Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koleje Śląskie: Marszałek Sekuła znowu zawiadomił prokuraturę

Michał Wroński
Raport TOR nie jest korzystny dla Kolei Śląskich
Raport TOR nie jest korzystny dla Kolei Śląskich Mikołaj Suchan
Zarząd Kolei Śląskich podpisywał niekorzystne dla spółki umowy. Wchodził w mało przejrzyste układy z prywatnym biznesem. Hojnie gospodarował publicznymi pieniędzmi. To wnioski, jakie można wyciągnąć z lektury raportu, jaki na zlecenie urzędu marszałkowskiego przygotował Zespół Doradców Gospodarczych TOR. Raportu, który zdaniem władz spółki powinien zostać utajniony, ale wczoraj został publicznie zaprezentowany mediom.

Przedstawiający go Bogusław Kowalski z TOR wyraźnie podkreślił, że jego autorzy zajmowali się wyłącznie oceną prawno-finansową zeszłorocznych działań spółki. - Nie rozpatrywaliśmy kwestii odpowiedzialności za te działania - zastrzegł Kowalski.

CZYTAJ KONIECZNIE:
AUDYT TOR W KOLEJACH ŚLĄSKICH - CZYTAJ SZOKUJĄCE WNIOSKI

Być może tym, czym nie zajmował się TOR zajmą się niebawem śledczy. Jeszcze wczoraj bowiem wyniki audytu przekazał do Prokuratury Okręgowej w Katowicach marszałek województwa Mirosław Sekuła. To uzupełnienie wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzedni zarząd KŚ, jaki marszałek złożył w Prokuraturze w lutym. Postępowanie już się toczy, lecz śledczy nie chcą na razie informować o jego wynikach.

Autorzy raportu sporo miejsca poświęcili przyczynom fatalnych wyników finansowych Kolei Śląskich oraz działalności ich spółek-córek. Poznaliśmy wreszcie wysokość zeszłorocznych strat przewoźnika. Przekroczyły one 11 mln zł, w czym decydujący udział miał fatalny grudzień, kiedy to gwałtownie wzrosły wydatki spółki. Największy ich wzrost odnotowano w "usługach obcych" (KŚ wydały w grudniu na ten cel 16,5 mln zł) i wynagrodzenia.

W skali całego roku to właśnie wynagrodzenia i koszty pozyskania taboru wpłynęły przede wszystkim na rozmiary dziury budżetowej. Autorzy raportu zwracają uwagę, że średnia pensja maszynistów w Kolejach Śląskich w 2012 roku wyniosła 7200 zł brutto, przy średnim wynagrodzeniu w tej grupie zawodowej na poziomie ok. 5 200 zł brutto.

- Rozumiem, że musiał istnieć jakiś bodziec finansowy zachęcający do przejścia do Kolei Śląskich, ale dlaczego taki wysoki? - pytał Kowalski. Dodał ponadto, że KŚ zatrudniały aż 20 doradców i pełnomocników.
Autorzy raportu fatalnie ocenili też podpisywane przez zarząd spółki umowy na pozyskanie taboru. Wytknęli brak strategii rozwoju i planu taborowego. Najwięcej emocji wywołał jednak temat dwóch spółek-córek Kolei Śląskich: Silesia Rail (już nie istnieje) oraz InTeKo. W obu swoje udziały mieli prywatni biznesmeni. Obie korzystały z publicznych pieniędzy, choć zdaniem TOR-u, obie realizowały zadania wykraczające poza sferę użyteczności publicznej, a przy tym faktycznie pozostawały poza kontrolą swej spółki-matki. Zdaniem twórców raportu, rzeczywistym powodem funkcjonowania firm była "możliwość ominięcia wymogów ustawy o zamówieniach publicznych przy otrzymywaniu zleceń z Kolei Śląskich oraz budowanie majątku tych spółek w oparciu o fundusze publiczne". W kontekście spółki InTeKo pojawiła się kwota 35 mln złotych, jakie miała otrzymać od podległych marszałkowi spółek.

CZYTAJ KONIECZNIE:
AUDYT TOR W KOLEJACH ŚLĄSKICH - CZYTAJ SZOKUJĄCE WNIOSKI

- Nie wiemy, gdzie te pieniądze i na co one zostały wydane - stwierdził Adrian Furgalski z TOR i... nie do końca miał rację. Los tych pieniędzy (a przynajmniej tej części, która należała do KŚ) znany jest zarządowi przewoźnika. Potwierdził nam to Maciej Zaremba, rzecznik KŚ.

- Spółka-córka otrzymała zadanie: odzyskać te pieniądze do końca czerwca - powiedział Zaremba.

Tymczasem przedstawiciele InTeKo bynajmniej nie zamierzali występować w roli "chłopców do bicia". Po zakończeniu konferencji prasowej przekonywali dziennikarzy, że firma padła ofiarą nagonki ze strony autorów raportu.

- TOR nie jest dla nas partnerem do rozmowy. Tam nie ma ani jednego kolejarza, czy osoby, która ma uprawnienia rewidenta - powiedział do dziennikarzy Maged Sahly, rzecznik InTeKo. W specjalnym oświadczeniu firma poinformowała, że odmawiano jej w ostatnim czasie możliwości wyrażenia "własnego zdania i zwołania konferencji prasowej". Kto konkretnie odmówił? - Nie odpowiem na to pytanie - stwierdził Maged Sahly.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koleje Śląskie: Marszałek Sekuła znowu zawiadomił prokuraturę - Dziennik Zachodni