Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Łaski: Satyra i humor rysownika Solidarności nadal aktualne [ZDJĘCIA]

Teresa Semik
Stanisław Łaski wierzył w Solidarność i w to, że Polska musi się zmienić. Celnie komentował rzeczywistość lat 1980-1981
Stanisław Łaski wierzył w Solidarność i w to, że Polska musi się zmienić. Celnie komentował rzeczywistość lat 1980-1981 Archiwum Solidarności
Stanisław Łaski za narysowanie towarzysza Leonida Breżniewa poszedł za kratki. Oprawiał satyrą i humorem strony „Wolnego Związkowca” Huty Katowice. Odszedł w zapomnieniu. Dzisiaj trwa wystawa jego rysunków.

W podaniu oprzyjęcie do pracy w charakterze dekoratora w spółce świadczącej usługi socjalne dla Huty Katowice Stanisław Łaski z Białej Podlaskiej pisał w 1975 roku: „Kierując się jakimś krokiem desperackim przyjechałem na Śląsk w poszukiwaniu pracy, jak również z chęcią niesienia pomocy moim dzieciom”. Po pożarze domu najmłodsza córka została w klinice w Lublinie, a on spakował dwójkę starszych dzieci i przywiózł ze sobą. „Chcę zarobić im na chleb” - dodał.

To niebywale tragiczna postać, choć pełna pozytywnych uczuć i duchowej wolności. Był czujnym obserwatorem życia w PRL-u i potrafił ze swadą komentować arogancję i pychę tamtej władzy. Bez reszty zaangażował się w pierwszą Solidarność.

Stanisław Łaski wraca do naszej pamięci wystawą swoich rysunków, które wykonywał dla „Wolnego Związkowca” Huty Katowice, pisma Solidarności. Zadbało o tę prezentację Stowarzyszenie Porozumienie Katowickie - 1980.

- Solidarności oddał swój talent i spokój, a spotkały go tylko represje - mówi o rysowniku Andrzej Rozpłochowski, prezes Stowarzyszenia. - Chcemy tą wystawą uczcić jego pamięć w drugą rocznicę śmierci, bo najgorsze byłoby zapomnienie.

Stanisław Łaski został oskarżony w stanie wojennym o wykonanie dwóch plakatów „o treściach znieważających sekretarza generalnego KPZR Leonida Breżniewa, które następnie zostały rozplakatowane na terenie Dąbrowy Górniczej” - napisał prokurator wojskowy.

Towarzysz Breżniew był wdzięcznym tematem dla satyryków ze względu na swoją fizyczność (często był rysowany jako zwalisty niedźwiedź z krzaczastymi brwiami), ale także dlatego, że otrzymał honorowy tytuł Pierwszego Pracownika Huty Katowice. Co dziwne, Łaski narysował Breżniewa w krzywym zwierciadle w listopadzie 1981 roku, a jego sprawa karna rozpoczęła się dopiero w lutym 1982 roku, gdy stan wojenny bodaj najmocniej sparaliżował życie Polaków.

Stanisław Łaski przyznał się do autorstwa rysunków, bo i czego miał się wypierać. Był na nich jego podpis, ale nie godził się na aresztowanie. W dniu swoich 38. urodzin, 15 lutego 1982 roku, napisał zażalenie na decyzję prokuratora. Tydzień później rozpoznał sprawę Wojskowy Sąd Garnizonowy w Katowicach w składzie: por. Andrzej Chwiłoc, ppor. Stanisław Raszka, ppor. Aleksy Kulka, przy udziale prokuratora wojskowego ppor. Michała Sitki. Zażalenia na areszt nie uwzględnił i Łaski został za kratkami.

Był mocno związany z rodzinną Białą Podlaską. Tam ukończył szkołę podstawową. „Niemalże przez wszystkie lata w owej szkole należałem do kółka plastycznego” - napisze w życiorysie pełnym dramatu i młodzieńczego buntu.
Dostał się do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Lublinie, ale wkrótce z nauki zrezygnował. Szkołę porzucił lekkomyślnie - jak wyznał - z powodów rodzinnych i swojego charakteru. „Rodzice w tym czasie myśleli o odizolowaniu się wzajemnym. Była to rozgrywka, które z nas dwojga rodzeństwa, któremu z rodziców przypadnie. Był to dramat, który piętnem się odbił na całym moim późniejszym życiu”.

Próbował się odnaleźć w różnych miejscach i zawodach. Był fryzjerem, instruktorem kulturalno-oświatowym, dekoratorem i kinooperatorem, w kinie dorabiał też jako bileter. Pracował ile sił, gdy na świat przychodziły jego kolejne dzieci. Malował szyldy i reklamy, ale los postanowił dać mu w kość. Małżeństwo nie wytrzymało próby czasu. Został sam z trojgiem dzieci. Gdy w jego domu wybuchnął pożar i stracił wszystko, wyruszył z dziećmi budować Hutę Katowice.

- Myślę, że dla Stacha karnawał Solidarności był chyba też najlepszym okresem w jego życiu - mówi Jacek Zommer, związkowiec, który porządkował dokumentację Solidarności Huty Katowice i akta działaczy od 1980 roku z archiwum katowickiego IPN. - Zastanawiał mnie brak jakichkolwiek informacji na temat Łaskiego, a wydawało się oczywistym, że za satyryczne i mocno polityczne rysunki, które zamieszczał w „Wolnym Związkowcu”, w stanie wojennym musiały spotkać go represje.

Gdy wybuchła Solidarność, Łaski znakomicie odnalazł się w biuletynie „Wolny Związkowiec”, antysocjalistycznym i antyradzieckim. Prokurator ciągle wisiał im nad głową, bo rzekomo tymi rysunkami i publikacjami godzili w sojusz polsko-radziecki, jakby słowami dało się zniszczyć związek oparty na armatach. To w tym czasie, po sześciu latach oczekiwań, dostał mieszkanie M-3 i do niego przeniósł się z córką i synem. W listopadzie 1981 roku został oddelegowany z Dąbrowy Górniczej do pracy w siedzibie Regionu NSZZ „Solidarność” w Katowicach. Odtąd jego rysunki ukazywały się też w „Wiadomościach Katowickich”.

Stanisław Łaski został zatrzymany przez milicję 26 grudnia 1981 roku w Białej Podlaskiej. Przebywał wtedy u matki. W decyzji o jego internowaniu zapisano: „Uznając, że pozostawienie na wolności obywatela Łaski Stanisław zagrażałoby bezpieczeństwu państwa i porządkowi publicznemu przez to, że w określonej sytuacji politycznej swą postawą może spowodować zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego postanawia się…”. Siedział w ośrodku internowania w więzieniu w Strzelcach Opolskich, skąd wrócił w fatalnym stanie psychicznym i fizycznym.

Znieważenie towarzysza Breżniewa z bratniego kraju - zaznaczył wojskowy sąd - nie podlega abolicji. Za te dwa rysunki dostał rok w zawieszeniu na dwa lata.

Wrócił w rodzinne strony, ale nie znalazł swojego miejsca. W 1983 roku wyjechał do Niemiec. Występował w radiu Wolna Europa, publikował w niemieckiej i angielskiej prasie. Ale i tam nie znalazł szczęścia. Zobaczył jeszcze, jak pada mur berliński i w 1991 roku wrócił w swoje rodzinne strony.

To Jacek Zommer odnalazł Łaskiego na końcu Polski, w ośrodku opieki społecznej w Garbarach. Na jednym z dokumentów był stary adres Łaskiego w Białej Podlaskiej i tak dodarł w 2012 roku do jego siostry. Od niej dowiedział się, że Stach żyje i przebywa w domu pomocy społecznej, bo od wielu lat, po pobiciu, jest w bardzo złym stanie fizycznym i psychicznym.

Odwiedził go ze Zbigniewem Kupisiewiczem, jednym z założycieli i redaktorów „Wolnego Związkowca”. Zastali starego druha już w bardzo złym stanie, ale gdy go spytali, co w życiu jest najważniejsze, odpowiedział:

- Trzeba być sobą w każdym układzie i zachować swoją wolność. Jeśli się ją w sobie posiada - odpowiedział Stanisław Łaski.

Zmarł 25 listopada 2013 roku.

Wystawa rysunków Stanisława Łaska czynna jest obecnie w Zarządzie Regionu Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności w Katowicach przy ul. Floriana.


*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!