Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Katarzyny W. na żywo: Jak zabić bez śladu? - sędzia do Bartka [RELACJA]

Aldona Minorczyk-Cichy
Rozprawa Katarzyny W.
Rozprawa Katarzyny W. Lucyna Nenow
Proces Katarzyny W na żywo: Szósta rozprawa w procesie Katarzyny W. oskarżonej o zabójstwo półrocznej córki Magdy zakończona. Dzisiaj przesłuchiwany był Bartek W. Sędzia pytał o hasło w komputerze: kremacja niemowlaka. RELACJA Z SĄDU

Proces Katarzyny W. na żywo:
CZYTAJ RELACJĘ LIVE: PROCES KATARZYNY W.

Szósta rozprawa w procesie Katarzyny W. z udziałem Bartka W. zakończona. Ale to nie koniec jego przygody w sądzie. Po raz kolejny pojawi się 8 lipca.

CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

Kolejna rozprawa odbędzie się 15 maja - wówczas wyjaśnienia składać będą rodzice Bartka. W czerwcu wyjaśnienia składać będą biegli.

CZYTAJCIE RELACJĘ Z PROCESU:

Bartek W. przyjechał do sądu przed 9. W towarzystwie dziadków i siostry. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Na wezwanie na salę rozpraw czeka w zamkniętym pomieszczeniu.

CZYTAJ KONIECZNIE:
PROCES KATARZYNY W.: CO POWIE BARTEK? CZYTAJ TUTAJ

AKTUALIZACJA GODZ. 16.01
Znajomy Bartka powiedział mu, że zna Rutkowskiego. Spytał, czy ma go poprosić o pomoc. Bartek się zgodził. Detektyw przyjechał tego samego dnia. Początkowo Rutkowski starał się pomagać Katarzynie, ale ona źle go traktowała, podważała jego zdanie. On zaczął zmieniać swoje zdanie na jej temat. Ona go nie lubiła. Ja też go nie lubiłem, ale w końcu zrobi co obiecał. A obiecał odnaleźć W. dziecko i znormalizować stosunki rodziny z mediami. "Pismaki" przestali wystawać pod drzwiami, ale zaczęły się konferencje, które zdaniem Bartka miały minusy, bo ludzie różnie je odbierali.

Kiedy Rutkowski nagrywał rozmowę z Kasią, w której przyznała się do upuszczenia dziecka i jego śmierci Bartek był w hotelu. Rutkowski go tam zwabił pod pretekstem telefonu od porywacza, który miał z nim rozmawiać. Bartek twierdzi, że Rutkowski wszedł do jego hotelu i powiedział, że Katarzyna się przyznała i że teraz pora na mnie. Bartek zaczął wrzeszczeć, wpadł w furię. Wtedy do pokoju weszło dwóch ochroniarzy i jego ojczym. Powiedzieli, że musieli go sprawdzić.

AKTUALIZACJA GODZ. 15.42:
W centrum handlowym Bartek spotkał kolegę Michała. On podwiózł go do domu rodziców. Wszedł na górę, zabrał klucz do piwnicy i poszedł rąbać drewno. Kiedy wracał do domu z zakupami i workiem z drewnem rozmawiał z żoną. Ona była blisko domu. Zdziwił się. Tłumaczyła, że musiała wrócić po pampersy.

Katarzyna obiecała zadzwonić do niego już od mamy. Bartek poszedł do domu. Rozpakował zakupy i chyba zaczął rozpalać w domu. Przyszedł kolega. Zadzwonił do żony bo od ich rozmowy minęła niemal godzina. Odebrała roztrzęsiona, płakała, histeryzowała. Powiedziała, że ktoś ją uderzył i zabrał dziecko z wózka.

Bartek pojechał na miejsce. Kasia była w karetce. Potem przyjechała policja. Kobieta cały czas powtarzała, że zabrali dziecko. Nie sposób było się z nią porozumieć. Przyjechali rodzice Bartka i jego znajomi, którzy rozpoczęli poszukiwania dziecka. On pojechał do szpitala.

Ona opowiedziała m później pierwszą wersję o mężczyźnie, który ją śledził, drodze przez park, cuceniu prze kobietę, która pytała gdzie ma dziecko. Kasia zaczęła krzyczeć, a potem już znalazła się w karetce. O szczegółach wyglądu tego mężczyzny mówiła dopiero przy Rutkowskim.

AKTUALIZACJA GODZ. 15.24
Bartek opowiada o 24 stycznia, czyli dniu śmierci córki. Rano przyjechał do nich kolega Tomek. Razem pojechali do Siemianowic Śląskich, aby zawieźć zwolnienie lekarskie Bartka. Wrócili i posiedzieli przy komputerze. Madzia przez chwilę była na ręku u Tomka.

Mieli zawieźć Madzię do mamy Katarzyny. Bartek z Tomkiem znieśli wózek. Bartek nie pamięta, czy w wózku było dziecko. Pamięta scenę, jak Kasia opatula dziewczynkę w wózku już na dole kocem. Kasia szła spacerem przez park, a Bartka Tomek podwiózł do sklepu po składniki na pizzę. Miała być na kolację dla kolegów, którzy wieczorem mieli przyjść i grać na komputerze. To Katarzyna zaproponowała, aby ich zaprosić.

Ona skierowała się w stronę domu mamy, a mężczyźni wsiedli do samochodu i pojechali do sklepu. Jechali powoli, bo Bartek zauważył mężczyznę, który stał za autem i przyglądał się Kasi. Dzielnica była szemrana. Okazało się, że mężczyzna też stoi z dzieckiem i wózkiem.

AKTUALIZACJA GODZ. 15:02
Bartek mówi, że w ogóle nie wpisywał takich haseł, za to raz oglądał z żoną strony dotyczące zaczadzeń, sposobu ochrony. To m.in. była strona straży pożarnej. Mężczyzna podkreśla, że miał w mieszkaniu wadliwy system kominowy: zarówno w dużym pokoju, jak i w sypialni. System był niedrożny. Najgorzej przy rozpalaniu, kiedy piec był zimny. Potem po rozgrzaniu było lepiej, dym już nie buchał na mieszkanie. Katarzyna skarżyła się na to wielokrotnie, także w styczniu 2012 roku. Problem zależny był od pogody. Taki sam mieli sąsiedzi z dołu. Oni mieli kominek.

Piece przed wprowadzeniem się W. były remontowane, ale nieudolnie. Między kaflami były szczeliny. Sąd pyta co Bartek robił 20 stycznia po 9.30. On twierdzi, że ze względu na pracę prawdopodobnie spał. Podkreśla, ze nie wpisywał w tym czasie, ani nigdy indziej do wyszukiwarki haseł " zasiłek pogrzebowy", "pochówek dziecka", "kremacja niemowlaka".

Sędzia pyta o kolejne dni i o kolejne godziny.
CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

AKTUALIZACJA GODZ. 14.41
Sąd pyta, kto korzystał z nowego laptopa. Bartek odpowiada, że trzy osoby: on, żona i jej brat.

Katarzyna W. nadal nie spogląda na męża. Jest spokojna, opanowana. Robi notatki.

Bartek spokojnie i rzeczowo odpowiada na pytania sądu.

Opowiada, że brat Katarzyny Marcin przychodził także pod jego nieobecność, kiedy był w pracy.
Sędzia pyta o daty i gdzie Bartek wtedy był. Najpierw 19 stycznia po 17.56, czwartek i czy wpisał w wyszukiwarce "jak zabić bez śladu". Bartek mówi, że wtedy był prawdopodobnie w pracy (między 16.30 a północą).
Sędzia pyta, czy w ogóle w tym komputerze wpisywał frazę "jak zabić bez śladu". Bartek mówi, że nie wpisywał jej.
Sędzia dopytuje o noc z 19 na 20 stycznia (godz. 0.54). Bartek mówi, że wtedy powinien być w domu.
Sędzia pyta, czy o tej porze ktoś bywał u nich w domu. Bartek mówi, że zdarzało się, że jego siostry lub brat żony zostawał u nich na noc. Ale to nie było w tym okresie przed rzekomym porwaniem Madzi.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.31
Mama Kasi próbowała cały czas nosić dziecko na rękach. Bartek uważał, że to bez sensu.

Bartek opowiada, że kiedy Kasia trzymała Madzię, to zawsze dwoma rękami. Pod pupę i za plecy lub głowę. Czasami zdarzało się inaczej, plecami do siebie.

Bartek mówi o komputerach. Najpierw używał asusa, którego miał na spółkę z siostrą. Potem w okolicach Nowego Roku kupił nowy laptop. Asus był zabezpieczony hasłem, ale miał jeden profil. Nowy komputer miał dwa profile, oba zabezpieczone hasłami, ale małżonkowie wzajemnie je znali. On czasami korzystał z profilu żony.

Jedyną przyczyną dwóch profili była personalizacja pulpitów. Korzystali z różnych przeglądarek.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.16
Bartek milczy. Sędzia zaczyna pytać.

Jestem mężem Katarzyny W. Mieliśmy jedno dziecko.

Bartek opowiada, że po ślubie zamieszkali u jego rodziców, potem u rodziców Kasi, a następnie w swoim mieszkaniu na ul. Floriańskiej.

Katarzyna W. nie patrzy na męża. Ma spuszczoną głowę, ale jest spokojna.

Sędzia pyta dlaczego tak często się przeprowadzali. Bartek mówi, że był to wynik różnicy zdań pomiędzy młodymi a ich rodzicami. Chodziło m.in. o sposób wychowania dziecka. Trudno było o porozumienie.

Sąd pyta, czy były jakieś pretensje. Bartek odpowiada, że raczej to były rady.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.12
Rozpoczyna się przesłuchanie Bartłomieja W.
Sąd informuje świadka o prawie do złożenia wniosku o wyłączenie jawności rozprawy, na której będą omawiane okoliczności związane z intymną sferą życia.
Sąd pyta o to co świadkowi wiadomo na temat wydarzeń. Bartek twierdzi, że opowiadanie wszystkiego ze szczegółami kolejny raz nie ma sensu.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.04
Sąd utajnił część zeznań Tomasza M.

Podczas tej części rozprawy odczytano pozostałe wyjaśnienia jakie złożył podczas postępowania przygotowawczego. Obrona i oskarżyciel zadawali świadkowi pytania.

Po ich zakończeniu sąd ogłosił 15-minutową przerwę. Za chwilę zeznawać będzie Bartek W. Jego zeznania z dużym prawdopodobieństwem także zostaną utajnione.
CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

AKTUALIZACJA GODZ. 13.20
Sąd zakończył odczytywanie protokołów. Sędzia podkreśla, że jeden fragment został utajniony i prosi, aby nie zadawał na jego temat pytań. Zostanie on odczytany na utajnionej części rozprawy.

Sędzia dopytuje na temat korzystania z laptopa Katarzyny i Bartka. Tomasz mówi, że nie ma wiedzy na ten temat. On korzystał, być może też brat Katarzyny. Nie wie, czy na komputerze były profile użytkownika. Tomasz nie wpisywał na laptopie W. haseł typu: jak zabić bez śladu, nieumyślne spowodowanie śmierci, kremacja niemowlaka ceny, dochodzenie zatrucie tlenkiem węgla, zasiłek pogrzebowy.

Obrońca pyta o stosunek małżonków do siebie.

Tomasz odpowiada, że te stosunki były poprawne. W. byli jego zdaniem dobrym małżeństwem. Nie mieli do siebie pretensji, nie kłócili się. Bartek nie żalił się, że Kaśka ma do niego pretensje np. o nocne imprezy. Magda była zawsze zadbana, czysta.

Tomasz czasami podwoził małżonków z dzieckiem. Używano fotelika, części wózka. Cały wózek nie zmieściłby się bez złożenia tylnej kanapy.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.46
Tomasz zeznawał w prokuraturze, że 24 stycznia zdziwił się, że Bartek nie poprosił go, aby podwiózł Kaśkę z wózkiem do rodziców.

Kiedy po podwiezieniu Bartka do sklepu wrócił do domu, to po pewnym czasie zadzwonił telefon. Bartek powiedział, że Kaśka jest pobita, a dziecko zniknęło. Tomasz pojechał po Bartka i zawiózł go na miejsce zdarzenia. Bartek był blady, zdenerwowany, bo palił papierosa. Ale nie poganiał Tomasza. Kiedy przyjechali na miejsce Bartek poszedł do karetki, a Tomasz zaczął wydzwaniać znajomych z prośbą o pomoc w poszukiwaniach dziecka. Wraz z kolegą zawiadomił o tym co się stało teściową Bartka. Ona prawie zemdlała. Pojawił się też brat Katarzyny Marcin, był roztrzęsiony.

Tomasz odbierał Kasię ze szpitala. Wcześniej podjechał do domu po Bartka, gdzie ten był z policją. Kiedy Kaśka zasnęła Tomasz poszedł z Bartkiem szukać Magdy.

