Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja! Rybniczanin odkrył kopalnię srebra w Srebrnej Górze

Barbara Kubica
Wejście do sztolni było dla odkrywców ogromnym przeżyciem. Na razie trzeba będzie ją zabezpieczyć, bo może stanowić zagrożenie dla ciekawskich. Kopalnię zbadać muszą eksperci
Wejście do sztolni było dla odkrywców ogromnym przeżyciem. Na razie trzeba będzie ją zabezpieczyć, bo może stanowić zagrożenie dla ciekawskich. Kopalnię zbadać muszą eksperci fotonietrzpiel dla Eskade-System
Jan Duerschlag z Rybnika odnalazł kopalnię srebra w Srebrnej Górze. Szukał jej długo. Odnalazł w piątek, 13 listopada, o godz. 13. Na razie udało się wejść do sztolni, resztę kopalni zbadają specjaliści.

Rybniczanin Jan Duerschlag, lokalny przedsiębiorca, jest właścicielem odkrytej zaledwie kilka dni temu kopalni srebra w Srebrnej Górze (woj. Dolnośląskie). To on wraz z grupa pasjonatów, przez pięć lat szukali odkopanej właśnie sztolni, z chodnikami i elementami wyposażenia. O tym odkryciu od kilku dni mówi cała Polska, tym bardziej, że wszyscy pamiętają wciąż historię podobno odnalezionego cudem "złotego pociągu" w Wałbrzychu. O ile jednak pociągu nikt jeszcze nie widział, tak do kopalni srebrna należącej do rybniczanina weszło już kilka osób. Na dowód pokazali nawet wykonane w środku zdjęcia.

Teraz pasjonat historii chce z kopalni zrobić sporą atrakcję turystyczną. Zanim jednak do wnętrza kopalni, do której nikt nie wchodził od co najmniej stu lat, będzie można zajrzeć, minie jeszcze sporo czasu.

Jak szuka się zalanej i zasypanej, starej kopalni srebra? - Kopie się łopatami w ziemi. Nie mieliśmy żadnych georadarów, nie mieliśmy żadnego innego sprzętu. Spotykałem się wraz z grupą przyjaciół na miejscu i w czasie weekendu kopaliśmy. Wcześniej nasze poszukiwania poprzedził jednak etap przekopywania archiwów państwowych - mówi odkrywca.

Na co dzień właściciel odnalezionej kopalni prowadzi w Rybniku własny biznes - produkuje świetliki dachowe i zadaszenia. Działkę na której znajduje się kopalnia, w niewielkim miasteczku nabył pięć lat temu.

- Pierwsze informacje o tej kopalni, do których dotarliśmy, pochodziły z książki państwa Piątków. Były tam informacje o górnictwie w Górach. W Archiwum Górniczym w Katowicach dotarliśmy do map z 1858 roku i na ich podstawie szukaliśmy - opowiada Jan Duerschlag.

Zaczęło się od map z połowy XIX wieku. To z nich Jan Duerschlag, przedsiębiorca z Rybnika, dowiedział się o kopalni srebra.

- Od dawna pasjonowałem się historią górnictwa. W Archiwum Górniczym w Katowicach dotarłem do map z 1858 roku. Po ich analizie, nie pozostało nic innego, jak tylko szukać kopalni srebra - mówi nam rybniczanin.
Wiadomo - Srebrna Góra!

Rybniczanin odnalazł ją w Srebrnej Górze (gmina Stoszowice w powiecie ząbkowskim, Dolny Śląsk) kilka dni temu. Wiadomość o znalezionej kopalni zdominowała serwisy informacyjne w całym kraju.

Kopalnia może mieć 400 lat, a od co najmniej 100 lat nikt nie wchodził. Brzmi sensacyjnie?

- Sądzę, że udało nam się odkryć jedno z ciekawszych miejsc w okolicy. Ja sam jestem kopalnią zachwycony - mówi Jan Duerschlag.

To właśnie on jest teraz właścicielem kopalni. W Rybniku ma przedsiębiorstwo produkujące poliwęglanowe świetliki dachowych i zadaszenia. Jak sam o sobie mówi, pochodzi ze starej śląskiej rodziny rzemieślników. Pewnie stąd wytrwałość i konsekwencja w działaniu. Pierwsze informacje o kopalni, do której dotarł wraz z grupą innych pasjonatów, pochodziły z książki traktującej o historii górnictwa. Jej poszukiwania trwały pięć lat. W końcu wytypowali teren, na którym ewentualnie mogłaby być. Pan Jan kupił tę działkę.

Kopali do skutku

Działka była, ale gdzie kopalnia? Do udział w lokalizacji kopalni zaprosił także Krzysztofa Krzyżanowskiego, Dariusza Wójcika oraz dr. hab Tomasza Przerwę.

