Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca z Jastrzębia-Zdroju uratował wesele. Oddał zgubione 12 tysięcy

Bartosz Wojsa
To piękny gest. Uczciwy człowiek! - mówią mieszkańcy o Ireneuszu
To piękny gest. Uczciwy człowiek! - mówią mieszkańcy o Ireneuszu Bartosz Wojsa
Ireneusz Chrobak, 28-letni kierowca autobusu pokazał, czym jest uczciwość! Znalazł w pojeździe kopertę z 12 tys. zł z i postanowił odszukać właścicielkę.

To najpiękniejszy prezent, jaki mógł zrobić “obcy człowiek” parze młodej. Ireneusz Chrobak, 28-letni kierowca autobusu z Jastrzębia w środę około 5 rano, jak co dzień, przeglądał swój autobus przed wyruszeniem w trasę. Na tylnym siedzeniu znalazł kopertę, a w środku... 12 tys. zł. Była podpisana “na wesele”. Jastrzębianin postanowił odszukać parę młodą i oddać prezent ślubny.

- Sam za 9 miesięcy mam wesele, więc wiem, jak mozolne jest zbieranie takiej sumy. Napisałem ogłoszenie na Facebooku i następnego dnia znalazła się właścicielka zguby - mówi Irek Chrobak i opowiada nam o spotkaniu ze starszą kobietą, która pojawiła się w autobusie dzień po udostępnieniu ogłoszenia. - Byłem wtedy przy kopalni Jas-Mos, miałem dziesięciominutową przerwę. Przyszła starsza pani, na oko 80-letnia, ze swoją wnuczką. Młoda dziewczyna, może 24-letnia. Obie były bardzo wzruszone, dziękowały. Pani młoda zaprosiła mnie na wesele z osobą towarzyszącą - wyznaje kierowca. Znaleźnego nie chciał, lecz jego szef postanowił go wynagrodzić. Otrzymał też wyróżnienie od prezydent Jastrzębia, Anny Hetman.

Jeszcze trochę zaspany przeszukuje pojazd, zanim ruszy w trasę. Jest prawie piąta rano, a Ireneusz Chrobak, kierowca autobusu firmy Mikrus, nie od razu zauważa, że ktoś zostawił za siedzeniem swoją zgubę. Dopiero po chwili dostrzega kopertę z podpisem “na wesele”. Na początku nie chciał jej otwierać, ale wygrała ciekawość...

- Wiedziałem, że jest tam coś pokaźnego, więc w końcu otworzyłem. Przeliczyłem pieniądze, wyszło 12 tys. zł. Zacząłem się zastanawiać: zgłosić się od razu na policję czy najpierw napisać ogłoszenie? Wybrałem to drugie i udostępniłem post na Facebooku - mówi 27-letni Irek Chrobak. W Internecie zawrzało. Ogłoszenie, które zamieścił zostało “udostępnione” ponad 1300 razy. Niedługo więc trzeba było czekać, by szukający zguby je dostrzegł.

- Ktoś mógłby się podszywać pod właściciela, więc w ogłoszeniu nie podałem linii autobusu, w którym ktoś tę kopertę zostawił. Zaznaczyłem też, że przedmiot jest charakterystyczny i o opisanie szczegółów chciałem poprosić tego, kto się zgłosi - precyzuje kierowca. Chodziło o to, że koperta była w kratkę.

I rzeczywiście, następnego dnia, w czwartek o godz. 6:50, do jego autobusu weszła starsza pani z młodą dziewczyną.

- Akurat byłem wtedy przy kopalni Jas-Mos, w autobusie linii 123. Tej samej, w której znalazłem kopertę. Staruszka, na oko 80-letnia, i jej wnuczka, może 24-letnia, od razu podały wszystkie szczegóły. Miałem pewność, że to są ich pieniądze - mówi 28-letni Irek. Starsza kobieta nie mogła powstrzymać łez szczęścia, kiedy okazało się, że jastrzębianin chce oddać całą sumę. Zwłaszcza, że akurat tych pieniędzy brakowało parze młodej na opłacenie wesela. - To była większość wymaganej kwoty - dodaje 28-latek, który nie chciał przyjąć znaleźnego. W zamian za to dostał... zaproszenie na wesele. Dziewczyna towarzysząca staruszce była bowiem panią młodą. W autobusie rozległy się wiwaty i oklaski. Nawet pracujący w kopalni obok górnicy pytali, co się dzieje. - To prawdziwa uczciwość, coś pięknego - mówili świadkowie. Tymczasem Ireneusz Chrobak ze skromnością mówi, że każdy powinien się tak zachować. - Mam za 9 miesięcy wesele, więc wiem, jak trudno uzbierać tak pokaźną kwotę. W lipcu biorę ślub z moją Ewą, jesteśmy razem już 3 lata. Sam garnituru jeszcze nie kupiłem, bo muszę zrzucić trochę brzuszka - żartuje 28-latek, który w transporcie pracuje od 6 lat. W Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej w Jastrzębiu pracował przez 3 lata, teraz w firmie Mikrus pracuje już ponad rok. Koperta nie była pierwszą rzeczą, którą znalazł w autobusie.

- Ludzie zostawiają różne rzeczy. Torby, siatki wypełnione filetami z kurczaka. Raz ktoś zostawił telefon, ale odebrał tego samego dnia - wspomina Irek.

I choć nie przyjął znaleźnego od pani młodej, to jednak szef firmy Mikrus, w której pracuje, i tak postanowił go wynagrodzić. Zrobił to na wczorajszym spotkaniu z prezydent Jastrzębia, Anną Hetman, która również chciała docenić godną naśladowania postawę jastrzębianina.

- Pękamy z dumy. Trzeba takich ludzi doceniać i my to robimy. Irek to skromny facet, on w ogóle nie chciał rozgłosu, ale ja uważam, że należy takich ludzi i taką postawę pokazywać, więc przekonałem go, by się ujawnił - mówi Waldemar Matysek, szef Irka. I wręcza mu nagrodę w wysokości 1200 zł. Obiecał mu również podwyżkę. - Mój mąż, jakieś 10 lat temu, też znalazł kiedyś 20 tys. zł i oddał je właścicielowi. Takie postawy trzeba promować. Jestem dumna i bardzo dziękuję - dodała prezydent Anna Hetman, wręczając jastrzębianinowi prezent w postaci maskotki miasta, a także list z podziekowaniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kierowca z Jastrzębia-Zdroju uratował wesele. Oddał zgubione 12 tysięcy - Dziennik Zachodni