Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frankowska: Chcemy sprawiedliwych wynagrodzeń [ROZMOWA DZ]

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Wiesława Frankowska (z prawej) w rozmowie z Barbarą Nowacką
Wiesława Frankowska (z prawej) w rozmowie z Barbarą Nowacką Arkadiusz Biernat
Walczymy o swoje. Nie chcemy mieć więcej od nikogo i nikomu niczego nie chcemy zabrać. Chcemy sprawiedliwych wynagrodzeń. W tej chwili tego nie ma i postanowiłyśmy walczyć - mówi w rozmowie z DZ Wiesława Frankowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii w rybnickim szpitalu.

W sobotę wieczorem spotkała się część załogi reprezentująca pozostałe grupy zawodowe rybnickiego szpitala. Nie poparto formy waszego protestu.

Jestem zaskoczona reakcją i tym spotkaniem na które nie zostali zaproszeni wszyscy pracownicy, więc trudno mówić o tym, że nie popiera nas w całości pozostała załoga szpitala. Do nas nikt nie przyszedł i nie powiedział w twarz, że was nie popieramy. Głównie słyszymy słowa wsparcia od części lekarzy, pielęgniarek czy pozostałych pracowników szpitala. Wsparcie słyszymy z innych szpitali, a nawet od górników.

CZYTAJ WIĘCEJ. Protest w Rybniku: Część załogi szpitala murem za dyrektor!

Jeżeli po tygodniu protestu pani dyrektor zwołuje zebranie i zastrasza załogę, zamiast w dalszym ciągu z nami merytorycznie rozmawiać, to z całym szacunkiem, nie wiem w jakiej kategorii to określić. Na pewno to nie jest dialog społeczny. Mogę powiedzieć, że po tym spotkaniu i różnych oskarżeniach w naszą stronę, pielęgniarki są jeszcze bardziej zdeterminowane. Zawsze też wspieraliśmy pozostałych pracowników w sporach czy referendach.

Wie pani o czym rozmawiano na tym spotkaniu?

Nikogo od nas tam nie było. Wiemy, że padały różne zarzuty. To przez nas może nie być wypłat... Zwykły pracownik, mieszkaniec może ulec takiej narracji. To jest demagogia ze strony pani dyrektor i zastraszanie. Też może bym temu uległa temu, gdybym usłyszała o tym, że przez 90 pań nie dostanę wypłaty. To jest łatwe dla ucha. A trzeba przyznać, że tylko mała część planowych zabiegów niezrealizowane.. Od poniedziałku jesteśmy gotowe do pracy. Te zabieg możemy nadrobić w dwa dni. Zdajemy sobie sprawę, że w tym wszystkim jest dużo emocji i liczyliśmy się z tym.

Pada też zarzut, że działacie egoistycznie nie myśląc pozostałych pracownikach szpitala. Dlaczego to właśnie wy powinniście otrzymać podwyżkę?

Walczymy o swoje. Nie chcemy mieć więcej od nikogo i nikomu niczego nie chcemy zabrać. Chcemy sprawiedliwych wynagrodzeń. W tej chwili tego nie ma i postanowiłyśmy walczyć. Dlaczego?

Po pierwsze, ustawodawca określił, że mamy szczególny charakter pracy. Żadna inna pielęgniarka w tym szpitalu nie ma takiej możliwości. Po drugie, żadna pielęgniarka bez skończonego kursu nie może przyjść do pracy na blok operacyjny czy anestezjologię. Nie chce nikogo wyróżniać, szanuje pozostałe osoby pracujące w szpitalu. Chcę przedstawić merytoryczny i obiektywny argument.

Panie na oddziale mają określoną adaptację zawodową na około trzy miesiące. Na bloku operacyjnym jest to do dwóch lat. To znaczy, że po około dwóch latach pracownik jest w pełni gotowy do pracy, ma doświadczenie i nic nie powinno go zaskoczyć. Mamy 10 sal operacyjnych. Wykonujemy zabiegi z zakresu 8 oddziałów tego szpitala. Pacjenci operowani są tutaj od oczu do stóp. Zakres jest olbrzymi. Nasze panie potrafią odnaleźć się przy każdym zabiegu. To olbrzymia odpowiedzialność. Pracujemy w stresie.

Anestezjologia to nie jest tylko znieczulenie, intubacja i podłączenie do aparatury. Tu jest bardzo duży wachlarz różnych znieczuleń. Do każdej jednostki chorobowej można dopasować inne znieczulenie. Już nie mówię o instrumentariuszkach, które na każdej sali muszą się odnaleźć. Trzeba pamiętać, że są inne narzędzia, inni operatorzy oraz inny zakres zabiegów.

Dlaczego zdecydowały się panie na protest głodowy?
Ten konflikt trwa od lat. Wcześniej próbowałyśmy różnych form. Były wstążeczki, strajk włoski. Nawiasem mówiąc, wstążeczki to mogą być ale na weselu. Bo nikt nie rozumie takiej formy protestu. To nic nie daje. Zresztą przez lata nic w naszej sprawie się nie zmieniło. Nawet do celu nas to przybliżyło.

Wszystkie panie są wykształcone, mają ukończone kursy i specjalizacje. Nikt wcześniej naszego problemu nie zauważał. Dlatego zdecydowałyśmy się na taką formę protestu. Być może teraz wreszcie ktoś nas zauważy i podejmie odpowiednie kroki. Dyrektorzy szpitala się zmieniali. Zawsze słyszałyśmy: "Jestem nowy, zaznajomić się muszę z sytuacją". Często bywało także, dyrektorzy nie zdążyli poznać naszych problemów. Od tylu lat słyszymy, że nie ma pieniędzy. Ile można tego słuchać?

