Katowice: okradali swoją kopalnię z metalowych rurek

Zaczęło się od tego, że policyjni wywiadowcy podczas patrolu miasta zauważyli mężczyznę, który na trenie jednej z katowickich kopalń, idąc z paczkami, nerwowo rozglądał się we wszystkie strony. Po chwili odłożył wszystko pod płotem graniczącym z jezdnią i odszedł.

Policjanci postanowili zaczekać na rozwój sytuacji i mieli nosa - po kilku minutach podjechał samochód osobowy. Kierowca zatrzymał się w miejscu, gdzie leżały paczki i razem z pasażerem wysiadł, aby zapakować je do auta. Wtedy wywiadowcy wkroczyli do akcji.

- Całkowicie zaskoczyli mężczyzn, którzy nie spodziewali się, że w takim miejscu i takiej porze ktoś może im przeszkodzić. Okazało się, że w paczkach była miedź z przewodów elektrycznych. Mężczyźni nie potrafili w żaden sposób wyjaśnić całej sytuacji - informuje komisarz Jacek Pytel, oficer prasowy katowickiej policji.

Po chwili pojawiła się też osoba, która paczki te położyła pod płotem. Policjanci dowiedzieli się, że mężczyzna, który je dostarczył, był umówiony z pozostałą dwójką na ich odbiór i późniejszą sprzedaż w skupie złomu. Miedź pochodziła z kabli należących do kopalni.

Policjanci zabezpieczyli skradzione mienie, a mężczyzn zatrzymali. W trakcie dalszych działań policjanci ustalili, że cała trójka jest zatrudniona w okradanej przez siebie kopalni. A przy jednym z zatrzymanych znaleziono umowę kupna-sprzedaży ponad 60 kilogramów miedzi w poprzednim dniu.

Całkowita wartość strat jest w trakcie ustalania. Śledczy ustalają również, od jakiego czasu mężczyźni okradali kopalnię. Za kradzież mężczyznom grozi nawet 5 lat więzienia.

*Alarm smogowy dla woj. śląskiego OTO ZAGROŻONE MIASTA
*Tragiczny wypadek w Czeladzi. Zginęły 2 osoby ZDJĘCIA + WIDEO
*Czy grozi Ci ślepota? ZRÓB TEST Sprawdź swoje oczy w 2 minuty
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