Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompania Węglowa wzywa prokuratora. Skąd kupujący akcje mają dane osobowe górników?

Michał Wroński
Mikołaj Suchan
Śledczy sprawdzą, czy z Kompanii Węglowej wyciekły dane osobowe byłych i obecnych pracowników tej spółki. Prokuraturę powiadomiły o sprawie władze Kompanii, zaniepokojone sygnałami o telefonach, które masowo w ostatnich tygodniach odbierają górnicy oraz emeryci górniczy. Dzwoniący proponują im sprzedaż praw do akcji pracowniczych KW, które mają oni w przyszłości otrzymać. Samo to nie jest w żaden sposób nielegalne, ale powstaje pytanie skąd przedstawiciele inwestorów mają personalia i dane kontaktowe tych osób (podobno zdarza się, że posiadają nawet ich PESEL).

- My na pewno nikomu ich nie udostępnialiśmy - zarzeka się Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii. Przyznaje jednak, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż ktoś wszedł w posiadanie tych informacji bezprawnie. - Dlatego właśnie powiadomiliśmy o sprawie prokuraturę - mówi Zbigniew Madej.

Jeśli nie z Kompanii, to skąd mogły pochodzić wykorzystywane przez inwestorów dane osobowe byłych i obecnych górników?

CZYTAJ WIĘCEJ:
Jagielski: Ochrona danych osobowych? Pytajmy się: skąd macie moje dane?

Na tak postawione pytanie nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż nie ma w Polsce jednego, zamkniętego katalogu instytucji wykorzystujących takie dane. Co więcej, w przypadku każdego z nas owa lista jest różna, w zależności od tego komu sami swoje dane udostępniamy. O zgodę na ich gromadzenie i wykorzystywanie nie muszą nas pytać niektóre instytucje publiczne (np. urzędy skarbowe mogą swobodnie korzystać z danych bankowych, bądź tych zgromadzonych przez urzędy centralne), ale już w przypadku banków, operatorów telefonii komórkowej, czy innych podmiotów komercyjnych taka zgoda jest niezbędna. I o taką zgodą zawsze nas pytają, choć nie zawsze mamy tego świadomość.

CZYTAJ TAKŻE:
Sprzedaż praw do akcji Kompanii Węglowej to kiepski interes. 1000 zł dla frajerów
1000 zł za akcje Kompanii Węglowej. Handel kwitnie przed debiutem na GPW

Prawdziwe "podchody" zaczynają się jednak dopiero przy rozmaitych internetowych konkursach. W regulaminach (które "z marszu" zwykle akceptujemy) często jest ukryta formułka o zgodzie na przetwarzanie i handel naszymi danymi. Bo sam handel danymi osobowymi (a nawet całymi bazami danych) nie jest w Polsce nielegalny. Tyle, że firma wchodząca w posiadanie takich informacji musi poinformować o tym fakcie osobę (najlepiej pisemnie), której te informacje dotyczą, a także wskazać skąd i w jakim celu pozyskała te dane (tak uznał w swoim wyroku w roku 2004 Naczelny Sąd Administracyjny).

- Każdy, kto wykorzystuje dane osobowe powinien wskazać podstawę prawną, która pozwala mu nimi dysponować - dodaje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Zgodnie z prawem "nabywca" naszych danych osobowych powinien również poinformować nas o przysługującej nam możliwości zażądania skreślenia nas z swojej bazy danych tejże firmy (za niestosowanie się do tych przepisów grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet rok więzienia). To tyle teorii. W praktyce dużej korporacji trudno udowodnić łamanie przepisów, a na nasze zarzuty zawsze może ona odpowiedzieć, że wcale naszych danych nie kupiła, lecz np. jej system komputerowy "wylosował" nasz numer telefonu. Sceptycy nie pozostawią złudzeń: kto raz wyraził zgodę na wykorzystywanie swoich danych osobowych, ten już nigdy później nie zapanuje nad tym, kto i w jakim celu wchodzi w ich posiadanie.

Wersja inwestorów: giełda w 2017

Mimo nachalnej kampanii zachęcającej do sprzedaży praw do akcji Kompanii Węglowej, ani zapowiedzi atrakcyjnej ceny, wyższej "od jakichkolwiek innych ofert" (cytat z jednej ulotki) stawka za taką transakcję nie uległa zmianie.

- Więcej niż "tysiaka" nie mogę dać. Takie mam ustalenia z "góry" - powiedział nam działający w Katowicach przedstawiciel jednej z firm skupującej prawa poboru do akcji KW. Przyznał zarazem, że przystający na taką transakcję górnik będzie musiał później zapłacić od niej podatek.

- Ale to dopiero około roku 2017 - zapewniał rozmówca. Dlaczego dopiero wtedy?

- Bo wtedy Kompania Węglowa wejdzie na giełdę - stwierdził. Wynika z tego, że inwestujący w wirtualne - jak na razie - akcje górniczego potentata są lepiej poinformowani (albo przynajmniej przekonani o trafności swoich prognoz) o terminie jego giełdowego debiutu niż przedstawiciele Kompanii, a nawet Ministerstwa Gospodarki. Ci drudzy bowiem do tej pory unikają kategorycznej odpowiedzi na pytanie o czas wejścia KW na giełdę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera