Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Generał policji Mieczysław Kluk niewinny. Będzie domagał się 2 mln zł zadośćuczynienia

Sławomir Cichy
Sąd w Szczecinie uznał generała policji Mieczysława Kluka - byłego szefa śląskiej policji - za niewinnego w procesie o ujawnienie niejawnych informacji. - Być może prokuratura wystąpi z apelacją, bo zawsze dotychczas to robiła, ale kiedy uzyskam prawomocny, uniewinniający wyrok, rozpocznie się proces o zadośćuczynienie i naprawienie wyrządzonej mi szkody – powiedział nam dosłownie pół godziny temu generał Mieczysław Kluk, wracając samochodem ze Szczecina do domu w Izbiskach pod Częstochową.

Za tymczasowe aresztowanie które trwało 2,5 roku żąda od Skarbu Państwa dwumilionowego zadośćuczynienia i 117 tys. zł za wyrządzoną szkodę. Postępowanie na razie jest zawieszone ze względu na proces, który dziś się zakończył nieprawomocnym wyrokiem uniewinniającym.

- Dziś o tym nie myślę, chcę jak najszybciej zobaczyć się z żona i córką, jeszcze zanim położą się spać. Jestem człowiekiem który ma nie tylko czyste sumienie, ale zostałem oczyszczony przez sąd w kolejnych procesach ze wszystkich zarzutów – mówi i jednocześnie uczciwie przypomina, że ciąży na nim wyrok za stawianie oporu funkcjonariuszom ABW. Przyszli do mnie do domu w maju 2005 r. przedstawiając się jako kurierzy z przesyłką. Wyszedłem i zobaczyłem dwóch facetów i kobietę. Jeden z nich miał broń długą. Nie zastanawiałem się, wyjąłem z saszetki własną i zdążyłem przeładować. To stało się podstawą mojego oskarżenia i skazania – wspomina.

- Ostatecznie odzyskałem swoje nazwisko przez ostatnie jedenaście lat skracane do jednej litery. Trudno mi wyrazić to jaki jestem szczęśliwy – zakończył.

Generał w kajdankach

Przypomnijmy, że zatrzymanie gen. Mieczysława Kluka, szefa śląskiej policji, w maju 2005 roku zszokowało nie tylko jego byłych podwładnych. To był pierwszy generał policji, który znalazł się za kratkami. W dodatku oskarżono go o korupcję, sprzedaż tajnych informacji mafii, zdradę. Same ciężkie zarzuty. Dzisiaj, po niemal 11 latach już wiemy, że śledczy nie zdołali ich przed sądem obronić.

Był maj 2005 roku. Czwartkowy wieczór. Dwaj funkcjonariusze ABW pojawiają się przed domem K. w podczęstochowskich Izbiskach. Generał stawiał opór. Jak twierdzili śledczy, zdołał przeładować broń i wymierzyć w oficera. Został obezwładniony. Następnie przewieziono go do Krakowa, gdzie został przesłuchany. Nie przyznał się do stawianych zarzutów, ale odpowiadał na pytania. A zarzutów było sporo: ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, korupcja i zmuszanie funkcjonariuszy do zaniechania czynności służbowych. Groziło mu za to 12 lat więzienia. Trafił do Aresztu Śledczego na Montelupich w Krakowie.

- Przez prawie 2,5 roku od zatrzymania nie widziałem się z rodziną. Codziennie pisałem listy - mówił nam dwa lata temu.

Kariera od sukcesu, do sukcesu

Mieczysław Kluk pracę w policji zaczął od Komendy Milicji Obywatelskiej w Katowicach-Śródmieściu. Następnie awansował do Komendy Wojewódzkiej w Częstochowie. W 1990 roku został zastępcą komendanta wojewódzkiego, a potem szefem częstochowskiego garnizonu. Zajmował się m.in. weryfikacją funkcjonariuszy SB. Miał dobrą opinię wśród współpracowników. Cieszył się charyzmą. Słynął z trzymania podwładnych żelazną ręką. Wielu z nich po prostu się go bało. Potrafił też zwolnić z pracy z byle powodu.

