Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent za stary na leczenie w Centrum Onkologii w Gliwicach

Patryk Drabek
Eugeniusz Zdechlikiewicz pokazuje pismo, które otrzymał w  Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie
Eugeniusz Zdechlikiewicz pokazuje pismo, które otrzymał w Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie Patryk Drabek
Pacjent otrzymał pismo, z którego wynika, że nie kwalifikuje się do leczenia onkologicznego. Powód? Napisano, że m.in. ze względu na... wiek. - Wyjaśnienia, że chory nie kwalifikuje się do leczenia „z uwagi na wiek i stan ogólny” było niezbyt fortunnym skrótem myślowym - tłumaczy się prof. Rafał Suwiński, kierownik II Kliniki Radioterapii i Chemioterapii.

Pan Eugeniusz Zdechlikiewicz z Wodzisławia Śląskiego ma 77 lat. Pomimo wieku i kłopotów ze zdrowiem, nie załamuje się i walczy z przeciwnościami. Usunięto mu już płat płuca, wstawiono endoprotezę, ma problemy z rogówką. Do tego jest skazany na walkę z nowotworem.

- Dwa lata temu byłem prywatnie u urologa, ponieważ nigdzie nie było terminów. Przeszedłem badania i były w porządku. W tym roku znów pojechałem do tego lekarza i dostałem skierowanie do szpitala w Rybniku. Okazało się bowiem, że mam raka pęcherza moczowego. Miałem dwa zabiegi, a do tego operację - wspomina Eugeniusz Zdechlikiewicz. - Już po wyjściu ze szpitala otrzymałem skierowanie do Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach. Zawiozła mnie tam córka. Czekałem godzinę i w końcu wszedłem do gabinetu. Pani doktor obejrzała dokumentację medyczną i powiedziała, żebym zaczekał na korytarzu. Czekałem kolejną godzinę, trwały konsultacje. Gdy zawołała mnie do gabinetu, otrzymałem pismo - relacjonuje Eugeniusz Zdechlikiewicz.

Z uwagi na wiek, stan ogólny, chory nie kwalifikuje się do leczenia onkologicznego

Eugeniusz Zdechlikiewicz pokazuje pismo, które otrzymał w  Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie
Eugeniusz Zdechlikiewicz pokazuje pismo, które otrzymał w Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie Patryk Drabek

Na karcie konsultacyjnej w rubryce „wnioski i zalecenia” napisano: „Z uwagi na wiek, stan ogólny, chory nie kwalifikuje się do leczenia onkologicznego. Proponuję dalszą opiekę lekarza rodzinnego i poradni specjalistycznych, w tym urologicznej, w miejscu zamieszkania”. Dla pana Eugeniusza to ewidentny przykład dyskryminowania go ze względu na wiek.

- Wychodząc na korytarz, nie wiedziałem, co to za pismo. Dopiero gdy przeczytałem, wróciłem do gabinetu. Wszedłem tam i zapytałem: co tu jest napisane? Przecież mam prawo do leczenia, a dla mnie to oznacza trumnę - denerwuje się mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego.

Czy rzeczywiście starsi pacjenci nie mogą liczyć na leczenie w Centrum Onkologii w Gliwicach? Poinformowano nas, że „sam wiek chorego nie stanowi żadnego ograniczenia dla leczenia”.

„Ponowna analiza dokumentacji medycznej przeprowadzona przez zespół lekarzy kliniki wskazuje, że zalecenia przekazane choremu były z medycznego punktu widzenia prawidłowe, choć zasadne byłoby szersze uzasadnienie choremu tych zaleceń” - czytamy w odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji.

- Nie wdając się w szczegóły kliniczne objęte tajemnicą lekarską, z której chory nas nie zwolnił, pragnę wyjaśnić, że wszyscy chorzy, u których leczenie onkologiczne przeprowadzono poza Centrum Onkologii (w przypadku pana Zdechlikiewicza chodzi o leczenie operacyjne), u których nie jest uzasadnione prowadzenie pooperacyjnego leczenia onkologicznego (chirurgia, radioterapia, chemioterapia), kierowani są do kontroli do dalszego leczenie pod kierunkiem lekarzy rodzinnych, a - w wybranych przypadkach - również do poradni specjalistycznych. Jest to postępowanie w pełni zgodne z założeniami tzw. pakietu onkologicznego - przekazał prof. dr hab. n. med. Rafał Suwiński, kierownik II Kliniki Radioterapii i Chemioterapii, który przyznaje jednocześnie, że należało dokładnie wyjaśnić, dlaczego chory nie kwalifikował się do pooperacyjnego leczenia uzupełniającego (chemioterapia, radioterapia).

- W przypadku schorzenia, na które cierpi pan Eugeniusz Zdechlikiewicz, pooperacyjna radioterapia lub chemioterapia przynosi bardzo niewielką korzyść i to wyłącznie w przypadku chorych w bardzo dobrym stanie ogólnym, u których nie występują inne schorzenia, w tym zwłaszcza schorzenia nerek. Wyjaśnienia, że chory nie kwalifikuje się do leczenia „z uwagi na wiek i stan ogólny” było niezbyt fortunnym skrótem myślowym - przyznaje Rafał Suwiński.

Córka pana Eugeniusza zawiozła go do Wodzisławia Śląskiego, do urologa, który go operował. Po krótkiej wizycie okazało się, że termin następnej kontroli wyznaczono na 18 marca 2016 roku. Pan Eugeniusz najbardziej przeżył jednak to, co stało się w Gliwicach.

- Dla mnie to bulwersujące. Nikt mi nic nie wytłumaczył, tylko dostałem pismo. Dla mnie to niepojęte, by tak traktować ludzi. Nie potrafię odnaleźć się w tej sytuacji. Pokazywałem to pismo rodzinie i znajomym. Wszyscy są w szoku. Nie wiem. Może już trzeba pakować się do tej trumny - kręci głową Eugeniusz Zdechlikiewicz.

Rodzina również jest zdegustowana tym, co przeczytała.

- Myślę, że to niesprawiedliwe. Można było to inaczej sformułować, a nie pisać, że ze względu na wiek i choroby mąż nie nadaje się do leczenia - mówi żona pana Eugeniusza, Karina Zdechlikiewicz.

Rzecznik praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska podkreśla, że każdy pacjent, niezależnie od wieku, ma prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. Prawo to wynika z art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Oznacza to, że lekarz na podstawie dostępnej mu wiedzy i oceny stanu zdrowia pacjenta wybiera najbardziej optymalną metodę leczenia chorego.

- W tej sprawie istotna wydaje się przede wszystkim właściwa realizacja prawa pacjenta do informacji - wskazuje Krystyna Barbara Kozłowska. - Pacjent ma bowiem prawo do uzyskania od lekarza przystępnej informacji o swoim stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu. Tym samym, lekarz powinien wytłumaczyć - przystępnym językiem i w sposób dla pacjenta zrozumiały - dlaczego zaleca takie, a nie inne leczenie i jakie są tego przyczyny - dodaje Krystyna Barbara Kozłowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pacjent za stary na leczenie w Centrum Onkologii w Gliwicach - Dziennik Zachodni