Kuźnia Raciborska: Pożar wybuchł dokładnie tam, gdzie 21 lat temu [ZDJĘCIA]

ZOBACZ KONIECZNIE:
ARCHIWALNE ZDJĘCIA POŻARU W KUŹNI RACIBORSKIEJ

- Mam deja vu. Dokładnie tak samo rozgrywało się to w 1992 roku, gdy największy w Europie pożar zniszczył nasze lasy - wspominał pan Janusz, patrząc w zieloną otchłań. - Wiecie coś? Idziecie tam? - wołał za nami, kiedy "puściliśmy się" za wozami strażackimi.

Auto zostawiamy przed ścianą lasu, zabieramy tylko sprzęt fotograficzny i ruszamy biegiem. Strażacy pozwalają, bo sama droga jest bezpieczna - tu ogień nie dojdzie. Jednak do miejsca, gdzie pojawiły się płomienie, czyli do tego samego punktu, gdzie wszystko zaczęło się w 1992 roku, jest kilka kilometrów. Idziemy poboczem, obok mkną czerwone wozy. Jest gorąco, za gorąco. Niewiele widać, strasznie się kurzy. Nie, to na szczęście nie dym z płonących, sadzonych 21 lat temu na pożarzysku sosen. To biały kurz, wydostający się spod kół ciężkich samochodów.

- Daleko jeszcze? - pytamy strażaków w punkcie czerpania wody. "Daleko", słyszymy, ale nie rezygnujemy. W końcu, przed nami majaczą wozy strażackie. Czuć już swąd spalenizny. Wokół jest czarno. Gdzieniegdzie jeszcze się dymi, ale sytuacja jest już opanowana. Po pogorzelisku chodzi starosta Adam Hajduk. - Było groźnie - rzuca. Strażacy ocierają pot z czoła. - Od kilkunastu lat nie mieliśmy takiego pożaru. Ogień szybko się rozprzestrzeniał. W akcję zaangażowanych było ponad 40 jednostek, a także samolot i pociąg gaśniczy - mówi nam Roland Kotula z PSP w Raciborzu. Strażacy i leśnicy nie ukrywają, że gdyby spóźnili się kilka minut, byłoby dokładnie tak, jak w 1992 r.

Na szczęście w lasach są już wieże, na których czuwają obserwatorzy - to oni wszczęli alarm, bo zauważyli dym. Są też doskonałe drogi przeciwpożarowe... Wszystko wskazuje na to, że przyczyna pożaru była dokładnie taka sama, jak 21 lat temu. Iskra poszła spod kół hamującego pociągu. Wystarczyło kilkanaście minut, by płomienie rozprzestrzeniły się na 20 hektarów. Gdy wychodzimy z lasu, mijaliśmy zmęczonych, umorusanych ochotników z Rudy Kozielskiej. - Marzymy, by się zimnego piwa napić - mówią. - My wychodzimy, ale koledzy zostaną tu aż do pierwszego deszczu. Współ. AREK

Marek Harz

Kopalnia Piasku Kotlarnia
Trzy dni wcześniej, czyli 22 kwietnia, akurat w tym miejscu, gdzie doszło do pożaru, była kontrola pasa przeciwpożarowego. Komisyjnie dokonali tego przedstawiciele naszej firmy i nadleśnictwa. Odebrano pas bez zastrzeżeń. Mamy dokumentację z tej kontroli. Jako jedni z nielicznych zarządców w ogóle utrzymujemy tę całą infrastrukturę przeciwpożarową. Naszym zdaniem, pożaru wcale nie wywołał pociąg, a źródło ognia było przy drodze dojazdowej do torów.

Zenon Pietras

Nadleśnictwo Rudy Raciborskie
Trwa dochodzenie policyjne, które wyjaśni, kto ma naprawić szkodę. Szacujemy, że szkody wynoszą od 370 do 400 tys. złotych i trzeba jeszcze pokryć koszty akcji gaśniczej. Pożar wywołał przejeżdżający pociąg. Pech chciał, że w miejscu, w którym doszło do pożaru, pas przeciwpożarowy nie był przeorany na szerokość 15 metrów od torów. Było grząsko i nie można było tego zrobić. W tej sytuacji powinno się użyć piasku. Tego jednak nie zrobiono. Za utrzymanie linii kolejowej odpowiada w tym przypadku Kopalnia Piasku Kotlarnia.

*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]