Dyrekcja ogłosiła konkurs na pielęgniarki intrumentariuszki i anestezjologiczne...

Trochę czasu już minęło i nie widzę tłumów, które chcą nas zastąpić. Nawet panie, które pracowały na blokach mniejszych (red. dwuoddziałowych) mówią, że na taki duży oddział nie przyjdą do pracy (red. 10 bloków operacyjnych i szeroki zakres zabiegów). Bo zwyczajnie nie znają wszystkich zakresów. Na przykład wystarczy, że nie znają laryngologii i już jest problem.

Rybnicka anestezjologia ma interwencję od izby przyjęć aż po 11 piętro, gdzie mieści się okulistyka. Obsługujemy też budynki obok. Jest tam onkologia i dermatologia. Chodzimy na każdy oddział szpitala. Mamy schematy działań ze współpracą z lekarzem i działamy według tego. Pracujemy w zespołach z lekarzami. Nie musimy ze sobą rozmawiać, rozumiemy się bez słów. To bardzo ważne, bo jesteśmy zgranym i doświadczonym zespołem.

Panie z takim doświadczeniem podczas zabiegu nie muszą słyszeć od lekarza jakie chce narzędzie. Obserwują pole operacyjne i wyprzedzają jego ruch. To chociażby skraca czas operacji czy znieczulenia. Dzięki temu nie ma też stresowych sytuacji.

Podam jeszcze jeden przykład odnośnie zatrudnień w naszym zawodzie. Jakiś czas temu była taka sytuacja, że pielęgniarki anestezjolożki w jednym czasie zachorowały w jastrzębskim szpitalu. Potrzeba była personelu wykwalifikowanego od zaraz. Z naszej intensywnej terapii podebrano nam dwie wykwalifikowane pielęgniarki, bo zaproponowano im lepsze warunki pracy, a zwłaszcza płacy. To nie jest tak, że to my szukamy pracy. To pracodawcy nas poszukują.
Czym się różnicie od pozostałych pielęgniarek?

Nam nie chodzi o żadne wywyższanie się nad innymi pracownikami szpitala. Mamy do wszystkich duży szacunek za pracę. Ale jesteśmy rzucane do jednego wora pań pielęgniarek, które mogą mieć lepiej lub gorzej. Pacjenci nie wiedzą z jaką grupą mają do czynienia. My od tego zawodu nie odcinamy się, tylko jesteśmy z innymi kwalifikacjami pielęgniarkami. I w końcu to trzeba zrozumieć, czy to się komuś podoba czy nie.

Z całym szacunkiem do wszystkich. Pracodawca może pielęgniarkę anestezjologiczną oddelegować na inny oddział. Na przykład na chirurgię. Ona wchodzi, poznaje jeden dzień topografię oddziału i się odnajduje. W drugą stronę tak to nie działa.

W zakres anestezjologii wchodzi też sala pooperacyjna. Mamy certyfikat tzw. szpitala bez bólu. Pacjenci są tam monitorowani, a nasze panie koncentrują się na tym, że ma ich nic nie boleć. Mają taki zakres wiedzy i ukończone kursy przeciwbólowych działań. Tego nie może nikt inny zrobić bez kursów. Tego pacjenta przez pierwszą dobę nic nie boli, bo opiekuje się nim wykwalifikowana pielęgniarka anestezjologiczna.

Trzeba też przyznać, że nie wszystkie panie nadają się do tej pracy. My to tutaj widzieliśmy nie raz. Nie tylko kurs wystarczy, trzeba mieć predyspozycje i psychikę. Jedna pani wytrzymała tylko trzy miesiące.

Decydując się na wykonywanie tego zawodu, to wszystkie jego etapy musimy przejść. Pracowałam na oddziale ortopedii, więc wykonywałam czynności pielęgnacyjne, były rozmowy z pacjentem i tak dalej. Od tego się nie odcinamy. To nasza praca. Ale oprócz tego chcemy byś spostrzegane jako wykształcone profesjonalistki.

Jak różnią się zarobki pielęgniarek z anestezjologii od tych z innych oddziałów?

Różnią się i chcemy tylko wyrównać zarobki. Choć nawet to co my teraz żądamy tego nie załatwi. Panie pracujące tylko w trybie 8- godzinnym mają niższe wypłaty, bo nie mają żadnych bonusów z okazji nocnych zmian czy świąt. Pozostałe pielęgniarki mają więcej nocnych zmian, świąt i z kolei większe wypłaty od nas. Czasem większe od naszych o 400 – 500 zł. Osoba z wysługą ma czasem 1800 złotych na rękę. Młoda osoba, która rozpoczyna pracę bez wysługi lat ma 1650 zł na rękę. Tyle zarabiają osoby, które realizują 3/4 kontraktu dla tego szpitala. Za taką odpowiedzialność? To nie jest poważne. Oczywiście część pań też ma nocne zmiany z racji tego, że pracujemy na OIOM-ie. Ale nie ma ich tyle co na pozostałych oddziałach przez to też wypłaty są niższe.

Przeciętny mieszkaniec powie: przecież pielęgniarki dostały podwyżkę i to dużą.

Nie jesteśmy do końca rozumiane przez odbiorców. Mylą nas z pozostałymi pielęgniarkami. Mówią, że czemu protestujemy jak otrzymałyśmy ministerialną podwyżkę. Nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, że jest to 400 zł tzw. brutto brutto. W naszym przypadku będzie to około 150 zł na rękę i o tym też trzeba pamiętać.


*Policjanci z Częstochowy skasowali film, na którym biją chłopaka. Ale jest drugi ZOBACZ?
*Wielki powrót Kamila Durczoka. Dawny szef Faktów TVN zadebiutował w nowej roli
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Rolnik szuka żony. Co wydarzy się w odcinku 7?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!