Tiry na tory? Tak się marzy kolejarzom na Europejskim Kongresie Logistycznym OneCargo w Katowicach

Ja wam chcę odebrać część klientów z dróg - zapowiedział wczoraj Andrzej Wojciechowski, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych, Andrzejowi Maciejewskiemu, reprezentującemu Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.

I te słowa w dużej mierze oddają tematykę dominującą podczas pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Logistycznego OneCargo. Przysłuchując się zarówno otwierającej tę imprezę sesji plenarnej, jak też późniejszym dyskusjom, wyraźnie widać, że kolejarze chcą powalczyć o klientów w przewozach pasażerskich, ale jeszcze bardziej w przewozach towarowych.

Zakazy nie pomogą. Pociągi muszą przyśpieszyć

Wszyscy uczestnicy wczorajszych dyskusji byli zgodni: Górny Śląsk i Zagłębie to wyjątkowe miejsce na logistycznej mapie Polski. Tu krzyżują się najważniejsze szlaki transportowe kraju, tu znajduje się terminal przeładunkowy w Sławkowie, tutaj wreszcie ulokowanych jest wiele zakładów przemysłowych, będących klientami firm przewozowych. Tyle że obecnie korzystają z tego głównie przewoźnicy drogowi.

Koleje zostały daleko w tyle, co jest efektem fatalnego stanu torowisk i braku tras objazdowych. W konsekwencji w wielu miejscach prędkość handlowa pociągów spadła do zaledwie 20 kilometrów na godzinę, a infrastruktura - jak wskazują eksperci - jest na drugim miejscu wśród czynników decydujących o konkurencyjności gospodarki. Trudno się dziwić, że poszukujący usług transportowych postawili na tiry. Dlatego też pytana wczoraj o możliwość urzeczywistnienia słynnego hasła „tiry na tory” Maria Wasiak, minister infrastruktury i rozwoju, wskazała dwa rozwiązania.

- Albo sprawimy, że będzie to opłacalne dla klientów, albo ustanowimy jakieś zakazy administracyjne - powiedziała minister Wasiak. Wyraźnie zaznaczyła jednak, że obie te sprawy muszą się równoważyć, a znalezienie „lepszej efektywności resortu kolejowego” jest koniecznością.

Wszystkie oszczędności PLK skierowała na Śląsk

Przedstawiciele kolei przyznają, że w ostatnich latach nie wszystko szło po ich myśli. Ze sprawnym zagospodarowaniem płynących z UE pieniędzy lepiej radzili sobie drogowcy. Teraz ma to się zmienić. Zmienić mają się też priorytety kolei przy wyborze inwestycji.

- Mijająca perspektywa unijna dotyczyła głównie transportu pasażerskiego. Ta, która się niebawem zacznie, jest w znacznej mierze poświęcona transportowi towarowemu - powiedział prezes Wojciechowski.

W efekcie - jak obiecał - pojawią się zmodernizowane szlaki i punkty przeładunkowe. Łatwiejszy ma być również dostęp do portów morskich. - W roku 2023 będziemy mieli sieć, która będzie atrakcyjna dla przewoźników towarowych i ich klientów - mówił prezes PKP PLK.

Swoistym preludium do tego zakrojonego na szeroką skalę programu modernizacyjnego było skierowanie przez zarządcę infrastruktury jeszcze przed wakacjami (a tym samym przed jesiennym szczytem przewozów towarowych) 100 milionów złotych na modernizację infrastruktury przewozowej na Śląsku.

- Wszystko, co udało się zaoszczędzić, rzuciliśmy w prace remontowe na Śląsku, by odblokować tu możliwość wywozu towaru - powiedział Andrzej Wojciechowski.

Dominująca pozycja transportu drogowego względem kolei nie jest polskim problemem.

Unia stawia na korytarze transportowe

Podobną sytuację sygnalizowali przedstawiciele branży z Czech i Chorwacji. Oni również wskazywali na konieczność poprawy stanu infrastruktury i dostępności do niej.

Podsumowujący tę część dyskusji prof. Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, przypomniał, że wśród priorytetów unijnej polityki gospodarczej znajdują się dwa korytarze transportowe: jeden wiedzie z Trójmiasta (Szczecina) przez Katowice, Słowację (Czechy) do portów włoskich, drugi natomiast biegnie przez kraje bałtyckie przez Warszawę, Berlin i dochodzi do krajów Beneluxu.

*Oto zakręt mistrzów w Katowicach. Każdego dnia ktoś ląduje na barierkach
*Marsz przeciw imigrantom w Katowicach ZDJĘCIA + WIDEO
*Adamek - Saleta ZDJĘCIA + WIDEO CAŁA WALKA
*Merkury Market w Rybniku otwarty! ZOBACZ KONIECZNIE