Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog: Sąsiad spala odpady w piecu? Musisz na to zareagować

Patryk Drabek, JM, MAKI, JOL, JACK
Smog to obecnie duży problem na terenie naszego województwa. By go rozwiązać, potrzebna jest również obywatelska postawa mieszkańców
Smog to obecnie duży problem na terenie naszego województwa. By go rozwiązać, potrzebna jest również obywatelska postawa mieszkańców lucyna nenow/Dziennik Zachodni
Smog, który w tym miesiącu stał się utrapieniem wielu mieszkańców naszego regionu, wciąż truje. Sami zwracamy uwagę na to, co wydobywa się z kominów w naszej okolicy i podejrzewamy, że w piecach spalane są odpady, ale pojawia się pytanie: Czy etyczne jest donoszenie na sąsiadów?

Dr Mariusz Wojewoda, etyk z Uniwersytetu Śląskiego, podkreśla, że jak najbardziej tak. W takich przypadkach to brak reakcji jest czymś złym.

- Jeszcze z czasów PRL-u mamy złe skojarzenia ze słowem „donosicielstwo” i myślę, że to kwestia obyczaju, a nie normy etycznej. W tym przypadku potrzebna jest jednak postawa obywatelska, a reagowanie jest w pełni uzasadnione. Nawet jeśli domyślamy się, że ktoś inny zadzwonił do odpowiednich służb, to też powinniśmy to zrobić. W tym przypadku osoby, które spalają w piecach śmieci, działają na niekorzyść całego społeczeństwa - mówi dr Mariusz Wojewoda.

Koordynator Biura Prasowego Diecezji Sosnowieckiej, ks.Paweł Rozpiątkowski, jest podobnego zdania. Zastrzega, by zgłoszenia nie były spowodowane tym, że chcemy dopiec sąsiadom i wzywamy straż miejską tylko po to, by rozwiązać problem. - Jeżeli intencja jest czysta i mamy podejrzenia graniczące z pewnością, to powinniśmy reagować. Wszystko w imię troski o środowisko naturalne, co zostało podkreślone m.in. w „ekologicznej” encyklice papieża Franciszka. Musimy pamiętać o tym, że nasze życie wiąże się także z odpowiedzialnością za świat przyrody. Powinniśmy robić wszystko, by mogły tu żyć także następne pokolenia - wskazuje ks. Paweł Rozpiątkowski.

Smog to nie tylko problem Krakowa - przypomina Katarzyna Guzek z Greenpeace. - W niektórych miastach normy na cały rok zostały przekroczone już w marcu - dodaje.

Filozof, teolog i publicysta, Jarosław Makowski, przekonuje natomiast, że lepszym rozwiązaniem jest duża akcja społeczna, w którą zaangażowaliby się samorządowcy i społecznicy oraz szkoły, w których dzieci uczyłyby się, że palenie śmieci w piecach jest niedozwolone. Jego zdaniem, donosicielstwo nie rozwiąże sprawy. Przeciwnie, będzie antagonizować ludzi mieszkających w tej samej klatce czy na tym samym osiedlu.

- Moim zdaniem donosicielstwo jednak nie jest dobrą metodą i nie jest godne pochwalenia. Wydaje mi się, że można tu zastosować biblijną zasadę, tzn. jeśli masz coś do swojego sąsiada, to po prostu idź do niego i mu to powiedz w cztery oczy - radzi Jarosław Makowski.

Dodaje, że musimy mieć świadomość, że wszyscy „płyniemy na jednej łodzi”, a jeżeli ktokolwiek z nas zanieczyszcza powietrze, to truje wszystkich.

- Wydaje mi się, że po to mamy służby miejskie, by tego typu rzeczy wyłapywały i w miarę możliwości ograniczały. Na prezydentach miast i władzach wojewódzkich spoczywa natomiast uświadomienie ludzi, że zatruwanie środowiska nie jest bezkarne i wpływa na jakość naszego życia, a przede wszystkim na jakość życia naszych dzieci - podkreśla Makowski.
To, czy mieszkańcy poszczególnych miast wpływają na zanieczyszczanie powietrza, sprawdzają strażnicy miejscy, którzy przez całą dobę mogą wejść razem z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza. Jeśli nie prowadzimy takiej działalności, to wizyty możemy spodziewać się między godziną 6 a 22. Jeśli strażnicy zauważą śmieci w piecu, to wina mieszkańca jest ewidentna i nie ma konieczności pobierania próbek do analizy. Jeśli jednak pojawi się taka potrzeba, to próbki dostarczane są do badań do instytucji badawczej (może to być np. Politechnika Krakowska, koszt jednego badania to nawet 1600 zł - dop. red.). Przed wejściem na teren kontrolowanej nieruchomości strażnik okazuje upoważnienie oraz informuje osobę kontrolowaną o konsekwencjach, które grożą za uniemożliwienie przeprowadzenia czynności służbowych. Kodeks karny przewiduje za to karę pozbawienia wolności do 3 lat.

- Większość informacji jest anonimowa - mówi Piotr Piętak, zastępca komendanta katowickiej Straży Miejskiej.

- Straż nie wykorzystuje danych osób zgłaszających interwencje. Wyjątkiem mogą być informacje fałszywe, wprowadzające w błąd instytucję ochrony porządku lub przekazywane w celu wywołania niepotrzebnej czynności - dodaje Piętak.

W sezonie grzewczym 2014/2015 strażnicy miejscy w Katowicach przeprowadzili kontrole na terenie 534 nieruchomości, zarówno w mieszkaniach znajdujących się w budynkach wielorodzinnych, domkach jednorodzinnych, jak również siedzibach podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Potwierdzono 67 przypadków spalania odpadów, z czego w 65 przypadkach winnych ukarano grzywną. W sezonie 2015/2016 kontrole przeprowadzono do tej pory w 151 lokalizacjach. Spalanie odpadów potwierdzono w 23 przypadkach, z tego 20 osób ukarano grzywną, a wobec trzech osób zastosowano pouczenie. Za spalanie odpadów grozi grzywna do 500 złotych, a w przypadku skierowania wniosku o ukaranie do sądu grzywna może wynieść nawet do 5000 złotych.

Smog to nie tylko problem Krakowa - przypomina Katarzyna Guzek z Greenpeace. - W niektórych miastach normy na cały rok zostały przekroczone już w marcu - dodaje.

Problem występuje także na Podbeskidziu, konkretnie w Żywcu. - Od 1 grudnia 2014 roku do 31 marca 2015 roku do Straży Miejskiej w Żywcu dotarło 45 zgłoszeń od osób, które dotyczyły spraw związanych z zadymieniem i przypuszczeniem palenia przez mieszkańców w piecach niedozwolonymi paliwami - mówił nam po zakończeniu ostatniego sezonu grzewczego Andrzej Cader, komendant Straży Miejskiej w Żywcu. Jak jednak pokazało życie, to że z jakiegoś komina wydobywa się gęsty i drażniący dym, wcale nie oznacza, że właściciel posesji pali w piecu śmieciami.

- Każde z 45 zgłoszeń sprawdziliśmy. W 41 przypadkach przypuszczenia zgłaszających nie potwierdziły się. W czterech potwierdziło się, że były spalane śmieci. Spośród tych przypadków jedna interwencja zakończyła się mandatem w wysokości 100 złotych, a w trzech przypadkach właściciele nieruchomości zostali pouczeni - informował komendant Straży Miejskiej w Żywcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!