18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Śląsk jak polityczny czyściec. A więc tylko RAŚ?

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz ARC
Jeśli tylko organizacja Jerzego Gorzelika umiejętnie i jasno skrystalizuje swój program, a przez to pomysł na Śląsk, może stać się jedyną siłą, która nie przyszła tu czekać na zbawienie ale zbawiać poprzez realną samorządność.

Polityka regionalna na Śląsku, z perspektywy sedna heimatu, jest w tragicznej sytuacji. I będzie tak dopóki, dopóty samorządowcy będą region ten traktować jak czyściec; oczyszczającą drogę do rajskiej posługi w Warszawie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RAŚ UROŚNIE KONKURENCJA? ŚLĄSKA PARTIA REGIONALNA NA HORYZONCIE

Kiedy w 2010 roku sformalizowała się w sejmiku województwa śląskiego koalicja PO-PSL-RAŚ, można było odnieść pokrzepiające wrażenie, że przed mieszkańcami regionu stoi nowoczesna epoka dojrzałej kreatywnej polityki samorządowej. Miała stać się realnym instrumentem do realizacji ponadpartyjnej myśli opartej na szacunku do odmienności kulturowej Górnego Śląska. Do tego idea ta miała rozkwitać w Polsce, której tak śpieszno było do nowoczesnej Europy.

Ten, jak się później okazało, pozorny precedens miał być remedium na czkawkę po peerelowskiej propagandzie budzącej stereotypy i uprzedzenia. Odżyła pełnią sił dyskusja o języku regionalnym, o narodowości Ślązaków i konieczności zachowania ich dóbr kulturowych. Regionaliści przymknęli nawet oko, że wszystko to ma się dziać z konieczności w zasięgu terytorialnym województwa śląskiego, pomijając na ten czas sprawę historycznych granic Górnego Śląska. Ale zapewne dano wiarę, że i ta sprawa zostanie przemyślana z rozsądkiem.

Miało być powoli do przodu. Powoli do nowoczesnego regionu w nowoczesnym państwie, którego inność uszanowano, by chwalić się tym w całej Europie. A było do tyłu i jest nadal.

Niespełna trzy lata później prysła bańka mydlana. Koalicja, poprzedzona porażkami Stadionu Śląskiego, kompromitującym startem regionalnej spółki kolejowej oraz germanofobicznej dyskusji nad śląskim muzeum, rozbiła się. Jerzego Gorzelika, który podjął decyzję o zerwaniu koalicji próbuje się dziś ubrać w szaty kapitana Schettino.
To tylko jednak prymitywny piarowski chwyt właściwego sternika tonącego okrętu, który w sztuce współczesnej propagandy osiągnął szczyt Mount Everestu. Włodarze Platformy Obywatelskiej postanowili w regionie kontynuować dzieło zanurzania okrętu, zastępując niekwestionowanego mistrza podwodnych ekspedycji Adama Matusiewicza, Mirosławem Sekułą. Marszałkiem, który jak przystało na ambitnego karierowicza, Śląsk traktuje jak czyściec, pewnego rodzaju przystań do lepszego świata.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RAŚ UROŚNIE KONKURENCJA? ŚLĄSKA PARTIA REGIONALNA NA HORYZONCIE

Trudno więc wierzyć, że w "domu" tym rozpakował walizki, by pozostać na dłużej. Siedzi więc na nich, grzecznie wykonuje polecenia mocodawców i zapewne liczy, że rajskie połacie władzy są w zasięgu jego ręki. Tak bardzo profesjonalnie poświęcił się tej ekspedycji, że nauczył się coś czasem wymamrotać w śląskiej gwarze, by choć przez chwilę być "swój". Chapeau bas panie marszałku! Ale okręt tonie.

Wprost proporcjonalnie do zbliżających się wyborów narasta miłość do Śląska z każdej frakcji politycznej. Platforma Obywatelska wydaje się na dziś dzień przegrana. Zniknie marszałek Sekuła, który zapewne osiągnie swój cel.

Na spalonej ziemi Platformy będzie walczył PiS. Uskrzydlony niedawnym zwycięstwem Bolesława Piechy w Rybniku, zapewne naobiecuje cuda, które nijak się mają do programu tej partii. Śląsk dla PiS-u jest jak śledź do piwa, bo polskie quasi-patriotyczne bajdurzenie jakoś nie w smak jest hanysom.

Na dziś dzień, potrzeba temu regionowi prawdziwych samorządowców, którzy nie przyszli tu czekać, ale realizować to, co Ślązakom jest bliskie. Takie zarządzanie wymaga pokory i poświecenia. To zrozumienie, że lepiej na pierwszym miejscu być w "drugiej lidze", niż na ostatnim w "pierwszej". Na dzisiaj spełnia te warunki tylko Ruch Autonomii Śląska, którego wiedza o regionie i działalność wydaje się w pełni autentyczna. Jeśli tylko organizacja Jerzego Gorzelika umiejętnie i jasno skrystalizuje swój program, a przez to pomysł na Śląsk, może stać się jedyną siłą, która nie przyszła tu czekać na zbawienie ale zbawiać poprzez realną samorządność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: Śląsk jak polityczny czyściec. A więc tylko RAŚ? - Dziennik Zachodni