Pan marszałek Sekuła wciąż nie może otrząsnąć się po opuszczeniu koalicji przez Ruch Autonomii Śląska. Ku powszechnemu zdziwieniu, ten tak doświadczony polityk potraktował decyzję RAŚ bardzo osobiście. To pozwala wprawdzie zrozumieć jego nieporadne próby odniesienia się do zarzutów byłego koalicjanta. Nie usprawiedliwia jednak wystawiania na szwank wizerunku województwa i jego władz.
100 DNI WYJAZDÓW SŁUŻBOWYCH - CO ZARZUCA GORZELIKOWI MIROSŁAW SEKUŁA
W dniu 10 maja na spotkaniu z dziennikarzami pan marszałek po raz kolejny usiłował wytłumaczyć się z manipulacji przy konkursie na dyrektora Muzeum Śląskiego i realizowania dyrektyw z Warszawy. Poinformował, że to rzekomo dzięki jego zabiegom, a wbrew początkowemu stanowisku Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w konkursie wystartować mogą kandydaci ze stopniem magistra. A więc również były dyrektor Leszek Jodliński, na którego z nieskrywaną niechęcią patrzą środowiska nacjonalistyczne i warszawscy mocodawcy pana marszałka Sekuły.
Niestety, nie mogę potwierdzić faktów, które mogłyby oczyścić pana marszałka z podejrzeń o bezwolne wykonywanie poleceń ze stolicy. Kiedy rozpoczynałem procedurę uzgadniania regulaminu konkursu z pracownikami ministerstwa, ich stanowisko było jasne - magister może być dyrektorem Muzeum Śląskiego. Trudno, by było inne, skoro magistrzy kierują ministerialnymi muzeami - m.in. Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Historii Polski, Muzeum Łazienki Królewskie, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Pałacem w Wilanowie. Pan marszałek Sekuła, znany ze swego głębokiego szacunku dla instytucji centralnych, popada w sprzeczność, sugerując, że ministerstwo nie zna podstawowej zasady dobrego urzędnika: podobne przypadki traktować podobnie.
Panu marszałkowi znana jest zapewne maksyma: najlepsza metoda obrony to atak. Postanowił zatem przejść do ofensywy i sprawdzić moje delegacje jako członka zarządu województwa. Efekt kontroli był mizerny - choć to mojemu nadzorowi podlegał Wydział Promocji i Współpracy Międzynarodowej, moje delegacje kosztowały podatnika mniej niż dwojga innych członków zarządu (każdego z osobna).
Mimo to pan marszałek postanowił pochwalić się nowo nabytą wiedzą. Cóż, kto marszałkowi zabroni? Trudno jednak będzie wytłumaczyć opinii publicznej psucie wizerunku województwa w imię bardzo osobiście traktowanych porachunków. Pan marszałek wypomniał mi udział w obchodach Dnia Jedności Niemiec w konsulacie generalnym RFN we Wrocławiu, dokąd zaproszono mnie wraz z wieloma przedstawicielami świata polskiej nauki, kultury i polityki.
Nie sposób wyobrazić sobie, by ktokolwiek z niemieckich polityków (poza środowiskiem neonazistów) mógł czynić zarzut członkowi rządu Północnej Nadrenii-Westfalii z udziału w obchodach polskich świąt narodowych w konsulacie RP w Kolonii.
Panie Marszałku, pora ochłonąć, zanim województwo śląskie zyska sobie złą sławę opanowanego przez szowinistów zaścianka. W imię interesu wspólnoty samorządowej gotów jestem dać Panu satysfakcję, przegrywając z Panem w kręgle albo w tenisa. Jeżeli tylko obieca Pan, że przestanie traktować samorząd jak piaskownicę.
ZGADZASZ SIĘ Z JERZY GORZELIKIEM? JESTEŚ PRZECIWNEGO ZDANIA? NAPISZ KOMENTARZ
*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?