Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulik: Widziałem Ernesta Wilimowskiego na żywo. To był najwybitniejszy piłkarz!

Prof. Alfred Szulik
arc.
Z prof. Alfredem Sulikiem, wieloletnim wykładowcą Akademii Ekonomicznej w Katowicach, świadkiem kariery Wilimowskiego, rozmawia Marcin Zasada

Dziś aż trudno uwierzyć: oglądał pan Wilimowskiego na żywo.
Tak, nawet dwa razy. Pierwszy raz w towarzyskim meczu FC Kattowitz z Hohenlohe. Wilimowski strzelił chyba ze cztery gole, ośmieszał obrońców, czarował techniką. Pamiętam taką akcję - przyjmował piłkę na prawym skrzydle, zamarkował ruch w jedną stronę, obrócił się na pięcie i pobiegł w drugą. Rywalowi aż zakręciło się w głowie. Gdy Ernest schodził z boiska, z kolegami klepaliśmy go po plecach.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Ernest Wilimowski strzelił 10 goli w meczu i... zasłużył na krytykę
Ernest Wilimowski: 10 goli w jednym meczu! Rocznica tryumfu legendy Ruchu Chorzów

I był jeszcze drugi mecz: Niemcy - Rumunia w Bytomiu w 1942 roku. Miałem 10 lat, ale tak interesowałem się futbolem, że składy wszystkich drużyn znałem na pamięć. Do dziś mogę wymienić pierwszą jedenastkę niemieckiego zespołu z tamtego spotkania. Cały skład! A nie pamiętam, co dziś rano jadłem na śniadanie (śmiech).

Jak wtedy zagrał Ernest?
Słabiej niż zwykle. Strzelił tylko jedną bramkę. Niemcy wygrali 7:0. Bohaterem był słynny Fritz Walter, który zdobył trzy gole.

Ten najwybitniejszy w historii polskiej piłki to Boniek, Deyna, Cieślik, Lubański czy jednak Wilimowski?
Zdecydowanie Wilimowski. Widziałem w akcji wielu naszych wielkich futbolistów, ale żaden nie dorównywał Ernestowi. To był piłkarz światowej klasy. Dziś porównywalibyśmy go z Messim, o Lewandowskim nawet byśmy nie myśleli. Jakiś chłopak ze
Śląska strzela 4 gole Brazylii? Kto jeszcze tak potrafił?

ZOBACZ KONIECZNIE:
ERNEST WILIMOWSKI NA ARCHIWALNYCH ZDJĘCIACH

Ale zdrajca - tak przez wiele lat o nim pisano.
Między innymi Bohdan Tomaszewski. To również przez jego sprzeciw Wilimowski nie przyjechał na jubileusz Ruchu. Kiedyś ceniłem Tomaszewskiego, ale po kampanii przeciwko Ernestowi, straciłem do niego szacunek. Co ten człowiek miał zrobić? Zginąć na froncie? To idiotyczny polski patriotyzm. Wilimowski był piłkarzem, nie politykiem, nie żołnierzem. Chciał po prostu grać w piłkę, a wymagano od niego postaw heroicznych. Nie wolno go osądzać, skończmy z wkładaniem nacjonalizmu do sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!