Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Andrzej Nowak, cudotwórca rodem z Osin

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc.
Gdyby Andrzej Nowak, żyjący w latach 1870-1960, urodził się w mieszczańskiej rodzinie niemieckiej w Żorach czy Gliwicach, to byłby sławnym lekarzem ortopedą. Ponieważ jednak pochodził ze zwykłej śląskiej rodziny z Osin koło Żor, to został cudotwórcą (!).

Tak, był to niezwykły człowiek, o którym opowiedziała mi jego rodzina oraz Zofia Przeliorz, zajmująca się dziejami Osin, dziś dzielnicy Żor. Zacznijmy więc od tego, że człowiek ten, wg dokumentów, nazywał się Andrzej Nowak, jednak w Osinach mówili na niego powszechnie - Jędrys Nowok.

Po ojcu odziedziczył umiłowanie do pracy na polu i umiejętność nastawiania złamanych kości rąk czy nóg. W wieku 20 lat Jędrysa powołano do służby zasadniczej w niemieckiej armii. Tam został ranny i dostał się do szpitala, gdzie zauważono jego medyczne zainteresowania.

Wypytywał lekarzy i sanitariuszy o budowę ludzkiego ciała, szczegółowo analizował konstrukcję kości na podstawie szpitalnych szkieletów, plansz i książek. Po powrocie z wojska przejął po ojcu fach nastawiania kości. Był w tym tak dobry, że czasami udało mu się przywrócić zdrowie ludziom, którym siniały już palce, a lekarze sugerowali ich amputację. Nie było dnia, żeby jakiegoś połamańca nie przywieziono wozem do Jędrysa, bo jego sława sięgała daleko poza Osiny.

Sam Jędrys miał na tyle wyczucia swoich umiejętności, że nie przyjmował pacjentów ze złamaniami otwartymi, bo wiedział, że istnieje groźba zakażenia. Odsyłał chorych do szpitala. Jędrys Nowok za leczenie nie żądał pieniędzy, bo jego źródłem utrzymania było gospodarstwo.

Jak łatwo się domyślić, okoliczni lekarze byli nieprzychylni działalności Jędrysa, ale nigdy nie popełniał on żadnych błędów, więc milcząco akceptowali jego cudotwórcze poczynania. Lekarzom puszczały już nerwy, gdy chorzy leczyli się u Jędrysa, zaś do przychodni zdrowia szli po zwolnienie z pracy. Jędrysowi Nowokowi próbowali też zaszkodzić anonimowi zowistnicy, czyli zazdrośnicy.

W czasach niemieckich poskarżono się na niego na policji. Przyszła kontrola, tylko że Jędrys doskonale mówił po niemiecku i wyjaśnił, że działa w oparciu o pomoc sąsiedzką - i nie zakazano jego działalności. A Jędrys nie używał gipsu, tylko drewnianych listewek, sznurków i bandaży. Zmarł w wieku 90 lat, trzy dni po wyleczeniu ostatniego pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek: Andrzej Nowak, cudotwórca rodem z Osin - Dziennik Zachodni