Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia Górnośląska będzie upamiętniona tablicą w Doniecku

Marcin Zasada
Śląscy górnicy w ZSRR zmuszani byli do niewolniczej pracy
Śląscy górnicy w ZSRR zmuszani byli do niewolniczej pracy Materiał z Gůrnoślůnskiy Tragedyje - Wypyndzyniya
W Katowicach jest jedna tablica przypominająca o losie Górnoślązaków wywiezionych w 1945 r. do niewolniczej pracy w kopalniach Donbasu. W Doniecku będą dwie. Tablica katowicka została wmurowana w archikatedrze po długich i trudnych dyskusjach. W Doniecku wszystkim zajął się jeden polski ksiądz i to nie Ślązak. We wrześniu na Ukrainie odbędzie się uroczyste upamiętnienie wydarzeń składających się na tzw. Tragedię Górnośląską.

Księdzem, który odkrył jej koleje zarówno dla ukraińskiej Polonii, jak i władz Doniecka, jest Ryszard Karapuda. Pochodzi z Pomorza Zachodniego, w stolicy zagłębia Donbas od 7 lat pełni służbę jako proboszcz polskiego kościoła św. Józefa. Sam o dziejach śląskich ofiar wywózek na Wschód dowiedział się na studiach, m.in. od księdza Antoniego Tomali, którego ojciec i dwaj stryjowie w 1945 roku trafili do obozów pracy na Ukrainie, będącej wtedy częścią ZSRR.

CZYTAJ KONIECZNIE:
* TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA: WOLNOŚĆ W KOLORZE CZERWONYM
* TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA: WYSTAWA ZDJĘĆ W IPN ZOBACZ ZDJĘCIA

- Podobnych historii usłyszałem więcej od Ślązaków z mojego zakonu chrystusowców - mówi ks. Karapuda. - Gdy objąłem parafię w Doniecku, wiedziałem, że muszę zająć się tą sprawą.

Kroczymy do normalności
Historycy podkreślają, że to niezwykły gest. Stanowi kolejny mały krok w odkrywaniu przemilczanej lub zakłamywanej historii Śląska po 1945 r., bo jest on możliwy, pomimo alergicznych nierzadko reakcji współczesnej Ukrainy na inicjatywy historyczne, które, jej zdaniem, ustawiają ją niejako w roli spadkobiercy sowieckich zbrodni. Wreszcie, po latach starań i sporów o katowicką tablicę poświęconą Tragedii Górnośląskiej, podobny projekt za granicą realizowany jest sprawnie, z niewymuszonych pobudek, bez oskarżeń o złe intencje.

CZYTAJ KONIECZNIE ARCHIWALNY FELIETON MICHAŁA SMOLORZA:
SMOLORZ: TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA TO NASZE ŚLĄSKIE JEDWABNE

- To sytuacja bez precedensu. Pamięć o tej tragedii będzie uwieczniona nie tylko na początku ich zesłania, w Katowicach, ale i na końcu tej drogi. Do tej pory się to nie udawało - mówi prof. Andrzej Kunert, szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

- W końcu kroczymy do normalności, bo takie wydarzenia powinny być wspominane po obu stronach granicy - dodaje prof. Ryszard Kaczmarek, historyk badający fakty składające się na Tragedię Górnośląską.

Gdy w lutym jako pierwsi pisaliśmy o przedsięwzięciu księdza Karapudy, pierwotne, optymistyczne prognozy zakładały, że uroczystość uda się zorganizować w marcu. Gdy załatwiono wszystkie formalności, zaplanowano ją na czerwiec, a jeszcze w tym tygodniu wydawało się, że odbędzie się w niedzielę, ostatniego dnia tego miesiąca. Termin ten nie pasował jednak arcybiskupowi Wiktorowi Skworcowi, więc odsłonięcie tablicy ostatecznie przesunięto na wrzesień.