Potem pomagał w drukowaniu i rozwieszaniu plakatów. Zamieszczał informacje na portalach społecznościowych.

Tomasz o zgonie Magdy dowiedział się tak jak wszyscy 2 lutego.
Wcześniej podejrzewał już, że Magda nie żyje. Bartek odreagowywał załamanie.
CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

AKTUALIZACJA GODZ. 12.14
Zakończyło się przesłuchanie Pauliny B.

Sędzia wzywa na świadka Tomasza M., który już wcześniej składał zeznania, ale ze względu na późną porę zostały one przez sąd przerwane.

Tomasz M. to przyjaciel Bartka. To on spędził z nim większość dnia - 24 stycznia 2012 roku.
Odczytywane są protokoły z postępowania przygotowawczego.

Tomasz w zeznaniach opisywał, że był na uczelni, potem wrócił do domu. Zadzwonił do niego Bartek. Tomasz podjechał po niego i pojechali do zakładu, gdzie Bartek pracował. Miał zawieźć L4. Pozostałe rzeczy Tomasz już w sądzie zeznawał. M.in. o tym jak był u rodziny W., grał na komputerze, a potem pomagał znieść wózek z dzieckiem i podwiózł Bartka wieczorem do marketu. Dodawał, że widział dziecko żywe, jak było karmione. Potem stracił dziecko z widoku, bo zostało zabrane do sypialni i położone do łóżeczka. Mała była cicha.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.56
Paulina opowiada o kłótniach z Katarzyną. Twierdzi, że to ona prowadziła monolog, a Kasia stała i się śmiała, co ją wyprowadzało z równowagi. Jeśli chodzi o dzień, w którym się Kasia wyniosła na 2 tygodnie to Paulina zaczęła kłótnię. Mama Bartka powiedziała Kasi, że jak wyjdzie, to może nie wracać. Katarzyna powiedziała, że i tak traktowali ją jak "kur…" oraz "to nie ja się zastanawiałam, czy to jest moja wnuczka". Teściowa przyłączyła się kłótni. Narosło wiele nieporozumień i one wybuchły.

Paulina nigdy nie widziała Kasi płaczącej.
Kasia bała się, że może w czasie kąpieli zrobić dziecku krzywdę. Wtedy doszło do kłótni - podkreśla Paulina. Dziecko było najpierw kąpane w zlewie, potem w brodziku. Nie mieli wanienki.
Obrońca dopytuje o udział teściowej w kłótni.

Paulina podkreśla, że kiedy ona wybuchła, to jej mama też nie wytrzymała. Miała głównie problemy z tym, że Kasia nie pomagała w domu.

Obrońca pyta, czy wcześniej też były spory?

Paulina mówi, że matka się jej żaliła na pomoc. Że Kasia siedziała u siebie w pokoju i nie interesowała się tym, co dzieje się w domu. Robiła też pewne złośliwości. Kasia miała też pewne rzeczy robić na pokaz przed Bartkiem.

Mecenas pyta, jak Kasia się zachowywała po porodzie.

Paulina mówi, że miała problem z gojeniem się blizny po cesarce. Długo Katarzyna wracała do zdrowia. Wtedy mieszkała ze swoją mamą. Kasia nie miała wtedy dostępu do dziecka, bo jej mama twierdziła, że wszystko zrobi lepiej.
Paulina twierdzi, że Katarzyna dobrze opiekowała się dzieckiem, nie zaniedbywała córki.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.21
Sędzia pyta o dzień rzekomego porwania, czyli 24 stycznia 2012 roku.

Paulina odpowiada, że popołudniu brat do nich przyszedł. Wrócił z zakupów w Plejadzie. Zapytał, czy może pójść do piwnicy po węgiel. Kiedy wrócił z workiem porozmawiał z rodzicami, na chwilę usiadł. Ojciec chciał go odwieźć, ale on nie chciał narażać go na koszty, bo w rodzinie się nie przelewało.
Potem był telefon od Bartka o porwaniu. Paulina nie wie, ile czasu minęło od wyjścia brata do telefonu.
Sąd pyta, czy znała brata Katarzyny W.

Ona opowiada, że znali się od dziecka. Kasia opiekowała się bratem, czuwała nad nim zawsze, pilnowała go. Kasia z bratem miała dobry kontakt, ale Paulina nie jest w stanie stwierdzić, czy mieli przed sobą jakieś tajemnice. Odnosili się do siebie serdecznie.

