Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilamowice: Język wilamowski zainteresowałby Tolkiena [ZDJĘCIA + WIDEO]

Łukasz Klimaniec
Łukasz Klimaniec
Wilamowice: Język wilamowski zainteresowałby Tolkiena
Wilamowice: Język wilamowski zainteresowałby Tolkiena Łukasz Klimaniec/Dziennik Zachodni
Fragmenty "Hobbita" w języku wilamowskim wystawili w sobotni wieczór członkowie Stowarzyszenia Wilamowianie. Zakazany w 1945 roku język, którym dziś mówi raptem 60 osób, był powszechnie używany w remizie OSP w Wilamowicach. A to dopiero początek jego rewitalizacji.

W sobotni wieczór w remizie OSP w Wilamowicach niedaleko Bielska-Białej, donośnie rozlegał się język wilamowski, czyli wymysiöeryś. Mówili nim przez mikrofon prowadzący, piosenki w tym języku śpiewali członkowie zespołu regionalnego, a młodzi aktorzy po wilamowsku odegrali sztukę Johna Ronalda Reuela Tolkiena „Hobbit, podróż tam i z powrotem", którą przełożyli na język wilamowski Tymoteusz Król i Justyna Majerska (po wilamowsku brzmi to „Hobbit: hejn ȧn cyryk").

- Chcieliśmy znaleźć współczesny tekst, który odbiorca mógłby zrozumieć, gdyż w sztuce nie pada ani jedno słowo w języku polskim, wszystko jest po wilamowsku. Wybraliśmy „Hobbita", bo to świeży temat w popkulturze. To też sentymentalny ukłon w stronę Tolkiena, który sam był językoznawcą i stworzył kilkanaście swoich języków. Pewnie sam zainteresowałby się wilamowskim - uśmiecha się Justyna Majerska, prezes stowarzyszenia Wilamowianie.

Język wilamowski jest aktualnie najmniejszym żyjącym językiem germańskim na świecie. Dla ok. 30 osób z Wilamowic jest on pierwszym, rodzimym językiem. Kolejne 30 osób w Wilamowicach uczy się obecnie mówić w języku wilamowskim.

Wymysiöeryś został uznany przez UNESCO za język zagrożony wyginięciem, a w 2007 roku dzięki wnioskowi nastoletniego wówczas Tymoteusza Króla z Wilamowic, Biblioteka Kongresu USA wpisała go w rejestr języków świata. I tak rozpoczęło się ratowanie języka wilamowskiego.

Tymoteusz Król wraz z Justyną Majerską, dziś prezeską Stowarzyszenia Wilamowianie, mocno zaangażowali się w pielęgnowanie wymysiöeryś . Efekt był taki, że wilamowskim zainteresowali się zagraniczni badacze z różnych uniwersytetów m.in. w Reykjaviku, Leuven czy Sydney. Dopiero wtedy wzbudził ciekawość także polskich badaczy uniwersyteckich z Warszawy i Poznania.

- Wilamowice są naukowo znane w całym świecie lingwistycznym - podkreśla dr hab. Tomasz Wicherkiewicz, językoznawca z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. - W tym roku byliśmy z Tymoteuszem Królem w Cambridge na konferencji dotyczącej metod rewitalizowania zagrożonych języków. I bardzo niewiele osób słyszało o Wilamowicach po raz pierwszy. To fenomen, z którego powinniśmy być dumni na każdym poziomie - od gminy, poprzez powiat, po województwo - uważa językoznawca.

W ratowanie języka wilamowskiego wilamowickim pasjonatom z pomocą przyszli naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu im. Mickiewicza w Poznaniu. W sobotę można było zobaczyć pierwsze ilustrowane słowniki do nauki języka wilamowskiego, które opracowali Majerska, Król i dr Wicherkiewicz, a wydała dr Justyna Olko z Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. Te słowniki ze wyrazami codziennego użytku mają pomóc w nauce wilamowskiego wśród najmłodszych, ale nie tylko.

Na terenie Wilamowic znajdą się także turystyczne tablice informujące o ciekawych miejscach w trzech językach - polskim, wilamowskim i angielskim. W sobotę można było je zobaczyć z bliska, podobnie jak różnego rodzaju etno-gadżety związane z językiem wilamowskim (t-shirty, przypinki, rękawice, magnesy na lodówkę, kubki, torebki, skarpety, czapki), w które każdy mógł się zaopatrzyć.

- To wydarzenie ma pokazać lokalnej społeczności, że język wilamowski i nasza kultura to coś fajnego, niekoniecznie trzeba się tego wstydzić i bać - mówi Justyna Majerska.

Przypomina, że w 1945 roku używanie języka wilamowskiego zostało zakazane przez władze komunistyczne. Za posługiwanie się nim groziły kary. Efekt był taki, że wiele osób zostało zastraszonych i nawet dziś boi się mówić w wymysiöeryś.

- Do tej pory była taka blokada, że może nie powinniśmy tego się uczyć, bo był zakaz. Zdarzały się osoby starsze, które nie chciały przy nas mówić w tym języku, bo nadal się bały. Dziś chcemy pokazać, że można wilamowskim mówić w przestrzeni publicznej i nie ma się już czego obawiać. Takie spotkanie powodują, że część lodów zostaje przełamana, a ludzie dostrzegają w tym coś wartościowego - dodaje Majerska.

Tymoteusz Król, od którego zaczęło się ratowanie języka wilamowskiego przyznaje, że w głębi duszy czuje satysfakcję i zadowolenie z tego, co udało się już osiągnąć - język wilamowski wyszedł z ukrycia i zaczyna być powszechnie używany. Teraz w Wilamowicach wszyscy czekają na uznanie tej mowy za oficjalny język przez polski rząd.

- Będzie to wielka nobilitacja dla języka wilamowskiego. Nie zapominajmy, że był on zabroniony po 1945 roku i tego zakazu nigdy nie zdjęto. To ważne, by teraz ludzie wiedzieli, że ten język nie jest źle postrzegany przez państwo. Z drugiej strony język kaszubski ma taki status, a nasz, póki co, nie ma. Oficjalne uznanie języka wilamowskiego pomogłoby nam także finansowo i organizacyjnie w naszej działalności - dodaje Król.


*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wilamowice: Język wilamowski zainteresowałby Tolkiena [ZDJĘCIA + WIDEO] - Dziennik Zachodni