Szatan: czas zaplanować majowe koncerty. Będzie jazda

Bo tych, rozsianych w całej Polsce będzie naprawdę mnóstwo. Z jednej strony super, że od kilku sezonów nasz kraj niemal z miejsca wpisuje się w trasy koncertowe nawet tych artystów, którzy jeszcze 10 lat temu byli tylko odległym marzeniem, a z drugiej, aby móc zaliczyć przynajmniej część tych przyjemności to czasem nieźle trzeba się nagimnastykować, by ogarnąć tą całą logistykę.
Zerknijmy na maj. Bo najbliżej. Preludium będą wszystkie majówki. Potem zaczną się żniwa juwenaliowe. Biorąc pod uwagę fakt, że śląskie juwenalia póki co nie zachwycają swoim programem (uwielbiam Piotrka Roguckiego i Comę, ale drugi raz z rzędu jako gwiazda?) to więcej uwagi (póki co) poświęcam uciechom studentów z innych miast.
Może Kraków? 17 i 18 maja na pasie startowym Muzeum Lotnictwa odbędą się kolejne Czyżynalia. W programie m.in. Within Temptation, Guano Apes, Sabaton, White Lies, a na dokładkę m.in. nasz Oberschleshien. Impreza płatna, od 69 zł do 149 zł.

31 maja w Warszawie rozpoczną się Ursynalia. Wystąpi m.in. zespół 3 Doors Down, mimo zawirowań w trasie i odwołaniu części koncertów, po śmiertelnym wypadku jaki spowodował wokalista tego bandu.

Na Ursynaliach usłyszymy też Bullet For My Valentine, Motorhead, Pendulum, Gentleman, a ostatniego dnia juwenaliów, czyli 2 czerwca legendarny zespół ZZ Top. Jednodniowe bilety kosztują tu od 49 do 179 zł.

Do Warszawy wybieram się (pociągiem?) nie tylko na Ursynalia, ale i kolejną edycję Orange Warsaw Festival, który tym razem odbędzie się 25 i 26 maja. Po pierwsze, by posłuchać pierwszego polskiego koncertu Beyonce (nie obiecuję zdjęć, bo pani Beyonce wystosowała ostatnio zakaz fotografowania jej podczas trasy koncertowej. Ponoć zbyt brzydko wyszła na zdjęciach z niedawnych występów).

Ale oprócz tego na OWF zagrają jeszcze m.in. The Offspring (głównie ze względu na ich stare dokonania), Fat Boy Slim czy Cypress Hill (w pamięci mam wciąż świetne występy obu gwiazd na Openerze).

A to dopiero początek.....