Po reformie administracyjnej w 1999 roku awansował na stanowisko Śląskiego Komendanta Policji. Pierwszą naradę z komendantami miejskimi rozpoczął od walnięcia pięścią w stół i tubalnego: „Ja wam pokażę, jak się pracuje!”. Ponieważ nie znał nowych podwładnych, sprowadził z Częstochowy zaufane osoby. W mediach mówiono wówczas o „częstochowskim desancie”. To on założył też pierwszy w kraju wydział do walki z korupcją. Specgliniarze z tego wydziału podbijali śląskie statystyki.
Do dymisji generał podał się w 2002 roku. W świetle kamer i błysków fleszy przeszedł na emeryturę. Oficjalna wersja głosiła, że zachorował na boreliozę.

Góra akt topnieje jak z lodu

Rzekome kontakty generała z baronami mafii paliwowej światło dzienne ujrzały jeszcze tego samego roku. Oficerowie CBŚ rozpracowali szczecińską firmę BGM. Zajmowała się obrotem paliwami. W teczce właściciela spółki Jana B. znaleziono m.in. decyzje Marka Biernackiego, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, oraz Jana Michny, komendanta głównego policji, o powołaniu do życia w CBŚ specjalnej grupy do walki z gangami paliwowymi. Jak informowano w 2005 roku - miał mu je przekazać gen. Kluk. Na faksach był numer KWP w Katowicach. Generał konsekwentnie zaprzeczał jakoby miał z tym cokolwiek wspólnego. Twierdzi do dzisiaj, że go wrobiono.

Proces w tej sprawie zaczął się dopiero w 2006 roku. Oskarżał prokurator Marek Wełna. Zebrano 60 tomów akt. Ta góra akt zaczęła jednak topnieć w oczach. Sąd oddalił wnioski o przesłuchanie kilkudziesięciu świadków. Prokurator nie potrafił wskazać, na jaką okoliczność mieliby zeznawać. W końcu przewodniczący składu sędziowskiego odrzucił wniosek oskarżenia o prowadzenia procesu w trybie niejawnym. Odtajnił sporo dokumentów. W trakcie procesu generał wystąpił o odszkodowanie za przewlekłość postępowania. Sąd przyznał mu rację i zasądził 10 tys. złotych odszkodowania.

Upadają kolejne zarzuty

Osobno toczyła się sprawa dotycząca rzekomej protekcji w garnizonie, gdzie w roli głównej występował... notes generała. Prokuratorzy pokazywali przed kamerami notatnik, w którym miało się znajdować kilkaset nazwisk protegowanych Kluka do pracy w policji . Z propozycjami korupcyjnymi mieli przychodzić do komendanta politycy, duchowni i urzędnicy. Rozbiciem owego układu, którego dowodem istnienia miał być notes, zajęła się prokuratura w Poznaniu.

W połowie 2008 roku Biuro ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej śledztwo umorzyło. Nie znaleziono korupcyjnych śladów, nie trafiono na żaden układ.

Dziś nadal uważa, że został wrobiony. Gdzieś w tle czuje smród służb specjalnych i nieskrywaną chęć polskich prokuratorów do zaistnienia w mediach.

- Za wszelką cenę, nawet cenę wtrącenia do więzienia niewinnego człowieka – puentuje.


*Firmy pogrzebowe z woj. śląskiego umierają przez długi
*Nowi posłowie i senatorowie z woj. śląskiego ZOBACZ
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
*PiS chce zlikwidować gimnazja i obowiązek szkolny 6-latków REFORMA SZKOLNA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Generał policji Mieczysław Kluk niewinny. Będzie domagał się 2 mln zł zadośćuczynienia - Dziennik Zachodni