Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedaż praw do akcji Kompanii Węglowej to kiepski interes. 1000 zł dla frajerów

Michał Wroński
Górnicy kopalń Kompanii Węglowej zastanawiają się, czy zostawić, czy sprzedać akcje
Górnicy kopalń Kompanii Węglowej zastanawiają się, czy zostawić, czy sprzedać akcje Arkadiusz Gola
Odbierz gotówkę już dzisiaj! Zapewniamy gotówkę od ręki! Do wzięcia - 1000 złotych. Na tyle fundusze inwestycyjne wyceniają prawo do akcji Kompanii Węglowej. Choć samych akcji nikt jeszcze na oczy nie widział, termin giełdowego debiutu spółki pozostaje nieznany, a odwiedzający w poniedziałek Katowice Tomasz Tomczykiewicz, odpowiedzialny za branżę górnictwa wiceminister gospodarki, dyplomatycznie stwierdził, że Kompania ma w tej chwili "inne sprawy na głowie", to gorączka zakupów trwa.

Namawiające górników do sprzedaży wirtualnych akcji ulotki wiszą na słupach i tablicach ogłoszeń w Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Piekarach Śląskich, Knurowie i wielu innych miastach regionu. Można je też znaleźć w skrzynkach pocztowych. Tajemniczy akwizytorzy wydzwaniają nawet na domowe telefony zarówno obecnych, jak i byłych pracowników kopalń (skąd mają numery?) namawiając do takiej transakcji. Czy warto się skusić? Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności nie ma wątpliwości: nie warto.

- Kiedy już nastąpi debiut Kompanii na giełdzie, to te akcje będą więcej warte niż 1000 złotych - mówi Grzesik.

W większości przypadków tak właśnie będzie - starczy powiedzieć, że gdy 2 lata temu do wejścia na giełdę szykowała się Jastrzębska Spółka Węglowa pracownicy i emeryci (w zależności od stażu pracy) otrzymali za darmo od 7 do nawet 382 akcji spółki. Wczoraj każdy z tych papierów wart był ponad 81 złotych. Kalkulacja, co jest korzystniejsze: tysiąc złotych od zaraz, czy wyższy zysk w bliżej nieokreślonej przyszłości, to jednak najprostsze z pytań, na jakie muszą sobie odpowiedzieć górnicy decydujący się na sprzedaż praw do akcji KW. W tym przypadku ryzyko utraty możliwych zysków jest jednak oczywiste dla każdego.

Mniej oczywiste są natomiast pułapki, które mogą czyhać w podpisywanych notarialnie umowach zbycia prawa do akcji. Sprzedający je górnicy mogą nieświadomie przekazać nabywcy również prawo do dywidendy (czyli wypłacanej przez spółkę "premii" dla posiadaczy akcji). Co gorsza, mogą zobowiązać się do zapłaty skarbówce podatku od późniejszej sprzedaży odpowiednio już droższych akcji. Kwota takiego podatku może być wyższa od tysiąca złotych, jakie zainkasują teraz do ręki.

Z pisaniem o wejściu Kompanii Węglowej na giełdę jest trochę jak z prognozowaniem końca świata. Kiedyś pewnie nastąpi. Im wyżej rosną jednak hałdy niesprzedanego węgla, tym ostrożniej politycy wypowiadają się na temat terminu giełdowego debiutu spółki. Zapytany przez nas o to w poniedziałek Tomasz Tomczy- kiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, po chwili zastanowienia stwierdził, że może stać się to już w przyszłym roku, ale pod pewnymi warunkami.

- Wcześniej Kompania musi wyjść na prostą. Aby wejść na giełdę, musi być odpowiednio atrakcyjna dla inwestorów - podkreślił Tomczykiewicz.

