18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina barwna jak motyle. Sergiusz Toll wiele nowych gatunków odkrył na Śląsku

Grażyna Kuźnik
Adelajda Toll z pamiątkami po ojcu.  Motyl jej imienia nie jest tak duży
Adelajda Toll z pamiątkami po ojcu. Motyl jej imienia nie jest tak duży Arkadiusz Ławrywianiec
To rodzina barwna jak motyle. Jakie charaktery, historie, życiowe drogi. Przodek rosyjski generał tłumił powstanie listopadowe, odtąd jego potomkowie robili wszystko, żeby Polsce to wynagrodzić. Jeden z nich, Sergiusz Toll, osiadł w Katowicach. Był światowej sławy znawcą motyli. Wiele nowych gatunków odkrył na Śląsku - pisze Grażyna Kuźnik

Uniwersytet Yale, jeden z najbardziej prestiżowych na świecie, poświęca Sergiuszowi Tollowi sporo miejsca. Na swojej stronie pisze, że Toll był wielkim autorytetem naukowym, zwłaszcza znawcą rodziny Coleophoridrae. To motyle, podobne do ciem, wśród których znalazł okazy żyworodne. Wywołał tym sensację. Toll odkrył łącznie 279 nowych gatunków motyli. Wiele z nich fruwało sobie nad Katowicami, Sosnowcem, Beskidami.

- Zdobywanie motyli wcale nie było łatwe. Inaczej łowi się te dzienne, a inaczej nocne - tłumaczy córka Adelajda Toll, katowiczanka. - Tato za dnia brał siatki, probówki, zatruwaczki, czyli środki do usypiania motyli. Łowił tylko takie, których jeszcze nie miał. Czasem używał podstępu. Kładł samiczkę do klatki i czekał, aż przylecą zalotnicy. Wiedział, że zlecą się do niej z kilkudziesięciu kilometrów. Na takich wyprawach spędzał trzy letnie miesiące w roku.

Nocne poszukiwania są inne. Badacz szykował wtedy lampę i prześcieradło. Potem w terenie oświetlał materiał, po chwili zbierały się na nim zwabione blaskiem motyle. Te, które złapał, musiały służyć nauce.

Cała kolekcja Sergiusza Tolla liczy 100 tys. okazów. Ale było ich więcej, bo wiele przepadło przez historię.

Co by pomyślał generał graf von Toll?

Kiedy w 1937 roku naukowiec pojawia się w Katowicach, gdzie ma pracować w budowanym właśnie muzeum, jest świetnie wychowanym dżentelmenem i znanym na świecie entomologiem. W dodatku ma tytuł hrabiowski, chociaż wspaniałego zamku w Uniejowie już nie ma. Po I wojnie światowej zamek przechodzi na rzecz polskiego skarbu państwa. Może w zemście za to, że dostał go od cara rosyjski generał Karol Toll? W nagrodę za dzielnie stłumione powstanie listopadowe. Generał ujawnił talent w bitwie pod Ostrołęką, bijąc na głowę Polaków.

- Może za powstanie mój przodek dostał zamek i tytuł hrabiowski, a może za zasługi w rozwoju kolejnictwa w Rosji, bo tym też zajmował się z sukcesami - zastanawia się Adelajda.

Rodzina Tollów pochodziła z Holandii, z rodu osiadłego w Estonii, znanego od XII wieku.

- Trudno, Karol był carskim generałem, los go postawił po drugiej stronie barykady - dodaje jego praprawnuczka.
Portret Karola grafa von Toll wisi w galerii Pałacu Zimowego w Petersburgu, w szeregu wybitnych żołnierzy i dowódców rosyjskiego imperium. Czy jego wieliczestwo pan generał mógł się spodziewać, że będzie miał potomka, który biega za motylami i to w niepodległej Polsce? Że przyniesie zaszczyt tej Polsze, której on nie uznawał i nie cierpiał z wzajemnością?
Syn Karola Aleksander, chrześniak cara, zajął się zamkiem w Uniejowie jak należy. Odnowił go, dobrze gospodarzył majątkiem i tak wrósł w Wielkopolskę, że tę miłość przekazał potomkom. Nie mieli w sobie krwi polskiej, czuli się jednak lojalni wobec Polski. Jeden z Tollów zginie walcząc w powstaniu warszawskim.

Powiadają, że żona Karola Olga Toll von Strandman pozostała w zamku w Uniejowie i tam straszy. Oficjalnie, jako duch zarejestrowany w katalogu duchów polskich. Tak pisał w swoim ciepłym wspomnieniu o Sergiuszu Tollu ksiądz Henryk Pyka, wtedy dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach.

On też podaje wieszcze słowa innego z Tollów, Johana, szwedzkiego posła za czasów króla Stasia. Jako jedyny z obcych dyplomatów w Polsce ostro ścierał się z Rosjanami w obronie wolności. Toll w raportach do Szwecji pisał jednak o nas: "Kraj podzielony na dwa stronnictwa, które zamiast pogodzić się, obrzucają się obelgami i obwiniają wzajemnie, to nieszczęście Polski. Z taką Polską w Europie nikt się nie będzie liczyć".

Nowe szanse na Śląsku

Polska gałąź Tollów rezyduje w Uniejowie, tu mieszka również wnuk Karola, hrabia Aleksander. Ożeniony z Adelą z Sommerów, ma pięcioro dzieci. Najmłodszym synem jest Sergiusz, urodzony w 1893 roku. W pięknym parku, który sadzili jeszcze pierwsi właściciele Uniejowa biskupi gnieźnieńscy, Sergiusz pokochał motyle.

- Ale nie ma mowy o tym, żeby studiował biologię - opowiada jego córka. - Rodzice każą mu iść na prawo i tak się stało. Podjął studia w Warszawie.

Wybucha jednak I wojna światowa. Uniwersytet Warszawski ewakuuje się pospiesznie w głąb Rosji. Sergiusz trafia do Rostowa, jest tu po raz pierwszy z daleka od oczu rodziców. Miejscowa przyroda go oszałamia. Z łąk i pól przynosi motyle; jego kolekcja motyli liczy 40 tys.egzemplarzy. W Rostowie Sergiusz kończy prawo z doktoratem, ale i biologię.

Kiedy wraca do wolnej Polski, jego życie przewraca się do góry nogami. Uniejów odebrano Tollom, przechodzi na rzecz państwa, cała rodzina musi się wyprowadzić. Ale zostaje w kraju; jeden wuj wybiera Warszawę, rodzice Sergiusza Bydgoszcz.

Tutaj też osiada on sam i jego świeżo poślubiona żona Józefina. Ogromny zbiór motyli nie ma gdzie się pomieścić, musi zostać w Rostowie.

Sergiusz zdobywa międzynarodowy prestiż jako znawca motyli z rodziny Coleophoridrae, pracuje w Państwowym Instytucie Naukowym.

- Prawnicy wtedy zarabiali bardzo dobrze, ale ojciec wybrał motyle - opowiada córka. - Wtedy nikt nie płacił za wydanie pracy naukowej, każdą trzeba było samemu sfinansować, a tato sporo pisał. Może dlatego wyjechał do Katowic. Otwierały się tam dla niego nowe szanse.
W Katowicach budowano ambitne Muzeum Śląskie, zapraszano do współpracy najlepszych specjalistów.

Był rok 1937. Muzeum Śląskie stawiano od roku, gmach był gotowy w sierpniu 1939 roku. Nowoczesne, z klimatyzacją, ruchomymi schodami, obszernymi magazynami na zbiory. Toll był dumny. W czasie wojny Niemcy zburzą cały budynek, kolekcje się rozproszą. Motyle Tolla trafią do innych muzeów.

Czule opiekował się gąsienicami

Ale na razie Tollowie z córką Adelajdą, jedynaczką urodzoną w 1927 roku, mieszkają przy ul. Szafranka 1 w Katowicach. Tutaj przyjmują gości, Sergiusz Toll zaprzyjaźnia się z Adamem Didurem. Naukowiec imponuje muzykowi tym, że zna na pamięć całą partyturę "Traviaty".