- Nie mieliśmy żadnych georadarów, pracę wykonywaliśmy głównie ręcznie, za pomocą łopat. Zazwyczaj wyglądało to tak, że spotykaliśmy się na miejscu w weekend i kopaliśmy - śmieje się pan Jan. - Ja zajmowałem się głównie „przekopywaniem” archiwów.

Nie było to takie łatwe, bo Srebrna Góra została dwukrotnie zniszczona.

- W miejscowych archiwach nie zachowały się żadne dokumenty traktujące o historii górnictwa w regionie. Dlatego jeździliśmy między innymi do archiwum w Pradze - śmieje się dr hab. Tomasz Przerwa z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Sporo tajemnic

Ale wysiłek się opłacił. Dokładnie 13 listopada wielka przygoda grupy przyjaciół zakończyła się sukcesem.

- Sztolnia jest przepiękna, a uczucie, którego doświadczyłem, kiedy weszliśmy do niej pierwszy raz, było niesamowite, tym bardziej, że to owoc długiej i ciężkiej pracy - przyznaje pan Jan.

Znaleziona przez niego kopalnia prawdopodobie dochodzi aż pod centrum miasta.

- W środku zamiast spodziewanych kilku chodników, naszym oczom ukazała się cała kopalnia z fragmentami wyposażenia, a przede wszystkim swoim niepowtarzalnym klimatem i tajemnicami. Przecież przez około sto lat nikt tam nie wchodził. My też nie przeszliśmy jej oczywiście całej, bo się nie dało, część jest zalana, część zasypana. W jednym z miejsc wydawało nam się, że woda może mieć głębokość metra, a kiedy wrzuciliśmy tam linkę z obciążnikiem okazało się, że sięga 6 metrów. Mieliśmy przy sobie tlenomierze, które w pewnym momencie wskazały zbyt niski poziom tlenu, trzeba było się wycofać, to miejsce przewietrzyć - dodaje.

Szczęśliwa "13"

Na miejscu niesamowitego znaleziska odkrywcy wykonali kilka zdjęć. Ale na tym nie poprzestaną.

- Całą kopalnię chcemy zbadać, sprawdzić. Ale po kolei. Najpierw musimy ją zabezpieczyć, bo jest tam dość niebezpiecznie. Potem, jak już będzie wiadomo, do czego się dokopaliśmy, będzie można pomyśleć nad udostępnieniem jej w celach turystycznych - mówi Jan Duerschlag.

Odkrywca jest już nawet po rozmowach z miejscowym wójtem Pawłem Gancarzem. Ten nie ukrywa, że liczy iż znalezisko stanie się wielką atrakcją turystyczną.

- Odkopanie sztolni położonej prawie w samym centrum miasteczka należy uznać za wydarzenie niezwykłe. Na podstawie najświeższych informacji można dojść do wniosku, że nie odkryto jedynie pojedynczej sztolni, lecz całą dobrze zachowaną kopalnię - pisze wójt niewielkiej gminy Stoszowice w granicach której leży Srebrna Góra. - Nie można też wykluczyć, że na odkrycie czekać będą nie zbadane do tej pory chodniki oraz zalany wodą szyb lub kilka szybów. Świeżo upieczeni właściciele kopalni wyrażają chęć jej udostępnienia dla licznie przybywających turystów do Srebrnej Góry, są otwarci na współpracę z władzami gminy.

Wójt Gancarz dodaje, że wprawdzie odkrycie kopalni miało miejsce 13 w piątek o godzinie 13, to jednak wszyscy są pełni optymizmu.

- Priorytetem na dziś jest zabezpieczenie kopalni przed niebezpieczeństwem wystąpienia zawałów. Prace prowadzone podczas odkopywania sztolni są prowadzone pod nadzorem odpowiednich służb konserwatorskich - dodaje wójt.

Szansa dla gminy

Miasteczko już teraz chętnie odwiedzają turyści. Można się jednak spodziewać, że tereny te czeka wkrótce najazd odkrywców podobny do tego, który przetoczył się niedawno przez Wałbrzych, po informacjach, że w okolicy odkryto miejsce ukrycia tzw. złotego pociągu.

- Srebrna Góra ma dziś dwa filary wpływające na rozwój turystyki - to dobrze zachowana, największa w Europie twierdza pruska z XVIII wieku oraz kolej zębata pochodząca z 1902 roku. Brakowało nam dotąd trzeciego filaru potwierdzającego bogatą historię górnictwa w tym regionie. Odkryta kopalnia takim trzecim filarem mogłaby się stać, zdaję sobie jednak sprawę jak bardzo kosztowne i trudne będzie to przedsięwzięcie - mówi dr hab Tomasz Przerwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sensacja! Rybniczanin odkrył kopalnię srebra w Srebrnej Górze - Dziennik Zachodni