Czekać nie chcą natomiast fundusze inwestycyjne, które natarczywie namawiają byłych i obecnych górników, by sprzedali prawa do akcji pracowniczych spółki, jakie w bliżej nieokreślonej przyszłości mają otrzymać. Cena: 1000 złotych (niezależnie od liczby akcji).
Problem jednak jest. Kłopot w tym, że nikt tak naprawdę nie wie, jak wiele osób dostanie akcje Kompanii, ani ile. Trudno się zatem dziwić, że skonsternowani górnicy wydzwaniają do naszej redakcji, pytając, o co w tym wszystkim chodzi i gdzie tkwi haczyk. No to wyjaśniamy:

1. Czy to jest legalne?
Tak. Sprzedaż praw do akcji, których jeszcze nie wyemitowano, jest zgodna z przepisami. Takie sytuacje już się w przeszłości zdarzały (np. w KGHM). Od strony prawnej nie ma więc podstaw do obaw.

2. Czy to się sprzedającemu opłaci?
To zależy od tego, ile akcji otrzyma, jaki będzie ich kurs w chwili debiutu na giełdzie i jak bardzo dana osoba potrzebuje w tej chwili pieniędzy. Prawdopodobnie liczba przydzielonych akcji będzie uzależniona od stażu pracy. O ile zatem kwota 1000 złotych może być atrakcyjna dla młodych górników, którzy pewnie nie dostaną zbyt wiele akcji, to już dla ich starszych kolegów taka transakcja będzie mało opłacalna (o ile akurat nie będą mieli "noża na gardle"). Oczywiście wariantów jest więcej - posiadający niewielką liczbę akcji mogą na ich sprzedaży stracić, jeśli ich cena gwałtownie pójdzie w górę, zaś posiadacze dużej liczby akcji mogą na ich sprzedaży zyskać, jeśli ich wartość nagle spadnie.

3. Komu zostanie wypłacona dywidenda, czyli kto będzie miał udział w zyskach? (Spółka może, ale nie musi ich co roku wypłacać).
To zależy od tego, co znajdzie się w umowie między sprzedającym a nabywcą praw do akcji. W przeszłości zdarzało się jednak, że wszelkie dodatkowe prawa przypisane akcjom (do poboru, do dywidendy) przenoszone były na nabywcę. Gdyby tak było w tym przypadku, to cały zysk sprzedającego zamknąłby się w kwocie 1000 złotych.

4. Kto zapłaci podatek od sprzedaży akcji, kiedy te staną się już przedmiotem handlu na giełdzie?
To również powinno zostać określone w umowie. Uwaga! To może być najbardziej kluczowy jej zapis! Jeśli bowiem obowiązek zapłaty podatku od sprzedanych akcji zostanie przerzucony na ich pierwotnego posiadacza (czyli na górnika), to kwota tego podatku może przekroczyć zysk osiągnięty przez niego z odsprzedaży prawa do tych papierów. Niemożliwe? Wystarczy, że wartość sprzedanych akcji wyniesie około 5300 złotych (19 procent z tej kwoty to już ponad 1000 złotych). Im wyższy będzie sprzedany przydział akcji, tym gorszym interesem okaże się w takim przypadku taka transakcja dla górnika. Dlatego decydując się na taki krok, górnicy powinni wcześniej prześledzić zapisy umowy wspólnie z prawnikiem.

- Dobrym rozwiązaniem byłoby przedstawienie tej umowy kopalnianym związkom zawodowym. One przecież mają swoich prawników - radzi Paweł Zatwarnicki z Katedry Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Cisza w KHW

Jeszcze kilka lat temu murowanym kandydatem do wejścia na Giełdę Papierów Wartościowych był Katowicki Holding Węglowy. Miało to nastąpić w drugiej połowie roku 2011. Przedstawiciele spółki spodziewali się, że w ten sposób KHW pozyska ok. 1,5 mld złotych. Odbyły się nawet konsultacje społeczne wśród górników. Jednak w miarę jak w kolejnych latach pogarszała się sytuacja ekonomiczna firmy, temat debiutu giełdowego stopniowo był odsuwany na bliżej nieokreśloną przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera