Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korektorem ocen już nie poprawisz

Katarzyna Piotrowiak
E-dziennik testowany jest w Gimnazjum nr 3 Rudzie Śląskiej
E-dziennik testowany jest w Gimnazjum nr 3 Rudzie Śląskiej fot. Marzena Bugała
Tradycyjne, papierowe dzienniki szkolne, w których nauczyciele zapisują oceny, obecność i tematy lekcji wkrótce odejdą do lamusa. Ich prowadzenie będzie niepotrzebne, bo zastąpią je dzienniki elektroniczne.

Projekt rozporządzenia legalizującego dzienniki elektroniczne trafił właśnie do konsultacji społecznych. Pozytywna decyzja powinna zapaść w najbliższym czasie, co pozwoli dyrektorom szkół wycofać dzienniki papierowe już w przyszłym roku szkolnym.

- Szkoły będą mogły prowadzić dokumentację tylko w wersji elektronicznej - informuje biuro prasowe Ministerstwa Edukacji Narodowej.

O tym, jak elektroniczny dziennik działa w praktyce, przekonują się nauczyciele i uczniowie Gimnazjum nr 3 w Rudzie Śląskiej. Testują go od pół roku. Dyrektorka szkoły, Janina Paduch, postanowiła ułatwić nauczycielom pracę, dlatego zakupiła do każdej klasy komputer. Odpowiedni sprzęt znalazł się również w sali gimnastycznej, żeby wuefista nie musiał biegać po szkole.

- Od nauczycieli ten system wymaga dużej dyscypliny, a dzięki komputerowi z dostępem do internetu, który stoi przed nimi na biurku, mogą na bieżąco wpisywać oceny i frekwencję, co ułatwia rodzicom kontrolę dziecka. To jest bardzo dobre rozwiązanie - mówi Janina Paduch.

Dyrektorka dodaje, że analizując w ostatnim czasie liczbę logowań oraz ich daty i godziny zauważyła, że wielu rodziców nawet kilka razy dziennie sprawdza, co się dzieje w szkole. A to świadczy o tym, że nowinka została przyjęta przez opiekunów uczniów bardzo przychylnie.

To gimnazjum nie jest wyjątkiem. Nowoczesne dzienniki w kraju prowadzi już ponad osiemset szkół. Na razie jednak dla nauczycieli oznacza to podwójną pracę, bo zgodnie z przepisami oceny i frekwencja muszą być odnotowane równocześnie także w tradycyjnych dziennikach.

Elektroniczne dzienniki lekcyjne zamiast papierowych - do takich zmian szykuje się ministerstwo edukacji. System testuje już 800 szkół w Polsce. Dzięki niemu rodzice będą mogli na bieżąco w internecie kontrolować oceny swoich dzieci oraz szkolną frekwencję. Pomysł budzi obawy szczególnie wśród uczniów.

- Córka była wystraszona. Pytała: "tato, tak codziennie będziesz oglądał te oceny?" A ja jej na to: "Dziecko, a masz coś do ukrycia?" Moi znajomi też to pochwalają, bo w każdej chwili można zajrzeć do internetu i sprawdzić, jak się wiedzie mojej córce w szkole - mówi Walerian Olejniczak, przewodniczący Rady Rodziców w rudzkim Gimnazjum nr 3, gdzie dziennik elektroniczny jest testowany od pół roku.

Oficjalnie szkolna nowość nazywa się "system kontroli frekwencji i postępów w nauce" (SKF). Dostęp do e-dziennika będą mieli również uczniowie. Każdy z nich ma mieć swój kod, inny niż rodzice.

- Nie jest tak źle, chociaż na początku byłem przerażony. Nie wiedziałem, jak to będzie - mówi Tomek z gimnazjum w Rudzie Śląskiej.

W praktyce wygląda to tak, że zanim dziecko wróci do domu, rodzic już jest w posiadaniu wszelkich informacji związanych ze szkołą, jeśli na bieżąco je śledzi.

- Nie przesadzajmy, że naruszamy prywatność ucznia, ponieważ obowiązkiem każdego rodzica jest wiedzieć, jakie oceny ma jego dziecko i czy było w szkole - tłumaczy Paduch.

- Kiedy mój brat, który jest obecnie w piątej klasie, dowiedział się, że jego szkoła zdecydowała się na prowadzenie dziennika elektronicznego, powiedział: "Ty mnie już nie kochasz". Wiem, że dzieci różnie reagują, bo jeśli o ósmej dostaną jedynkę, to już po godzinie rodzic dostaje tę informację - mówi Marcin Kempka, szef firmy Librus z Katowic, która wdrożyła system SKF do wielu szkół w kraju.

Pierwsze systemy pojawiły się na początku lat 90. Zainteresowanie było skromne, ponieważ rodzice nie mieli dostępu do internetu. Obecnie sytuacja jest nieporównywalnie lepsza. Informacje o ocenach i frekwencji są również wysyłane SMS-em. Dodatkowo firmy oferują opiekę prawną związaną z operowaniem danymi. Korzystanie z systemów jest odpłatne. SKF to dla rodzica wydatek 20 zł rocznie.

Projekt rozporządzenia MEN stawia jednak warunki. Po pierwsze szkoła będzie mogła zrezygnować z tradycyjnych dzienników jeśli uzyska zgodę samorządu, po drugie będzie musiała zmienić statut szkoły oraz umożliwić nauczycielom składanie podpisów elektronicznych. - Ponadto warunkiem prowadzenia e-dzienników będzie zapewnienie przetwarzania danych zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych - czytamy w uzasadnieniu.

- Niewątpliwie to jest przyszłość. Komputery nami zawładną. Pierwszy krok już zrobiliśmy. Muszę się jednak zastanowić, czy w ogóle zrezygnować z wersji papierowej dziennika - mówi Paduch.

E-dziennik to nie jedyna nowość w szkołach. Trwają pracę nad wprowadzeniem tzw. netbooka, czyli elektronicznego podręcznika. Pierwsze netbooki trafią do wybranych śląskich szkół za pięć tygodni. Będą to najprawdopodobniej netbooki klasy Intel classmate PC. Jest to niewielki netbook z ekranem od 7 do 9 cali, odporny na wodę, oraz upadki. Netbook zastąpi uczniom tradycyjne podręczniki, których elektroniczne wersje zostaną zainstalowane w systemie, zaś elementarz zostanie w domu.

Mejl nie zastąpi wywiadówki

Z Maciejem Osuchem, społecznym rzecznikiem praw ucznia rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Czy pan jako rodzic, widzi korzyści w korzystaniu z dziennika elektronicznego?

Nie przeszkadza mi to. Co prawda galop elektroniki przez polskie szkoły już się zaczął i mam nadzieję, że będzie zmierzał we właściwym kierunku. Obyśmy tylko nie przesadzili i przy okazji czegoś nie zgubili.

A co jest do stracenia?

Oprócz dzienników elektronicznych, mamy też w planach podręczniki elektroniczne. Trzeba więc znaleźć w tym wszystkim jakiś złoty środek, żeby internet nie zastąpił rodzicom kontaktów z nauczycielem i wychowawcą. W tej chwili trzeba się jeszcze pofatygować do szkoły, żeby porozmawiać o dziecku. Zaś analiza samych ocen może nie wystarczyć.

Rodzice dostają mejlem również informacje o zachowaniu?

Żaden mejl nie zastąpi nam rozmowy. Trzeba więc uważać, żeby nie sprowadzić szkoły do internetu. Z drugiej strony takie szkoły sobie wymyśliliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Korektorem ocen już nie poprawisz - Dziennik Zachodni