Sędzia odczytuje protokoły z postępowania przygotowawczego.
CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

AKTUALIZACJA GODZ. 11.08
Paulina opowiada o problemach z piecem w mieszkaniu W. Mówi, że tylko raz coś huknęło. Potem było w porządku. Nie pamięta aby ktoś o kłopotach wspominał, wyrażał obawy co do funkcjonowania pieców w ich mieszkaniu.
Kasia była spokojna i opanowana. To ona pocieszała rodzinę po rzekomym porwaniu Madzi, a nie rodzina ją.
Katarzyna W. ma spuszczoną głowę. Nie patrzy na szwagierkę.
Sąd pyta, czy Katarzyna w ogóle ulegała emocjom. Paulina twierdzi, że nie widziała Kasi płaczącej. Zawsze wszystkie rozmowy ucinała, nawet rozmowy o pogodzie. Była trudna w kontakcie.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.03
Sąd pyta o relacje Kasi z Rutkowskim.
Paulina mówi, że Kasia unikała go jak ognia. Rozmawiała z nim jak musiała. Inaczej od razu wychodziła z pokoju. Rutkowski starała się pomóc jak tylko umiał.
Sędzia pyta o kontakty z mediami i udział w nich Rutkowskiego. Paulina mówi, że detektyw zwoływał konferencje w hotelu Trojak. Robił to, aby rodzina mogła odetchnąć, miała spokój. Rodzina uważała to za dobre rozwiązanie.

Sąd pyta, czy Rutkowski miał wpływ na treść przekazywanych komunikatów. Paulina zaprzecza.
Katarzyna W. nie patrzy na szwagierkę. Jest skupiona, poważna. Nie reaguje na słowa szwagierki.
Paulina wie, że W. mieli laptop, ale go nie widziała i nie korzystała z niego.

Sąd pyta o wizyty Pauliny w mieszkaniu Kasi i Bartka. Ona pamięta, że była tam w święta. Najczęściej w mieszkaniu bywał kolega Bartka Tomasz M. i może jeszcze brat Kasi.

Paulina kłóciła się z Kasią, kiedy ona kazała mężowi kąpać dziecko, choć on był zmęczony. Kasia wyszła z domu i nie wracała przez dwa tygodnie. To Paulina wtedy głównie opiekowała się Madzia. Kasia w tym czasie kontaktowała się z Bartkiem. Spotykali się w remontowanym mieszkaniu. Do Magdy przyszła raz. Nakarmiła ją i wyszła. Potem się wyprowadzili.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.40
Sąd zakończył przesłuchanie dziadka Bartka. Teraz przesłuchana zostanie jego siostra Paulina B.
Była w domu, kiedy zadzwonił Bartek, że Madzię porwano. Ona została w domu z młodszą siostrą, a rodzice pojechali na miejsce zdarzenia.

Od rodziców dowiedziała się o porwaniu, że Katarzyna jest w szpitalu, a oni jadą na przesłuchanie. Jej mama z Kasią rozmawiała w karetce.

Z Kasią o porwaniu bezpośrednio Paulina nie rozmawiała. Nie chciała ją wypytywać. Rozmawiała z bratem. On opowiadał, że Katarzyna zauważyła, że ktoś za nią idzie. W pobliżu klatki rodziców została uderzona w głowę i straciła przytomność. Dokładnie opisywała mężczyznę. Paulina wie to z rozmowy z bratem i relacji Katarzyny, bo była przy jej rozmowach z Rutkowskim.

Paulina pamięta dziwną sytuację, kiedy Katarzyna opisywała kurtkę napastnika. Przeglądali allegro by kurtki porównać. Takiej nie było. To było dla Pauliny dziwne. Jedna z dziennikarek, która była u nich w domu włożyła kurtkę. Kasia stwierdziła, że jest identyczna, tylko tamta była biała i miała czarny pas.

Paulina mówi, że Kasia konkretnie opisywała ludzi których mijała, jak byli ubrani. Trasę też dokładnie określiła.
CZYTAJ KONIECZNIE ZASKAKUJĄCE WYZNANIE BARTKA W.
SZUKAŁEM W INTERNECIE HASŁA: JAK OSZUKAĆ WARIOGRAF

AKTUALIZACJA GODZ. 10.23
Sąd wzywa na salę kolejnego świadka dziadka Bartka Tadeusza W.
Wie w jakiej sprawie jest świadkiem. Wie mało. Dowiedział się z żoną od policjantów w dniu, kiedy dziecko zaginęło. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyli, a tam policja.

