Rosyjska lekcja hokeja

Niestety główny faworyt imprezy w Tychach, broniący tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Jacy, udzielił nam surowej lekcji hokeja gromiąc biało-czerwonych 17:1. To jednak nie jest rekordowy wynik w rosyjsko-polskich konfrontacjach. W 1973 r. podczas MŚ grupy A w Moskwie przegraliśmy aż 0:20.

- Mieliśmy w tym meczu przebłyski dobrej gry, ale generalnie chłopaki przegrali go w głowach, bo przestraszyli się Rosjan. Brakuje nam takich spotkań, a szkoda, bo można się podczas nich wiele nauczyć. Gdybyśmy grali z Rosją kilka razy w roku, to pewnie z czasem wyniki byłyby inne, a tymczasem ostatnia konfrontacja polsko-rosyjska na szczeblu reprezentacji miała miejsce chyba w 1990 roku - powiedział Mariusz Czerkawski.

Najlepszy w historii polski hokeista pełni podczas Festiwalu Młodzieży funkcję oficjalnego ambasadora imprezy. Wczoraj w Tychach otworzył zmagania razem z prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotrem Nurowskim, który dokładnie przed miesiącem był na inauguracji wyremontowanego kosztem 28 mln zł właśnie na ten turniej lodowiska.

Jeśli chodzi o sam mecz, to był on bez historii. Wyższość młodych Rosjan, którzy przecież są hokejową potęgą, ani przez moment nie podlegała dyskusji.

- Na moje oko co najmniej czterech zawodników z rosyjskiej drużyny trafi za kilka lat do ligi NHL. Widać po sposobie jazdy na łyżwach, sposobie operowania kijem oraz wyszkoleniu technicznym, że mają oni ogromny potencjał - powiedział szef wyszkolenia Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Wiktor Pysz.

Rosjanie systematycznie powiększali przewagę strzelając nam kolejne bramki. Polacy mieli trzy okazje na zdobycie gola. Damian Kapica najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, a później sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. W III tercji napastnik MMKS Nowy Targ w końcu sprawił jednak trochę radości blisko 1,5 tysiącowi kibiców dopingujących biało-czerwonym i w 47 min. zdobył honorowego gola.

Rosja - Polska 17:1 (5:0, 8:0, 4:1)
Widzów: 1500
Kary: Rosja - 14, Polska - 22 min.