Zdaniem Biegi stworzony przez niego rozkład Kolei Śląskich jest jak najbardziej wykonalny. To zaś, że obecnie z braku pieniędzy oferta spółki będzie ograniczana wynika z błędnych decyzji finansowych przewoźnika oraz urzędu marszałkowskiego tj. uznania przez Koleje Śląskie ulg dla kolejarzy oraz ich rodzin, a także przekazania przez samorząd województwa obsługi połączeń stykowych Przewozom Regionalnych, co pociągnęło za sobą zmniejszenie dotacji dla Kolei Śląskich. Co więcej, jak twierdzi Biega, likwidacja 39 procent połączeń nic nie da Kolejom Śląskim, gdyż zaoszczędzą w ten sposób zaledwie 300 tysięcy złotych. Wniosek taki wysnuł zestawiając szacowane przez siebie oszczędności na energii elektrycznej (paliwie) oraz kosztach dostępu do infrastruktury ze spadkiem przychodów, jaki nastąpi po spodziewanym odejściu od przewoźnika części pasażerów.
PRZECZYTAJ WSZYSTKIE ZARZUTY TWÓRCY ROZKŁADU JAZDY KOLEI ŚLĄSKICH
Na odpowiedź Kolei Śląskich nie trzeba było długo czekać. Maciej Zaremba, rzecznik spółki w piątek po raz kolejny oświadczył, że cięcia w rozkładzie jazdy były koniecznością.
Koleje Śląskie: Bilety droższe nawet o 300 proc.
- Gdyby go utrzymać, to bilety Kolei Śląskich musiały zdrożeć o 300 procent. Najtańszy bilet kosztowałby 12 złotych - przekonywał Zaremba.
Kategorycznie zaprzeczył również obliczeniom Stanisława Biegi. Zdaniem Zaremby dzięki ograniczeniu ofert przewozowej Koleje Śląskie co miesiąc oszczędzać będą 7 milionów złotych.
- Oznacza to, że dzięki wprowadzeniu zmian do końca roku zaoszczędzimy około 42 milionów złotych - podkreśla Zaremba.
Na pytanie o przyczyny dla których będący w trudnej kondycji finansowej Koleje Śląskie zdecydowały się uwzględnić kolejarskie ulgi Zaremba odpowiedział, że w ten sposób spółka "dostosowała się do ogólnej sytuacji wśród pracodawców kolejowych". Na sugestie o możliwym utrzymaniu stworzonego przez Biegę rozkładu jazdy rzecznik Kolei Śląskich tylko się żachnął.
- Rozkład jazdy Kolei Śląskich był niedorzeczny zarówno pod względem ekonomicznym, jak i technicznym. Koniecznie trzeba było go urealnić - stwierdził Zaremba. Jak dodał w rozkładzie jazdy Kolei Śląskich z grudnia 2012 r. brakowało tzw. wariantów wdrożeniowych, czyli uwzględniających jego realizację innym taborem (np. w sytuacji, gdy zamówione pociągi nie zostaną dostarczone na czas i pojawi się konieczność jazdy składami zastępczymi). Co więcej - jak twierdzi Zaremba - w grudniowym rozkładzie jazdy Kolei Śląskich były obecne ujemne czasy przejść, czyli niektóre pociągi były tak zaplanowane, że teoretycznie wracały w swojej relacji wcześniej niż dojeżdżały do stacji końcowej.
- Przykładowy model: skład miał dotrzeć do stacji końcowej o 10.35, a drogę powrotną rozpocząć o 10.25, czyli czas przejścia wynosił minus 10 minut). - poinformował nas Maciej Zaremba.
*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?