Spotkali się z Bartkiem i Kasią na dzień dziadka i babci i malutka wtedy jeszcze żyła. To było normalne, przyjemne rodzinne spotkanie. Nic szczególnego się nie działo. Było wszystko zgodne. Potem o tym z nikim nie rozmawiał.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.18
Helena cieszyła się z wnuczki. Dziecko było kochane. Zastanawia się czy Katarzyna była o tę ich miłość do dziecka zazdrosna. Bartek cieszył się z dziecka. Pamięta jak jego matka mówiła, że powinien wziąć odpowiedzialności za dziecko i przerwać studia. Nie widziała radości z dziecka u Katarzyny W.

Helena była też na nowym mieszkaniu u Kasi i Bartka. Zaprosili ją i jej męża.

Obrońca pyta o relacje Katarzyny W. z Beatą C., teściową. Helena twierdzi, że nie wie jak to wyglądało, ale Beata chciała być dla Kasi jak matka. Przyjęła ją serdecznie. Córka mówiła jej o tym, jak Kasia wyszła z domu i na dwa tygodnie zostawiła małą w domu. Oni wtedy razem mieszkali. To była jedyna taka sytuacja konfliktowa.

Obrońca pyta o Sławomira C., ojczyma Bartka i o to czy podczas ostatniego spotkania proponował Bartkowi i Kasi, że ich odwiezie do domu. Helena nie pamięta takiej sytuacji.
Zakończyło się przesłuchanie Heleny W.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.08
Potem już z Katarzyną Helena W. nie rozmawiała. Także kiedy wiadome stało się, że Madzia nie żyje. Jeśli chodzi o Katarzynę to Helena zauważyła, że to nie była osoba, której zależało na dziecku. Po śmierci dziecka nie było widać smutku. Zachowywała się, jakby nic się nie stało. To wszystko, co Helena pamięta na ten temat. Dodaje, że Katarzyna zniszczyła jej rodzinę.
Sąd odczytuje zeznania świadka z postępowania przygotowawczego.

Od czasu narodzin Madzi W. kilka razy odwiedzali dziadków. Częściej spotykali się u Beaty C., matki Bartka. Kiedy byli ostatni raz to nic dziwnego się nie działo. Dziecko było wesołe, gaworzyło. Robili zdjęcia telefonem. Babcia dała bilety autobusowe młodym, by nie wracali pieszo do domu.

Pyta obrońca. Pyta o kontakt z Katarzyną.

Helena opowiada, że święta razem z młodymi spędzali. Nic nie zauważyła. Katarzyna zawsze była spokojna. Także podczas innych spotkań.

Obrońca pyta, czy miała zastrzeżenia do Katarzyny.
Kobieta odpowiada, że nie miała zastrzeżeń. Była przyjazna, dziecko uśmiechnięta. Katarzyna była serdecznie przyjęta w rodzinie. Do jej opieki nad córką nie miała zastrzeżeń. Dziecko czyste, zadbane.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.45
Pierwsza przesłuchiwana jest Helena W. Sąd zmienił kolejność, bo przesłuchanie Bartka może trwać bardzo długo.
Helena W. zeznaje, że dzień przed śmiercią Madzi Katarzyna i Bartek byli u niej, bo był dzień babci. Nie zauważyła niczego niepokojącego. O rzekomym porwaniu dziecka dowiedziała się od policjantów przed 22. Mówi, że to dla niej tragedia. Że W. sponiewierała swoje dziecko. Mogła je oddać na wychowanie, jeśli go nie chciała.

Helena wszystko oglądała w telewizji. Bezpośrednio z Katarzyną nie miała kontaktu. Kasia powiedziała tylko, żeby się nie przejmowała, bo dziecko na pewno się odnajdzie.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.30

Sąd pyta Bartłomieja o wiek.

Ten odpowiada, że ma 24 lata. Twierdzi, że chce zeznawać.

Katarzyna W. nie patrzy w kierunku męża. Głowę ma odwróconą w stronę sędziów. Jest bardzo poważna.
Bartek jest uprzedzany o odpowiedzialności karnej.

Teraz odpowiada Paulina B., szwagierka oskarżonej. Chce zeznawać. Nie była karana za składanie fałszywych zeznań.



*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!