Udramatyzowana historia tego exodusu oparta jest na dokumentach i relacjach świadków, ale jej teatralny kształt ujęty został przez reżysera Jacka Gomba w balladowy ciąg obrazów i rozegrany w ascetycznej scenografii Małgorzaty Bulandy, sprowadzonej do kilku ledwie znaków-symboli.
W takiej konwencji ciężar inscenizacji spoczął więc na aktorach, którzy znaleźli jednak sposób, żeby pokazując losy grupy, zachować jednocześnie indywidualność poszczególnych postaci. Każda z nich, choć w sumie tworzą emigracyjną magmę, ma swój odrębny los i własne emocje, by wymienić Grażynę Bułkę jako Franciszkę iTomasza Lorka w roli Nikodema . Ale dotyczy to wszystkich wykonawców.
Jeśli chodzi o całe przedstawienie to budzi ono niedosyt, głównie co do samego tekstu. Momentami ma on zbyt narracyjny, a zbyt mało teatralny charakter, co czyni go nachalnie przewidywalnym. Jakby autor chciał zawrzeć w tej sztuce wszystko, co wie na "zadany temat", rezygnując z napięcia dramatycznego na rzecz chronologii faktów. Rozumiejąc też próbę balansowania między tragedią a komedią (jak to w balladzie) osobiście żałuję, że śmiechu jest zdecydowanie więcej niż rzeczywistego dramatu. I dlatego trudno było mi się przejąć losami bohaterów tak, jak było to możliwe.
*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?