Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Monument generała Zawadzkiego

Paweł Smolorz
Nacjonalizm jest zjawiskiem stosunkowo młodym. To rodzaj ideologii, który w XIX wieku wyparł religijną identyfikację wspólnoty. U jego podłoża leżą konflikty - szczególnie łatwo o nie wtedy, gdy utożsamia się go z patriotyzmem.

O pomieszanie nietrudno. Nacjonalizm, podobnie jak patriotyzm, karmi się narodem, jego bohaterami, symbolami, ma też swoją politykę historyczną. Negatywnego znaczenia nabiera dopiero wtedy, gdy towarzyszy mu jego diabelski braciszek - szowinizm.

Z szowinizmem - przynajmniej teoretycznie - polska tradycja mająca swoje korzenie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, nie ma nic wspólnego. Zakłada wieloetniczność narodu polskiego, przez to rozróżnia narodowość od obywatelstwa - choć preambuła do Konstytucji RP zdaje się temu przeczyć. Na Śląsku jednak wciąż żywy jest zupełnie inny zwyczaj nie tak odległej wcale historii.

Po wojnie gen. Aleksander Zawadzki - sąsiad zza Brynicy - człowiek opętany wizją homogenicznej Polski, kondensował swój pomysł na politykę w zdaniu: "chcemy budować państwo narodowe, a nie narodowościowe". Zawadzki ambitnie realizował swój plan - wytępić niemieckość Śląska, dla którego był on "ziemią odzyskaną", a sam proces zwykł nazywać "repolonizacją”. Z dumą ogłosił koniec śląskiej samorządności pod - jak twierdził - "skrzydełkami której pieniła się zaraza agentur hitlerowskich".

Germanofobia komunistów przyczyniła się do masowej emigracji ludności autochtonicznej; do końca lat 80. wyjechało - głównie do Niemiec - 1,5 mln Ślązaków. Zostali ci, którzy potrafili dostosować się do nowej rzeczywistości. W towarzystwie przesiedleńców z Kresów Wschodnich, przy propagandowej edukacji wczesnoszkolnej, w której historię Górnego Śląska sprowadzono jedynie do powstań śląskich, a kulturę do jarmarcznej Barbórki, region bezpowrotnie zatracił swoją autentyczną tożsamość.

Dziś autochtoni są jak indianery w jeansach, a to, co nazywa się "górnośląskim przebudzeniem", jest jedynie polityczną ideą regulatywną - przysłowiowym króliczkiem, za którym trzeba gonić.

C zy dzisiejsi "patrioci", którzy nadal używają pojęć "repolonizacja ziem odzyskanych", którzy "autonomię" sprowadzają do "separatyzmu proniemieckiego", którzy krzyczą "tu jest Polska", są jeszcze patriotami czy już szowinistycznymi nacjonalistami?

Czy nie musimy zdefiniować się na nowo, dopóki oni nie zdefiniują nas?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: Monument generała Zawadzkiego - Dziennik Zachodni