Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym roku ceny miodu mogą być bardzo wysokie

Barbara Ciryt
Kazimierz Marszałek: Moje pszczoły przetrwały długą zimę, ale są bardzo osłabione
Kazimierz Marszałek: Moje pszczoły przetrwały długą zimę, ale są bardzo osłabione Barbara Ciryt
Pszczelarze z przerażeniem zaglądają do uli. Obawiają się, że chore owady po długiej zimie nie nadrobią szybko strat. Zabraknie robotnic, żeby zebrać nektar z pierwszych kwitnących roślin: rzepaku i mniszka.

- Moje pszczoły przetrwały długą zimę. Jednak wyraźnie widać, że są osłabione - mówi Kazimierz Marszałek, pszczelarz z Krzeszowic, właściciel pasieki i prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Powiatu Krakowskiego. - W tym roku straty są ogromne. Niektórym wyginęła połowa pszczół. Mrozy i długo zalegający śnieg zrobiły swoje, do tego przyszły choroby. Owady zaatakowała warroza, pasożyt - ubolewa Marszałek.

Bogusław Latawiec, prezes Krzeszowickiego Towarzystwa Pszczelniczego "Barć", mówi, że straty w pasiekach były już jesienią. Owady zaczęły chorować. Jesienne choroby były częściowo spowodowane przepracowaniem pszczół. Pod koniec sierpnia i we wrześniu ub.r. obficie kwitła nawłoć. Owady pracowały bez wytchnienia. - One mają taką naturę, że starają się zapełnić każde miejsce w ulu. Gdy już nie kwitną kwiaty, to pszczoły organizują napady na inne ule. Zdarza się, że wyczują słabą rodzinę i lecą tam zabrać miód. Bywa, że w innym ulu strażniczki wejścia odeprą ten atak, ale gdy "napastnikom" uda się wejść, to rabują. Często wewnątrz muszą stoczyć walkę, zanim wyniosą pożywienie - mówi Marszałek.

Teraz właściciele pasiek liczą straty, mówią, że tak źle jeszcze nie było. Zwykle pszczoły żyją od 30 do 60 dni, wszystko zależy od tego, jak intensywnie pracują. Jednak te z sierpnia i września muszą przetrwać zimę i wiosną wychować młode. Zimą przez kilka miesięcy nie wychodzą z ula. Wylatują, gdy robi się cieplej. - W tym roku mało pszczół wyleciało. Niektóre wylatywały w niesprzyjających warunkach, to oznaczało, że w ulu brakuje jedzenia albo atakują wirusy - zaznacza pszczelarz. Chore do rodziny nie wrócą. Nie zostają wpuszczane, by nie zaraziły innych.

Właściciele pasiek ubolewają, że wszystko opóźniło się o miesiąc. Nie będzie robotnic, które mogły polecieć na pierwsze pożytki, czyli kwitnący rzepak, mniszek. Z tych roślin miodu nie dostaniemy. Pszczelarze szacują, że można się nastawić dopiero na miód akacjowy. Latem może uda się odrobić trochę strat, jednak wszystko zależy od pogody.

Pszczołom grożą też zgnilce, groźne choroby, które są zwalczane z urzędu przez sanepid i lekarzy weterynarii. Prezes Marszałek apeluje do rolników i ogrodników, żeby opryski roślin wykonywać tylko po zachodzie słońca, gdy pszczoły nie wylatują z ula. - Do oprysków trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Skoro szkodzą ludziom, to również pszczołom. Bez nich, jeśli nie zapylą kwiatów, nie będzie owoców ani zbóż - mówi Marszałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W tym roku ceny miodu mogą być bardzo wysokie - Gazeta Krakowska