawcze", od 50 do 300 zł. Do tego mają zagwarantowaną podwyżkę przewidzianą przez pracodawcę w 2009 roku - wyjaśnia Anna Gałązka, szefowa Solidarności.
Skąd takie różnice płac? Wójt Joachim Bargiel tłumaczy je zaszłościami w ustalaniu pensji przed laty. Wysokość zarobków u osób przyjmowanych w ostatnim czasie, jak twierdzi, miała być zachętą do zatrudniania w urzędzie. - Razem ze związkowcami do czerwca opracujemy czytelny regulamin wynagrodzeń. Sądzę, że w budżecie znajdą się też pieniądze na podwyżki, choć trudno mi powiedzieć, czy będzie to akurat 150 złotych, jak chcieliby związkowcy - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?