18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy przeszczep twarzy w Polsce. Pacjent słyszy i odpowiada [ZDJĘCIA 18+]

Agata Pustułka
Pierwszy przeszczep twarzy w Polsce jest zdaniem chirurgów ogromnym sukcesem. Pacjent - 33-letni mężczyzna, który odniósł obrażenia twarzy przy pracy, słyszy i odpowiada gestami.

Pierwszy w Polsce przeszczep twarzy, a zarazem pionierski na świecie, jest ogromnym sukcesem polskich lekarzy - powiedział dr Andrzej Sankowski z Warszawy, jeden z najbardziej znanych w naszym kraju lekarzy zajmujących się chirurgią plastyczną.

ZOBACZ UNIKATOWE ZDJĘCIA:
PRZESZCZEP TWARZY - OPERACJA NA ZDJĘCIACH: UWAGA ZDJĘCIA DRASTYCZNE

Nikt wcześniej nie wykonał takiej operacji w trybie nagłym, z potrzeb życiowych chorego. Na dodatek operowane były nie tylko powłoki twarzoczaszki, ale również szkielet górnego i środkowego piętra twarzy.

CZYTAJ KONIECZNIE:
SERWIS ZDROWOTNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO

To był niesamowity widok. Przeszczepiona część twarzy po przyszywaniu kolejnych nerwów z kredowobiałej stawała się różowa. Zaczynała żyć. To znak, że doszła do niej krew.

- Wyglądało to jak w bajce - mówi dr Janusz Wierzgoń, szef Bloku Operacyjnego w Instytucie Onkologii w Gliwicach. Wczoraj lekarze po raz pierwszy pokazali zdjęcia pacjenta - pierwszego Polaka po transplantacji twarzy, 33-letniego Grzegorza, któremu maszyna do cięcia kamieni zmiażdżyła górną część czaszki.

CZYTAJ KONIECZNIE:
JAK PRZEPROWADZONO PRZESZCZEP TWARZY? CZYTAJ TUTAJ

Był 23 kwietnia. Zaledwie miesiąc temu. W szpitalu we Wrocławiu, gdzie najpierw trafił pacjent, lekarze spisali się znakomicie: uratowali Grzegorzowi oczy, ustabilizowali żuchwę i zgłosili gliwickiej klinice, że jest potencjalny biorca twarzy. Tylko transplantacja mogła uratować mu życie. A tego zadania mógł się podjąć jedynie zespół z Gliwic. Jednocześnie okazało się, że w województwie podlaskim jedna z rodzin zgodziła się na oddanie narządów swojego bliskiego zmarłego. Mężczyzny postury Grzegorza, na dodatek w podobnym wieku.

Na jednym ze zdjęć pokazanych podczas konferencji prasowej Grzegorz podnosi kciuk w geście zwycięstwa. Mimo ciężkiego stanu, tuż po wypadku wyraził zgodę na poddanie się przeszczepowi. Do swojej szansy podszedł z nadzieją. Słyszy, widzi i lekarze mają nadzieję, że za kilka miesięcy będzie czuł się dobrze.

- A ja troszeczkę odetchnąć będę mógł za miesiąc - wyjaśnia ostrożnie profesor Adam Maciejewski, pod kierownictwem którego 15 maja odbywała się ta niemal 27-godzinna operacja.

Teraz Grzegorz jest całkowicie odseparowany od otoczenia. Znajduje się w izolowanym pomieszczeniu. Wchodzą do niego wytypowane pielęgniarki. Nieliczni mogą go obserwować zza szklanej szyby. Rodzinie i lekarzom daje znaki informując o swoim samopoczuciu. Może przystawić sobie do ucha telefon i słuchać, jak mówi do niego mama. Wygrał wojnę o twarz, ale nadal trwa walka lekarzy o to, by nie doszło do odrzutu, by bakterie i wirusy nie przejęły kontroli nad jego organizmem.
Nad pacjentem czuwa zespół prof. Sebastiana Giebla, wybitnego hematologa. To właśnie on musi teraz bezbłędnie zidentyfikować każde potencjalne zagrożenie. - Pacjenta trzeba było wprowadzić w stan paraliżu układu odpornościowego, podać specjalnie przygotowaną krew - wyjaśnia prof. Giebel.

Przeszczep w Gliwicach to 25. taki przeszczep na świecie. Każda operacja jest inna, bo choć są schematy postępowania, to nie ma dwóch takich samych obrażeń. W przypadku Grzegorza trzeba było zrekonstruować także zmiażdżone kości. Ponieważ był to przeszczep ze wskazań pilnych, powłoki skóry nie były zwłókniałe. Zwykle pacjenci czekają po kilka lat na zabieg.
W ratowanie Grzegorza zaangażowanych było setki osób, od obsługi ambulansu po urzędników w Ministerstwie Zdrowia. - Trudno nawet ich wszystkich zliczyć - mówi prof. Maciejewski.

CZYTAJ KONIECZNIE:
PROF. MACIEJEWSKI - CHIRURG, KTÓRY PRZESZCZEPIŁ TWARZ

Prof. Adam Maciejewski, szef zespołu chirurgów rekonstrukcyjnych w Instytucie Onkologii w Gliwicach:
W pierwszej kolejności chciałbym podziękować rodzinie dawcy za wspaniałomyślność, empatię, odwagę i wielką odpowiedzialność. Dzięki decyzji rodziny mogliśmy przeprowadzić tę operację. Wszystkie jej elementy mieliśmy od lat wyćwiczone. Przydało się doświadczenie z ponad 1600 zabiegów rekonstrukcyjnych u chorych po nowotworach głowy i szyi. Na każdym etapie operacji przeszczepu twarzy nasz zespół wykazał ogromne zgranie. Mamy do siebie zaufanie, potrafimy się uzupełniać. Not. AGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!