Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent szpitala w Mysłowicach poczuł od chirurga alkohol. Zawiadomił policję

Monika Chruścińska
123RF
Pacjent Szpitala nr 2 w Mysłowicach powiadomił policję, że na dyżurze przyjmuje nietrzeźwy lekarz. Po przyjeździe mundurowych chirurg odmówił badania alkomatem. Mężczyźnie pobrano krew dopiero na wniosek prokuratury.

Do zdarzenia doszło w Boże Ciało, 30 maja. Po południu dyżurny mysłowickiej policji otrzymał zgłoszenie od pacjenta szpitala, że jeden z lekarzy na oddziale chirurgicznym przyjmuje pacjentów pod wpływem alkoholu. Skarżył się, że lekarz jest wobec chorych nieprzyjemny i opryskliwy. Twierdził też, że czuć od niego alkohol.

- Kiedy funkcjonariusze udali się na miejsce, chirurg odmówił badania alkomatem - relacjonuje asp. Paweł Szyja, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach. Przyjechała też dyrekcja szpitala. Wtedy lekarz podjął próbę zbadania alkomatem, ale bez rezultatu. Urządzenie nie zarejestrowało wyników. Policjanci powiadomili prokuratora. Ten nakazał pobrać lekarzowi krew. - Próbki krwi wysłaliśmy do zbadania do laboratorium Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Cały czas czekamy na wyniki - mówi asp. Szyja. Te będą najpóźniej za miesiąc.

Jak udało nam się ustalić, chirurg w feralnym dniu pełnił akurat 24-godzinny dyżur kontraktowy. Rozpoczął pracę o godz. 7. Po godz. 14 do szpitala przyjechali policjanci. - Udzielał tylko konsultacji, nie miał tego dnia ani zaplanowanych operacji, ani nie wykonywał żadnych zabiegów. Dyżuru nie ukończył - relacjonuje Paweł Lorek, wicedyrektor mysłowickiego szpitala.

Mężczyzna zaraz po pobraniu krwi został odesłany do domu. Dyrekcja zawiesiła go w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy. - Jeśli okaże się, że faktycznie dyżurował pod wpływem alkoholu, zostanie zwolniony z pracy - mówi Ewa Fica, dyrektorka "dwójki". Twierdzi, że to pierwsza taka skarga na tego lekarza w jego ponad 20-letniej pracy w mysło-wickim szpitalu. Nigdy wcześniej nikt nie skarżył się też na jego stosunek do pacjentów. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, mógł mieć jednak problemy z alkoholem w życiu prywatnym. W pracy zawsze był trzeźwy.

Jeśli wyniki badań krwi potwierdzą podejrzenia pacjenta, prokuratura sprawdzi, czy lekarz podejmując pracę pod wpływem alkoholu naraził chorych na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jeśli nie zrobił tego, odpowie tylko za to, że pod wpływem alkoholu przyszedł do pracy w szpitalu, za co grozi mu kara aresztu lub grzywna, której wysokość ustali sąd.
To nie pierwszy przypadek w regionie, kiedy pijany lekarz badał pacjentów. Trzy lata temu 44-letnia lekarka z Zabrza pełniła nocny dyżur w przychodni mając... 2,5 promila alkoholu we krwi! Niewiele mniej, bo blisko 2 promile, miał 66-letni medyk przyjmujący rok temu chorych na izbie przyjęć w szpitalu w Pszczynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pacjent szpitala w Mysłowicach poczuł od chirurga alkohol. Zawiadomił policję - Dziennik Zachodni