RANKING POSŁÓW ŚLĄSKICH:
Borys Budka z Platformy Obywatelskiej i Grzegorz Tobiszowski z Prawa i Sprawiedliwości zwyciężyli w drugiej edycji naszego przedwyborczego rankingu, w którym nie dziennikarze ani wyborcy, ale sami posłowie wskazali najlepszych w swoich szeregach.
CZOŁOWA DZIESIĄTKA NAJLEPSZYCH POSŁÓW Z WOJ. ŚLĄSKIEGO W GALERII POWYŻEJ
To ranking stworzony na wzór prestiżowych zestawień sportowych, takich jak choćby Złota Piłka FIFA. Tam najlepszych piłkarzy na świecie wybierają kapitanowie i trenerzy reprezentacji narodowych. My z kolei poprosiliśmy wszystkich 60 posłów reprezentujących województwo śląskie w mijającej kadencji (również tych, którzy - w wyniku wyborczych przetasowań - pełnej kadencji w Sejmie nie spędzili) o wytypowanie trzech najlepszych w ich własnym gronie. Po pierwsze, głosowanie było tajne, po drugie - nie można było głosować na siebie i po trzecie - każdy w wytypowanym tercecie musiał znaleźć miejsce przynajmniej dla jednego parlamentarzysty z partii innej niż swoja. Dzięki temu, większość pytanych udało nam się nakłonić do jako takiego obiektywizmu, a przy okazji - uniknęliśmy zapewne wielu towarzyskich spięć.
Czasem łatwiej o uznanie u posłów opozycji
Dowodem tego obiektywnego osądu jest choćby wynik zwycięskiej pary - zarówno Tobiszowskiego, jak i Budkę wskazywali posłowie koalicji oraz opozycji. Obu chwalono nie tylko za merytoryczność, ale i zdolności koncyliacyjne. Obu zwycięzców będziemy w poniedziałek gościć w redakcji DZ na przedwyborczej debacie.
- Niektórzy mówią, że czasem łatwiej zostać docenionym przez kolegów z opozycji - żartuje Budka. - Ale ten wynik to zaszczyt szczególnie dlatego, że w Sejmie kończę dopiero pierwszą kadencję.
Słowa aktualnego ministra sprawiedliwości zdaje się potwierdzać przypadek posła Tobiszowskiego - z 17 zdobytych głosów aż 12 pochodziło od polityków spoza PiS (dla porównania: Budka zdobył 6 z 17 głosów poza PO). Gdyby więc stworzyć odrębną klasyfikację posłów, którzy cieszą się największym uznaniem wśród parlamentarzystów innych opcji, Tobiszowski byłby numerem jeden.
- Znamy się, widzimy się nie w telewizji, ale w codziennej pracy, na komisjach, w podkomisjach i na obradach. Przez cztery lata posłowie są w stanie być może sami najlepiej ocenić czyjeś zaangażowanie, kompetencje czy dokonania - mówi Tobiszowski.
Podobnie ze Zbyszkiem Zaborowskim, który z 13 głosami wylądował na czwartym miejscu, pomimo bardzo skromnej lewicowej reprezentacji województwa w Sejmie tej kadencji (teoretycznie: mniej potencjalnych głosów od własnych kolegów partyjnych). Wyróżniło go aż dziesięciu posłów spoza SLD i Ruchu Palikota. Dodajmy, że w czołowej dziesiątce znalazło się miejsce dla jeszcze jednego polityka Sojuszu - Marka Balta.
Zwycięzca sprzed 4 lat tym razem na 6. miejscu
Oprócz dwójki posłów SLD, pięcioro parlamentarzystów w top 10 to ludzie PO. Z punktu widzenia prostej arytmetyki nie powinno to dziwić - sejmowa większość, również w woj. śląskim, oznacza większą liczbę głosów na polityków Platformy w rankingu (żeby to zrównoważyć, wprowadziliśmy zasadę jednego głosu na posła przeciwnej opcji). Ale te wybory kontrowersji nie wywołają. Trzeci w zestawieniu Marek Wójcik (14 głosów) czy szósty Marek Krząkała (9 głosów) dawno wyrobili sobie w Sejmie markę kompetentnych i pracowitych. W głosowaniu zdarzały się nawet uzasadnienia wskazujące na„wysoką kulturę osobistą” obu panów. W dzisiejszej polityce dobre i to.
Jeśli natomiast chodzi o PiS, obok Tobiszowskiego, najczęściej chwalono Wojciecha Szara-mę (5. miejsce - 10 głosów) oraz Stanisława Szweda (miejsce 6. ex aequo z Markiem Krząkałą - 9 głosów). Ten drugi, jedyny parlamentarzysta z okręgu bielskiego w najlepszej dziesiątce naszego rankingu, był zwycięzcą jego edycji z 2011 roku. Wysokie miejsce również w tym roku jest o tyle znaczące, że Szwed - jak sam mówi - działa w raczej niewdzięcznej dziedzinie, jaką jest polityka społeczna: pracochłonnej i mało medialnej.
Kloc, Sobierajski i van der Coghen nie głosowali
Są posłowie, czasem z bardzo znanymi nazwiskami w regionie, którzy w rankingu zdobyli po jednym głosie, a byli i tacy, na których nie zagłosował nikt. Przez litość, pozostawimy to w tajemnicy, wszak dziś chodzi o to, by docenić najlepszych. Podobnie jak cztery lata temu, nie wszyscy parlamentarzyści rozumieli, że nie można wskazywać siebie. Zdarzały się koleżeńskie spółdzielnie: „ja na ciebie, ty na mnie”. Zdarzały się także zupełne kurioza.
Wzięcia udziału w plebiscycie odmówili Czesław Sobieraj-ski i Izabela Kloc z PiS oraz Piotr van der Coghen z PO. Dlaczego nie? „Bo nie” - odparł van der Coghen. „Bo mogłabym kogoś skrzywdzić” - westchnęła Kloc. „Bo tylko Bóg to może oceniać. I jeszcze wyborcy” - pouczył nas Sobierajski.
Pytanie, czy poseł Sobierajski jest świadom swojego czynnego prawa wyborczego, pozostawiamy bez odpowiedzi.
Współpraca: dziennikarze DZ
*Policjanci z Częstochowy skasowali film, na którym biją chłopaka. Ale jest drugi ZOBACZ?
*Wielki powrót Kamila Durczoka. Dawny szef Faktów TVN zadebiutował w nowej roli
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Rolnik szuka żony. Co wydarzy się w odcinku 7?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?