Od opcji, które musiałyby się wydarzyć, by Legia Warszawa awansowała do 1/16 Ligi Europy mogłaby rozboleć głowa. Legioniści jej sobie więc tym nie zaprzątali. – Dopóki mamy cień szansy, będziemy walczyć – zapowiedział Stanisław Czerczesow i piłkarze wzięli to sobie do serca. Od początku czwartkowego starcia z duńską drużyną grali tak, jakby zapomnieli, że we wcześniejszych czterech spotkaniach raz zremisowali, pozostałe przegrali. I fajnie.
Choć do 35. min można było mieć pretensje, że wysoki jak dąb Aleksandar Prijović nie mógł wygrać główkowego pojedynku z rywalami sięgającymi mu do ramion. Ale wtedy wykorzystał dośrodkowanie Igora Lewczuka i przelobował bramkarza Midtjylland. Mimo to Szwajcar serbskiego pochodzenia wcześniej i później miał więcej sytuacji, które irytowały. Zupełnie nie wyczuwał momentu, kiedy zagrać do Nemanji Nikolicia tak, by ten nie był na spalonym. Najskuteczniejszy strzelec polskiej ekstraklasy w pierwszym kwadransie wyprowadziłby gospodarzy na prowadzenie, gdyby sędzia przymknął oko na przepisy.
Obaj byli jednak bardzo aktywni. Podobnie jak Ondrej Duda i niezmordowany Michał Kucharczyk. Szczególnie ten pierwszy miał co robić, bo Czerczesow był zmuszony zamieszać w składzie. Trzeba było zbudować defensywę bez trzech podstawowych graczy: Duszana Kuciaka, Michała Pazdana i Jakuba Rzeźniczaka. – Kuciak trenował w środę, ale jego noga nie jest jeszcze w stu procentach sprawna – wyjaśnił trener. Co prawda był na ławce, ale tylko dla towarzystwa. Na rozgrzewce kuśtykał. – Kuba nie zdążył wyleczyć urazu pięty, a Michał ma zapalenie oskrzeli – uzupełnił Czerczesow.
Wcześniej uspokajał, że i z tym problemem sobie poradzi. I tak Tomasza Jodłowca cofnął na środek obrony, Duda w pomocy był ze Stojanem Vranjesem, a z przodu Nikolić i Prijović grali często obok siebie. Niecodzienne ustawienie zdało egzamin. Duński zespół nie miał groźnych sytuacji. A jeśli już próbował coś zdziałać, to radził sobie ze wszystkim Arkadiusz Malarz. Pracę ułatwiał mu Lewczuk, który wobec kontuzjowanych kolegów był kapitanem zespołu i zagrał niemal bezbłędnie.
Po pięciu meczach legioniści mają na koncie cztery punkty. W tej kolejce wszystko poszło po ich myśli, bo Napoli ograło Brugię. „Wystarczy”, żeby za dwa tygodnie wicemistrz Polski wygrał w Neapolu, a w duńsko-belgijskim starciu był remis. Mission impossible? „Dopóki mamy cień szansy...”. Poza tym stołeczny zespół wciąż powinien starać się o premie od UEFA i punkty rankingowe. Są one ważne przy rozstawieniu w europejskich pucharach w kolejnych latach.
Dodajmy, że w grupie A Ajax Amsterdam wygrał z Celtikiem Glasgow 2:1, a Arkadiusz Milik miał gola i asystę. Holendrzy są na trzecim miejscu.
Legioniści nie będą mieli wiele czasu na regenerację. W niedzielę zagrają w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Będzie to czwarty z ośmiu meczów, które rozegrają w trzydniowym odstępie. Rywal groźny, choć wydaje się, że tylko wtedy, gdy gra na wyjeździe. Jako goście zdobyli 16 punktów ze zgromadzonych 19. Trzy u siebie to efekt remisów, bo ani razu nie wygrali. Przed 17. kolejką Podbeskidzie jest 11.
– I ma dużą szansę, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej – przekonuje Dariusz Dziekanowski. – Trener Robert Podoliński, odkąd został trenerem zespołu pod koniec września, wykonuje dobrą robotę. Gra fajny futbol. Siła drużyny tkwi w grze Roberta Demjana i Mateusza Szczepaniaka. Jeśli obaj grają z przodu, wtedy zespół jest groźny – dodaje.
Jeśli Legia Czerczesowa zagra jak ta... Berga, to nie powinna mieć jednak problemów. Ostatnio wygrywała i to wysoko. – Podbeskidzie w ostatniej kolejce rozczarowało, przegrywając u siebie z Zagłębiem Lubin 1:2, ale Legii trudno będzie powtórzyć wysokie zwycięstwo – nie daje się przekonać Dziekanowski. – Choć oczywiście jest faworytem. Zespół Czerczesowa gra lepiej niż za czasów poprzednika, ale to nie jest jeszcze ten zespół. Nowy trener ma zbudować drużynę, która będzie wizytówką polskiej piłki i będzie osiągać dobre wyniki. Ponadto przetrzebiony jest kontuzjami – analizuje były gracz Legii.
5. kolejka LE, grupa D
Legia Warszawa – FC Midtjylland 1:0 (1:0)
Bramka: Prijović 35
Sędziował: Andre Marriner (Anglia)
Legia: Malarz – Bereszyński, Jodłowiec, Lewczuk, Broź – Triczkowski (82 ŻyroI), Vranjes, DudaI, Kucharczyk – Prijović (64 Guilherme), Nikolić (90 Saganowski). Trener: Stanisław Czerczesow
Midtjylland: Andersen – RømerI, Hansen, Sviatchenko, Novák – Sisto (45 Mabil), Olsson (Pusić), PoulsenI, Sparv, Royer – Rasmussen (35 Onuachu). Trener: Jess Thorup
Club Brugge – Napoli 0:1 (Chiriches 41).
1.Napoli51517–1
2.FC Midtjylland565–11
3.Club Brugge543–10
4.Legia542–5
Ekstraklasa, 17. kolejka
Piątek: Korona Kielce – Zagłębie Lubin (godz. 18, transmisja Eurosport 2), Piast Gliwice – Ruch Chorzów (20.30, Canal+ Sport); Sobota: Górnik Zabrze – Górnik Łęczna (15.30, Canal+ Sport), Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Jagiellonia Białystok (18, Canal+ Sport), Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin (20.30, Canal+ Sport); Niedziela: Lechia Gdańsk – Lech Poznań (15.30, Canal+ Sport), Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa (15.30, Canal+), Wisła Kraków – Cracovia (18, Canal+).
*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?