Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Sosnowca Kazimierz Górski: Osobiście z panem Gorzelikiem bardzo się lubimy

Kazimierz Górski
Kazimierz Górski
Kazimierz Górski arc.
Kazimierz Górski. Lewicowy polityk rządzi Sosnowcem od 2002 roku. Głośno upomina się o DTŚ, marszałka od aglomeracji, a tożsamość zagłębiowską uważa za silniejszą od śląskiej. Z Kazimierzem Górskim, prezydentem Sosnowca, rozmawiają Dorota Niećko i Maria Olecha-Lisiecka

Został pan prezydentem, kiedy Sosnowiec miał 250 tys. mieszkańców, teraz ma 216 tysięcy. Jak się rządzi takim miastem?
Takim miastem się nie rządzi, takiemu miastu się służy. Jesteśmy porównywani z Bytomiem, bo podobnie jak on, mamy podkopane 80 procent miasta. Ale nasz budżet jest mniejszy od Bytomia, choć u nas żyje 40 tysięcy więcej mieszkańców. To ewenement.

Upadłe miasto?
Cały czas mamy pod górkę. Ktoś powie: ale to tu były cudowne lata 70. Tymczasem Sosnowiec wtedy zyskał tylko "rozcięcie" do Huty Katowice, bo potrzebny był układ komunikacyjny, a huta miała zatrudniać 40 tysięcy ludzi. Wybudowano też osiedla dla robotników. Nie budowano infrastruktury na tych osiedlach, nie dokończono wyburzeń, nie uporządkowano prawnie spraw gruntów. Porządkujemy je do dzisiaj. Nie zbudowano oper, teatrów, obiektów kultury - tylko mieszkania i drogi. Jak ktoś sobie wyobraża, że tu w latach 70. coś szczególnego powstało, a pamiętamy, jak piękne obiekty wznoszono w Gdyni czy Kielcach, to się myli! U nas żaden obiekt kultury nie jest utrzymywany przez państwo lub przez marszałka.

Jednak nie "dźwigał" pan Sosnowca w latach 90. Jest pan prezydentem trzecią kadencję.
Ale byłem radnym. Działamy według zasady: co cię nie zabije, to cię wzmocni. W chwili, gdy wszyscy jeszcze czerpią z przemysłu ciężkiego: Jaworzno ma dwie kopalnie i elektrownię, Będzin dwie elektrownie, Dąbrowa Górnicza Hutę Katowice czy koksownię - tak u nas z dawnych czasów zostało 900 osób na kopalni Kazimierz-Juliusz, która zresztą też nie należy do Skarbu Państwa, tylko jest spółką-córką Katowickiego Holdingu Węglowego. I która walczy o przetrwanie [gdy rozmawialiśmy, delegacja z Sosnowca właśnie wybierała się do Warszawy, by rozmawiać o przyszłości kopalni - przyp. red.]. Wtedy, kiedy inni budowali rynki, piękne obiekty sportowe, my musieliśmy kupić, podkreślam, kupić - za 7 mln zł kopalnię Sosnowiec, za kilka milionów kopalnię Milowice, kopalnię Niwka-Modrzejów, część kopalni Maczki-Bór. I postanowiliśmy rozpocząć budowę nowych zakładów na hałdach.

Strefy ekonomiczne w połowie lat 90. były u nas nadal egzotyczne. Mieliście wsparcie?
Nie, naukowcy pukali się w głowę, mówili, że na hałdach budować się nie da. Ale my nie mieliśmy innych gruntów. I okazało się, że się da. Najlepszy przykład to siedziba "Dziennika Zachodniego" w Milowicach. Wcześniej w Milowicach wybudował zakład Duda, potem inne firmy.

Przemysł jest takim piętnem Sosnowca?
Kiedyś Sosnowiec miał trzy filary: był miastem nadgranicznym, wybudowano tu Kolej Warszawsko-Wiedeńską i odkryto węgiel. To były trzy nogi, na których stał. Dzisiaj żadnej z tych nóg nie ma. Przygotowaliśmy strategię rozwoju miasta pod koniec lat 90. I tam sobie zapisaliśmy, że będziemy nowoczesnym miastem. Pisaliśmy to, kiedy było mnóstwo rozwalających się kopalń. A my kupowaliśmy. Zakłady: RPWiK za 9 mln - miało wtedy 270 mln długu, przejęliśmy PKM, tworzyliśmy spółki, które obsługują miasto, jak MZUiM, kupiliśmy udziały w Radiu Rezonans, dzisiejszej Esce. Rozpoczęliśmy współpracę z uczelniami.
Kto jest dzisiaj największym pracodawcą w mieście?
Nadal muszę tłumaczyć ludziom, jakie są zakłady w Sosnowcu (śmiech). Produkujemy łożyska do samochodów w fabryce Timken, jest Milmet, powstają części do sprzętu AGD. Mamy jedną z największych fabryk kolektorów słonecznych, firmę, która produkuje części do samochodów BMW. Wszystko na terenach pokopalnianych. W pewnym momencie zakłady z grupy Fiata zatrudniały u nas więcej ludzi niż w Tychach. Kiedyś największym pracodawcą był Duda. Zatrudniał 2700 osób, teraz ponad tysiąc, podobnie Timken, Włosi we wszystkich swoich zakładach zatrudniają 2 tysiące osób, przed kryzysem były to 3 tysiące, kopalnia - tysiąc.

Mówi pan o trudnym rządzeniu, porównuje pan Sosnowic z Bytomiem. A jednak w biednym Sosnowcu pieniądze na kupowanie tych kopalń, porządkowanie gruntów były…
Tak, bo jesteśmy najbardziej oszczędnym miastem na prawach powiatu od 10 lat. Ale widzą panie, my sobie poradziliśmy, inni nie. I to rodzi dystans, różnice w rozwoju miast.

W naszym regionie ten dystans pan dostrzega?
Jest olbrzymi dystans między miastami. W poprzednim systemie było w Polsce 49 województw. Po reformie wprowadzono powiaty i planowano osiem silnych regionów - na wzór niemieckich landów. Niestety, zamiast tego mamy 16 województw i ponad 300 słabych powiatów, które nas dużo kosztują. 49 miast powiatów to byłe miasta wojewódzkie. Reszta to miasta w naszym regionie. Biedne - poza Katowicami, Tychami, Gliwicami - które nie mają żadnych dochodów z zewnątrz. Miasta powiatowe w aglomeracji są najbardziej pokrzywdzone w Polsce. Przy podziale pieniędzy nie mają żadnych dodatkowych naliczeń, jak Bielsko-Biała czy Częstochowa. W Sosnowcu nie ma żadnej drogi wojewódzkiej i tylko 1,7-kilometrowy odcinek drogi krajowej utrzymywanej przez GDDKiA.

Tak pan tłumaczy fatalny stan dróg w mieście?
Kiedy inni porządkowali rynki, drogi, chodniki, my ratowaliśmy upadające miasto. Na estetykę przyszła teraz pora.

Może wystarczy porozumieć się z sąsiadami, albo w całej aglomeracji i działać wspólnie?
Oczywiście! Trzeba dziś, przed następnym rozdaniem pieniędzy unijnych, rozpocząć dyskusję z rządem o problemie aglomeracji.

Region jest mocno podzielony?
Podziały śląsko-dąbrowskie jeszcze kilka lat temu kompletnie nie istniały, a teraz są wykorzystywane, nie wiem, czy przez kogoś z Warszawy, czy kogoś ze Śląska, bo nie przypuszczam, by przez kogoś z Zagłębia. Mówienie o podziałach to próba zagłuszenia biedy, która u nas jest. Takim wykorzystywanym do skłócenia miast tematem jest ostatnio DTŚ-ka. My tylko pytamy, czy są pieniądze na wschodnią część trasy, czy ma kończyć się w Katowicach.
To ważna dla Sosnowca droga?
Dla Sosnowca każda trasa jest istotna, bo w ostatnim 20-leciu nie wybudowano tu żadnej drogi.

Ma pan takie poczucie, nazwijmy to, krzywdy?
Oczywiście. W tym czasie w śląskiej części aglomeracji powstało kilkaset kilometrów dróg. Z kontraktu regionalnego dla woj. śląskiego na miasta Zagłębia nie przeznaczono nic, a przecież te pieniądze miały ratować miasta zagrożone likwidacją przemysłu i kopalń. Nie mówię tego dlatego, że mam pretensje; przyzwyczaiłem się, że tak jest.

Pogodził się pan z pomijaniem Zagłębia podczas podejmowania ważnych decyzji?
Nie. Dlatego będziemy się starać, aby kolejne pieniądze unijne nie zostały rozdzielone na rzeczy po-mnikowe, ale po to, byśmy jako aglomeracja doganiali Europę. Bo mamy dzisiaj w regionie jednocześnie trzy wieki: XIX, XX i XXI. Postanowiliśmy w regionie - razem, z czego się bardzo cieszę, bo przekonałem do tego wielu kolegów - że takim priorytetem jest porządna komunikacja publiczna. Województwo potrzebuje pieniędzy, by nadgonić np. 20-letnie zapóźnienie komunikacji tramwajowej. Podobnie koleje. Trzecia ważna dla regionu sprawa to... woda. Mówię wprost: ręce precz od GPW! Zainwestowaliśmy bardzo duże pieniądze w Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe. Dwumilionowy region nie może się pozbyć ujęcia wody. Tymczasem słyszy się propozycje: może sprzedamy GPW, a za te pieniądze wyremontujmy Stadion Śląski, uratujmy Koleje Śląskie. Nie!

Jak powinna działać aglomeracja śląsko-zagłębiowska?
Uważam, że powinna powstać funkcja wicemarszałka do spraw aglomeracji. Aglomeracja to połowa województwa. Z takim wicemarszałkiem możemy zacząć przygotowania do rzeczywistego połączenia miast. Czasem do połączenia wystarczy jeden ruch - Sosnowiec z Katowicami połączyła "gierkówka", średnicówka odmieniła zachodnią część aglomeracji. Jeszcze kilka takich ruchów i aglomeracja sama się połączy.

Kto powinien to zrobić?
Władze wojewódzkie razem z prezydentami. Proponowałem tak - żadnych ustaw, z prezydentów miast zrobić radnych ds. aglomeracji, powołać wicemarszałka, który będzie przewodniczyć takiej radzie, stworzyć program odbudowy aglomeracji, taki, jak ten dla Warszawy albo jak program odbudowy zabytków Krakowa.

Szanse są?
Są. Zwłaszcza teraz. Europa przeżywa kryzys, a największych rzeczy człowiek dokonuje, gdy czuje się zagrożony. Działa adrenalina. My już działamy razem. Utrzymujemy komunikację. Wspólnie opracowujemy programy ekologiczne, kupujemy energię elektryczną. Potrafimy wspólnie działać. Tylko trudno działać bez dochodów. A średnia dochodów na mieszkańca aglomeracji to 3800 zł. W innych miastach wojewódzkich - 5 tys. zł. W naszych warunkach oszczędza się na wszystkim. I my, prezydenci miast aglomeracji, tylko o to prosimy, żeby Warszawa zobaczyła, że ma dwie takie aglomeracje w kraju: warszawską i śląską. Warszawska ma budżet 13,5 miliarda, nasza 7-7,5 mld na 14 miast. Warszawa może inwestować. A my? My mamy szkody górnicze na niespotykaną w Europie skalę.
Widzi pan konkretną osobę na stanowisku wicemarszałka do spraw aglomeracji?
U nas się zawsze pyta o kandydatów. A najważniejsze to usiąść i przeanalizować, jakie zadania mamy do wykonania.

Siebie pan widzi na takim stanowisku?
Proszę nawet takich pytań nie stawiać. My, prezydenci, sobie takie-go marszałka wyłonimy.

W tym porozumieniu miast nie przeszkadza panu "podgrzewanie" historii Górnego Śląska przez RAŚ?
80 procent katowiczan i 70 procent ludzi w Sosnowcu to przyjezdni. Prawdopodobnie, gdyby ich zapytać, to oni by nam, rdzennym Zagłębiakom i Ślązakom, powiedzieli: "O co wam chodzi? Weźmy się do roboty"! Nie gadajmy o tożsamościach. To tylko niektórzy próbują zaistnieć w polityce, bazując na antagonizmach.

Prof. Jacek Wódz powiedział w wywiadzie dla naszej gazety, że tożsamość zagłębiowska jest silniejsza niż tożsamość śląska.
Tak. To wynika z historii. Stąd byli powstańcy styczniowi, stąd wysyłano ludzi na Sybir, tutaj była rewolucja 1905 roku. Zagłębiacy walczyli i z Rosją carską, i z Niemcami. W mojej rodzinie podczas II wojny zginęli wszyscy mężczyźni, zostały same wdowy. Ludzie stąd budowali port w Gdyni, most śląsko-dąbrowski. Zagłębiacy wciąż pamiętają, że zawsze dawali więcej niż brali. Przy tylu zamkniętych zakładach Zagłębie i tak daje dzisiaj grubo ponad 1,5 proc. PKB, jesteśmy tuż za zagłębiem miedziowym. Mimo utraty połowy potencjału gospodarczego, jesteś-my wciąż dawcą, a nie biorcą! A w twarz nam się rzuca, że do nas trzeba dokładać. To stygmat lat 70.

To dlaczego o RAŚ jest głośno?
To jest wykorzystanie, jak mówi pan Kutz, dupowatości elit. Można pokłócić ludzi, wykorzystując na przykład przedwojenny skarb województwa śląskiego, tradycje. Osobiście z panem Gorzelikiem bardzo się lubimy. On namawia nas, abyśmy założyli Ruch Autonomii Zagłębia, tylko, na litość boską, to tak, jakby w wielodzietnej rodzinie każde dziecko założyło, że musi mieć własny pokój. Nie ma tyle pokoi. Mamy jedną Ojczyznę, trzeba się poukładać w tym jednym domu. Jak ktoś próbuje Polaków skłócić, jest największym przeciwnikiem Polski.

Jak pan Gorzelik?
Nie, on nie próbuje skłócić. On próbuje mówić: upomnijmy się o swoje. I on, i Kazimierz Kutz, próbują obudzić nasz potencjał.
Ale mówi głośno, że nie czuje się Polakiem.
On jest Polakiem. A mówi tak, żeby głośno o nim było.

Sosnowiec będzie przed wyborami samorządowymi na świeczniku. Leszek Miller zapowiedział w marcu forsowanie lewicowych kandydatów na prezydentów miast.
Na Śląsku lewicowość, ze względu na rodzaj gospodarki, jest wpisana w geny. Czasem, gdy jadę na spotkanie z prawicowym elektoratem, czuję się jak na... najbardziej lewicowym spotkaniu. W Polsce mieszamy prawicę z lewicą. Lewicowe idee są tak cenne, że próbuje je zawłaszczyć i pan Palikot, i PiS.

Będzie pan kandydował w wyborach samorządowych?
Na razie nie przewiduję niekandydowania.


*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera