Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Śląskie "Szczęść Boże" na powitanie. Warszawianka zdziwiona: "To żart?"

Marek Szołtysek
Przed tygodniem rozmawiałem z warszawianką i w trakcie zadzwonił znajomy z Chorzowa, który jako Ślązok, wita się ze mną zawsze tradycyjnie, czyli przez - "Szczynść Boże!" Wtedy rozmówczyni zapytała, kto dzwonił, a kiedy dowiedziała się, że to kolega, a nie ksiądz, to rzekła: Z tym "Szczęść Boże" to był żart, czy odstawiacie jakiś skansen?

Mnie aż zatkało. I mówiła dalej - przecież już nawet papież żegna się po ludzku! A to było nawiązanie do dnia konklawe 13 marca br., kiedy na świeżo wybrany papież Franciszek pożegnał się z watykańskiego okna, mówiąc zebranym na placu św. Piotra - buonasera, czyli - miłego wieczoru! Zatem moja rozmówczyni sprowokowała bardzo interesującą rozmowę, bo sprawa pozdrowienia "Szczęść Boże" jest bardzo ciekawa. Zacznijmy więc od tego, że tradycyjnym polskim - nazwijmy to - pobożnym pozdrowieniem - jest powiedzenie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, natomiast odpowiada się: Na wieki wieków amen. I jest to dosłowne przetłumaczenie łacińskiego: Laudetur Iesus Christus - In saecula saeculorum amen. Tylko powiedzmy sobie jasno, że to pozdrowienie jest za długie i niepraktyczne, więc już od lat 70. XX wieku w całej Polsce, za sprawą kardynała, a później papieża Wojtyły, zaczął się rozpowszechniać śląski zwyczaj mówienia "Szczęść Boże". A gdzie Wojtyła nauczył się tego pozdrowienia? W kontaktach ze Ślązokami, przykładowo na pielgrzymkach w Piekarach.

CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW MARKA SZOŁTYSKA NA DZIENNIKZACHODNI.PL

I dzisiaj, choć w całej Polsce już się też tak mówi, to jednak są tutaj popełniane błędy rażące śląskie ucho. Idzie o to, że zgodnie ze śląską kulturą na powitanie mówi się "Szczynść Boże", a odpowiada się też "Szczynść Boże". Na pożegnanie zaś mówi się "Z Panym Bogiem" lub "Ostoncie z Ponboczkiym" i też tak samo się odpowiada. Natomiast w innych regionach Polski ludzie czasami używają też "Szczęść Boże" na pożegnanie, zaś mówiąc tak na powitanie, to odpowiadają dziwnie - "Bóg zapłać", albo "Na wieki wieków".

I oczywiście, nie jest to żadne przestępstwo, ale Ślązok słuchając takiego pomieszania swoich tradycji, nie czuje się zbyt komfortowo. A skąd się wzięło na Śląsku to "Szczęść Boże"? Jest to zwykłe przetłumaczenie popularnego w krajach niemieckojęzycznych przywitania - "Grüss Gott".

I choć może dzisiaj w Berlinie czy Hamburgu tego "Grüss Gott" nie usłszymy, to jednak w niektórych regionach południowych Niemiec jest to ciągle używane. Według mnie jednak najczęściej witają się tak do dzisiaj Austriacy. I to nie tylko pod kościołem, ale w każdej okoliczności. Proszę zwrócić na to uwagę, jak pojedziecie przez Austrię i będziecie tankowali na stacji benzynowej. I jak wtedy idzie się pod kasę, żeby płacić, to tam najprawdopodobniej pracownik przywita nas - "Grüss Gott" i trzeba mu wtedy tak samo odpowiedzieć. Szkoda tylko, że u Austriaków ta tradycja dalej jest żywa, a na Śląsku coraz mniej. [email protected]


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!