Z dnia na dzień została wyrzucona na bruk, a w pokoju, za który płaciła regularnie, zostały jej rzeczy, w tym leki czy też dokumentacja związana z dofinansowaniem z Unii Europejskiej. Lekarka weterynarii z Sosnowca od miesiąca nie ma do nich dostępu, a rzeczy - jak przekazał właściciel - zostały przeniesione do piwnicy i zabezpieczone folią.
- Można tak zrobić, ale z osobą trzecią. Właściciel powinien dokonać spisu i poinformować najemczynię. Sposób przechowywania rzeczy powinien być odpowiedni. W czasie, jaki najemca ma na ich odbiór, nie powinny ulec zniszczeniu - podkreśla Hanna Milewska-Wilk ze stowarzyszenia „Mieszkanicznik”.
Tymczasem lekarka podkreśla, że właściciel nie przekazał jej o przeniesieniu rzeczy, a niektóre z nich nie mogą być przechowywane w piwnicy...
Lekarka mieszka w Sosnowcu od kilku lat. Wcześniej, przez cztery lata, wynajmowała mieszkanie. Kosztowało to jednak tysiąc złotych, a że sosnowiczanka ma sporo pracy i w domu bywa rzadko, postanowiła, że ograniczy koszty, wynajmując pokój. Niedawno otworzyła gabinet weterynaryjny w Jaworznie, ale miała problem ze znalezieniem lokum w tej miejscowości i postawiła na Sosnowiec. W lipcu tego roku trafiła na ogłoszenie pana Wacława. Pokój z dostępem do kuchni i łazienki.
- To starszy pan, wydawało się, że z zasadami. Nie miał przygotowanej jednak żadnej umowy, więc spisaliśmy ją na kartce. Umowa była podpisana na czas nieokreślony z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Od początku słyszałam jednak, że ten pan jest u siebie, a ja nic nie mogę. Stwierdził, że nie jestem zameldowana, a ta umowa nic go nie obchodzi - relacjonuje.
1 listopada właściciel zakręcił wodę, a następnie wymienił zamek w drzwiach.
- Właściciel zachował się niezgodnie z umową - mówi Hanna Milewska-Wilk. - Nawet jeśli w umowie nie było okresu wypowiedzenia, to w takich sytuacjach przyjmuje sie ustawowy: trzy miesiące. Zawsze też jest pole do rozmowy i rozwiązania umowy na mocy porozumienia stron - jeśli jest porozumienie można okres wypowiedzenia skrócić. Wymiana zamków i zawłaszczenie ruchomości najemcy jest niezgodne z prawem - dodaje.
Lekarka spędziła noc na dworcu w Sosnowcu, a następnego dnia miała już problem, by odzyskać swoje rzeczy. Poszła na policję, gdzie jednak odmówiono wszczęcia postępowania.
- Tymczasem nie miałam dostępu do mieszkania i do teraz nie odzyskałam moich rzeczy. Ten pan nie kontaktuje się ze mną. Nie odpisuje też na smsy. Próbowałam rozmawiać z policjantami, ale nie uzyskałam pomocy - mówi.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem mieszkania, ale ten nie ma sobie nic do zarzucenia. Przekazał, że chce, by ta sprawa jak najszybciej się zakończyła. Stwierdził także, że lekarka w ogóle się z nim nie kontaktowała, czego nie potwierdzają smsy wysyłane na jego numer.
- Do Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe wpłynęło zażalenie (na odmowę wszczęcia postępowania - dop. red.), które obecnie, wraz z materiałami, przesłano do Sądu Rejonowego w Sosnowcu celem rozpatrzenia. Więcej informacji na tym etapie postępowania, zgodnie z decyzją prokuratora, nie możemy udzielić - przekazała asp. Sonia Kepper z KMP w Sosnowcu.
*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?