- Metropolicie katowickiemu bardzo zależało na osobistym uczestnictwie, stąd zmiana w kalendarzu - wyjaśnia Jan Granat, konsul generalny RP w Charkowie. Swój udział zapowiedzieli też m.in. polski ambasador w Kijowie, przedstawiciele władz Doniecka i obwodu donieckiego, a także wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.
W Doniecku nie wiedzą nic
Na początku stycznia w katowickiej archikatedrze odsłonięto tablicę, która ma przypominać o zsyłce Górnoślązaków do Don-basu. W Doniecku wmurowane zostaną dwie płyty pamiątkowe: jedna we wnętrzu kościoła św. Józefa, druga przed świątynią. Na obie trafi podobna inskrypcja do tej, którą można przeczytać w Katowicach: "Pamięci wielu tysięcy mieszkańców Górnego Śląska, internowanych i wywiezionych w 1945 roku przez sowieckie władze komunistyczne do katorżniczej pracy na terenie Związku Sowieckiego, gdzie wielu z nich straciło życie".

CZYTAJ KONIECZNIE:
* TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA: WOLNOŚĆ W KOLORZE CZERWONYM
* TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA: WYSTAWA ZDJĘĆ W IPN ZOBACZ ZDJĘCIA

Poseł Marek Plura uważa, że gest z Doniecka zasługuje na wdzięczność, a przy okazji stanowi zobowiązanie dla kolejnych pokoleń Ślązaków. Wiąże się ono z odpowiedzialnością za zgłębianie i rozumienie swojej historii.

- Trzeba o niej mówić publicznie i otwarcie. Tragedia Górnośląska nie może być wyłącznie pustą rocznicą, którą odfajkujemy po cichu - podkreśla parlamentarzysta. - Jak widać w przypadku inicjatywy w Doniecku, to, co kiedyś nas dzieliło, dziś może łączyć.

To śląsko-ukraińskie porozumienie może mieć szerszy wymiar. Bo dzieje górników, z których zrobiono niewolników w radzieckich kopalniach, pozostają wyrwanym rozdziałem z książki o historii Doniecka.

- Wiedza na ten temat jest bardzo nikła - potwierdza konsul Granat. - Gdy zwróciliśmy się w tej sprawie do władz Doniecka, tamtejsi samorządowcy wiedzieli, że w 1945 roku przywieziono tam ludzi do przymusowej pracy. Ale kim oni byli? Tego nikt nie wiedział. Niemieckimi jeńcami? Żołnierzami?

CZYTAJ KONIECZNIE ARCHIWALNY FELIETON MICHAŁA SMOLORZA:
SMOLORZ: TRAGEDIA GÓRNOŚLĄSKA TO NASZE ŚLĄSKIE JEDWABNE

Co dalej? Konferencja?
Konsul Granat uważa, że pamiątkowa tablica dla Ślązaków może być punktem wyjścia do działań, które uzupełniłyby wiedzę na temat wydarzeń sprzed 70 lat. Dobrą kontynuacją byłaby konferencja naukowa z udziałem śląskich i ukraińskich historyków, mówi się też o poszukiwaniach miejsc przetrzymywania i pochówków zesłanych górników. Lokalizację jednego z obozów ustalił już ks. Karapuda. We wrześniu uczestnicy uroczystości w Doniecku złożą tam hołd Ślązakom.

- W Doniecku temat ten wywołuje dużą ciekawość. Władze miasta poprosiły nas o materiały historyczne, więc przysłaliśmy im kilka opracowań pozyskanych ze Śląska. Teraz proszą o więcej. Warto wykorzystać to zainteresowanie - podkreśla Granat.

Historycy do dziś nie są pewni, ilu dokładnie mieszkańców regionu wywieziono po wojnie do ZSRR. Mówi się o 70 tys., ale liczba ta może być wyższa. W lutym 1945 r. na ulicach Śląska wywieszono ogłoszenia wzywające do zgłaszania się do prac porządkowych, pod groźbą sądu wojskowego. Ludzie trafiali na zsyłkę nawet z ulicznych łapanek, a były też przypadki, że do transportu na Wschód brano całe zmiany górników, prosto z pracy, jak np. w bytomskiej kopalni Bobrek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tragedia Górnośląska będzie upamiętniona tablicą w Doniecku - Dziennik Zachodni