Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień śląskiego studenta: nauka, okienko, nauka

Katarzyna Domagała-Szymonek
Student lubi mieć czas? Niezupełnie. Zbyt długie okienka między zajęciami to kłopot szczególnie dla tych, którzy dojeżdżają
Student lubi mieć czas? Niezupełnie. Zbyt długie okienka między zajęciami to kłopot szczególnie dla tych, którzy dojeżdżają arc.
Plan zajęć jak szachownica. Bo wydział prawa jest oblegany. Ojciec studentki I roku: córka wychodzi z domu o 6, wraca po 22

Uczelnia dla studenta czy student dla uczelni? Takie retoryczne pytanie zadaje pan Zbigniew z Bytomia, którego córka rozpoczęła naukę na Uniwersytecie Śląskim. Problem, z którym zgłosił się do naszej redakcji dotyczy planu zajęć, jaki obowiązuje studentów pierwszego roku administracji na wydziale prawa i administracji. Mają kilkugodzinne przerwy między zajęciami, uciążliwe dla dojeżdżających żaków.

- Uczelnia plan układa pod wykładowców, marnując młodym ludziom całe dnie - irytuje się ojciec studentki. - Mieszkamy w Bytomiu. By dojechać na zajęcia po ósmej rano, córka musi wsiąść w autobus po szóstej. Ma dwie lub trzy godziny zajęć, po czym pięć czy sześć godzin przerwy i jeden wykład lub ćwiczenia. Za mało czasu, by wrócić do domu, za dużo, by spędzić go w bibliotece. Do nauki podchodzi poważnie, więc czeka. Nieraz wraca do domu po 22 - mówi.

Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik uczelni przyznaje, że problem zna. - Ten kierunek jest prowadzony na wydziale prawa i administracji, który jest jednym z najbardziej obleganych wydziałów Uniwersytetu Śląskiego - mówi. - Na pierwszym roku administracji studenci wybierają poza przedmiotami przewidzianymi w podstawie programowej inne zajęcia jak języki obce czy przedmiotu do wyboru, więc mają możliwość indywidualnego kształtowania swojego planu zajęć - tłumaczy.

Pan Zbigniew mówi, że studenci interweniowali w tej sprawie w dziekanacie, ale usłyszeli, że nic nie da się zrobić. Bo wykładowcy też muszą dojechać na zajęcia, a pracują w kilku placówkach. Szymik-Kozaczko podkreśla, że w uzasadnionych przypadkach studenci mogą zwrócić się z prośbą do dziekana o realizację przedmiotu wraz z inną grupą. Agnieszka Ardeńska, kierownik działu dydaktyki i spraw studenckich Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach nieraz układała plan dla studentów.

- To ogromne wyzwanie. Musimy wziąć pod uwagę bardzo dużo zmiennych, jak liczba sal czy forma zatrudnienia pracowników, różny czas trwania zajęć oraz kilkaset przedmiotów do rozdzielenia - tłumaczy. Tu studenci również muszą liczyć się z dłuższymi okienkami. Bo np. AWF dysponuje tylko jedną dużą salą wykładową. - Zdajemy sobie sprawę, że uczelnia jest dla studenta, ale niektórych kwestii nie jesteśmy w stanie przeskoczyć - mówi. Problem zredukowano do minimum w Uniwersytecie Ekonomicznym.

- „Okienka”, które u nas nie zdarzają się często, z reguły nie trwają dłużej niż półtorej godziny -bmówi Marek Kiczka, rzecznik UE. Zaznacza, że nieraz okienka pojawiają się przez... studentów, którzy nie chcą mieć zajęć w pierwszej lepszej wolnej sali. - Na prośbę studentów i pracowników uczelni coraz więcej zajęć odbywa się w nowoczesnych salach wyposażonych w sprzęt teleinformatyczny - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!