- Dla ojca Śląsk był wyzwaniem. Rzucił się na pobliskie łąki i pola z zachwytem, odkrywał nowe gatunki motyli. Łapał je w Dolinie Trzech Stawów, ale też bliżej, na cmentarzu przy ul. Francuskiej - wspomina córka.

Znikał latem na miesiące, wędrował po regionie. Przywoził ogromną ilość motyli. Potem je badał, opisywał, rysował. Zachowały się jego rewelacyjne rysunki.

- Nie wiedziałam nigdy, żeby tato gotował czy sprzątał - uśmiecha się Adelajda Toll. - Mama to rozumiała. Była bardzo pogodna. Myślę, że oboje byli najmłodsi w rodzeństwie i nie mieli skłonności do rządzenia. Cieszyli się sobą i życiem. A przecież tata w domu hodował gąsienice. Czule się nimi opiekował.

Kiedy w czasie wojny Niemcy zostawili Tollom tylko jeden pokój, mieszkali w trójkę z tymi gąsienicami i ogromnym zbiorem motyli. Sergiusz Toll, inaczej niż żona i córka, nie miał nic przeciwko temu. Była przy tych lokatorach bezustanna praca. I koszty. Kolekcję motyli trzeba było drogimi środkami stale czyścić, gąsienice karmić, bo im, chociaż wojenna bieda, nie mogło niczego zabraknąć. O swój obiad naukowiec nie dbał, ale gąsienice musiały mieć wszystko.

Śląsk go fascynował i tu został na zawsze

Wojna rozproszyła rodzinę Tollów. Jeden z braci Sergiusza zginął w Warszawie. Drugi brat aresztowany w 1945 roku przez NKWD, zmarł. Krewni wyjechali z Polski, mieszkają w Stanach Zjednoczonych, w Anglii, w Szwecji. Adelajda jednak została w Katowicach z rodzicami. Sergiusz Toll pracował w bytomskim muzeum, uczył w szkole, żeby mieć długie wakacje, pracował naukowo.

- Mama odkryła w sobie duszę społecznicy - mówi Adelajda. - Została radną w Bogucicach. I byłoby dobrze, gdyby ktoś nie odkrył, że to pani hrabina jest przedstawicielką tej robotniczej dzielnicy. Wyleciała z rady.
Niedawno Adelajda Toll przekazała Muzeum Śląskiemu bieliznę ślubną swojej babci po mamie, 17-letniej wtedy Wacławy Hoffmaister. Gdy Wacia wychodziła za mąż , w pasie miała 47 cm, a w biuście 80 cm. Kosztowny komplet; koszulka, staniczek i majtki, przeznaczony kiedyś tylko dla oczu męża, będzie cennym eksponatem.

Wnuczka śmieje się dzisiaj z babcinych pantalonów. Ile na nie potrzeba było materiału, jak na spadochron, choć właścicielka taka szczupła! Wacława, śliczna, szlachetnie urodzona i zakochana, miała trudne życie. Już przed 30. została wdową z ośmiorgiem dzieci.

Sergiusz Toll zmarł w 1961 roku.Nigdy nie zrezygnował z badawczych wypraw. Napisał 91 znanych na świecie publikacji na temat motyli.

- Chodziłam czasem na pobliskie łąki, dla zabawy, nie dla motyli. Ciekawiło mnie, kiedy tata robił owadom zastrzyki. Też tak chciałam i dlatego zostałam lekarzem - żartuje córka.

Kiedyś podczas takich wypraw Sergiusz Toll odkrył nowego motyla i nazwał go imieniem córki. - Motyl Adelajda nie jest szczególnie piękny, raczej skromny, szarawy - uśmiecha się jego imienniczka. - Ale to bardzo miło pomyśleć, że gdzieś sobie ta Adelajda lata.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rodzina barwna jak motyle. Sergiusz Toll wiele nowych gatunków odkrył na Śląsku - Dziennik Zachodni