Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premium SMS czyli frajer płaci słono za SMS

Jadwiga Jenczelewska
123rf
Każda przychodząca wiadomość kosztuje co najmniej 30 złotych. Przeczytaj regulamin, zanim potwierdzisz, że się z nim zgadzasz

Najgłośniejszy przypadek tego typu oszustwa w ostatnim czasie dotyczy rzekomego zgwałcenia młodej kobiety przez uchodźców z ośrodka w Bytomiu. Specjalnie utworzony portal zachęca do wysłania SMS-a przez tych, którzy chcą zobaczyć drastyczny filmik z przestępstwa. W rzeczywistości chodzi o złowienie naiwniaków, którzy zapłacą za każdy SMS Premium co najmniej 30 zł i niczego nie obejrzą, bo to zwykłe oszustwo inter-netowe.

Sieć przestrzega, że inną wersją tego kantu jest wiadomość, którą każdy może otrzymać - o przesyłce konduktorskiej z PKP, która czeka na ciebie. Nadawca wiadomości prosi „tylko” o SMS, jeżeli chcesz ją odebrać. Po wejściu na adres wskazany w treści fałszywego e-maila, trafiamy na stronę wyłudzającą opłatę za SMS Premium.

- Ostatnio trafia do nas coraz więcej skarg z rynku usług telekomunikacyjnych, a chodzi właśnie o oszustwa z SMS-ami Premium - mówi Iwona Zapart, prezes katowickiego oddziału Federacji Konsumentów.

Na czym polega to oszustwo

Przestępstwa internetowe związane z SMS Premium są wyjątkowo perfidne.

Konsumenci wchodzą na strony, które - taka jest sugestia - oferują różne podane usługi i, niestety, logują się na nie, podając swoje dane wrażliwe. Czasami całkiem sporo, bo - w zależności od strony - oprócz imienia i nazwiska, podaja też numer telefonu, a nawet PESEL!

Otrzymują na swój numer telefonu SMS z kodem, który - w zależności od strony - należy wpisać na stronie internetowej lub wysłać SMS-em w celu potwierdzenia swoich danych. Ma to być ostatni krok do uzyskania pożądanych przez nas danych, a skutkuje wielkim rozczarowaniem. Konsumenci odhaczają bowiem także okienko (check box) z informacją, że „zapoznali się i akceptują regulamin strony”. Ale, jak to dzieje się zazwyczaj, regulaminu nie czytają. Szkoda, bo regulaminy napisane są tak, że nie ma się potem do czego przyczepić.

Znajdziemy w nich informację o koszcie SMS-a, a także o tym, że strona ma charakter czysto roz-rywkowy i konsument nie uzyska prawdziwych i poszukiwanych przez niego informacji. Może za to otrzymywać kilka razy w tygo-dniu płatny SMS z zupełnie nieinteresującymi go informacjami, np. trzy SMS-y z nieważnymi rozrywkowymi treściami - zamiast np. dostępu do bezpłatnego filmu aktualnie wyświetlanego w kinach. Konsumenci nieświadomie narażają się na otrzymywanie płatnych SMS-ów w wysokości około 30 zł brutto jeden.

W tej sytuacji konsument będzie zobowiązany do opłacenia rachunku w pełnej kwocie swojemu operatorowi telekomunikacyjnemu, również za drogie i bezużyteczne SMS-y. Gorsze jednak jest to, że utraci możliwość składania skutecznej reklamacji wobec portalu internetowego, bowiem od początku miał możliwość zweryfikowania istotnych informacji, np. jaki jest realny koszt i czym jest zamawiany produkt, który w zamian otrzyma, bo były one wyszczególnione w regulaminie, który mógł przeczytać, ale nie skorzystał z tej możliwości. Chętny tylko potwierdził, że się z nim zapoznał. (JJ)

Ekspert podpowiada: Dlaczego tych danych nie zawiera sieć

Iwona Zapart, prezes Federacji Konsumentów, oddział Katowice
Konsumenci są zachęcani kolorowymi reklamami, m.in. na Facebooku, do korzystania ze stron interneto-wych, na których dowiadują się, że mogą np:

- sprawdzić, kto do nas dzwoni;

- zlokalizować telefon męża, dziecka, mamy, taty, koleżanki;

- sprawdzić liczbę punktów karnych - za naruszenie przepisów ruchu drogowego;

- obejrzeć bezpłatnie film, który wyświetlany jest w kinach.

Wystarczy wrzucić w przeglądarkę któryś z interesujących nas tematów, a pojawi się odpowiednia strona.

Informuję, że nie ma możliwości uzyskania podanych wyżej informacji na ogólnodostępnych stronach internetowych.

Informacje dotyczące zarówno użytkownika dzwoniącego numeru, jak i o lokalizacji urządzenia końcowego, są to dane objęte - w myśl przepisów art. 159 ustawy Prawo telekomunikacyjne - tajemnicą telekomunikacyjną. Danych osobowych objętych tą tajemnicą, poza wyjątkami wynikającymi ściśle z ustawy, nie mogą przekazywać osoby inne niż nadawca lub odbiorca komunikatu.

Co prawda w czerwcu bieżącego roku rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o ruchu drogowym, która m.in. umożliwi wprowadzenie kolejnych e-usług przydatnych dla obywateli. Odbywać się to jednak będzie w ramach modernizacji systemu informatycznego Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców 2.0. Z tym, że nowe usługi będą działać prawdopodobnie dopiero od stycznia 2016 roku.

W ramach nowych stworzonych e-usług, kierowcy uzyskają dostęp online do własnych danych i informacji. Umożliwi im to bieżące monitorowanie informacji na temat zastosowanych wobec nich kar i ograniczeń wynikających z wykroczeń i przestępstw przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Kierowca będzie mógł np. sprawdzić liczbę własnych punktów karnych. Rozwiązanie to zmniejszy ryzyko utraty prawa jazdy z powodu niewiedzy o liczbie punktów. Oznacza to jednak, że obecnie nie ma takiej możliwości. Ponadto tego typu dane będą udostępnione jedynie na wiarygodnym portalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. (JJ)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera