Ten żenujący fakt ujawniają odtajnione właśnie dokumenty brytyjskiego Foreign Office (Ministerstwa Spraw Zagranicznych), a konkretnie relacja podsekretarza stanu Alexandra Cadogana, który podczas wizyty Churchilla w Moskwie nakrył obu panów w trakcie wspólnej libacji. I dobrze się stało, że nakrył, zapamiętał i sporządził profesjonalne sprawozdanie, bo jak powszechnie wiadomo, rządy - nawet te demokratyczne - ukrywają co tylko mogą. Gdyby więc nie Cadogan, to o tym, że Churchill drinkował w towarzystwie krwawego tyrana, nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
CZYTAJ KONIECZNIE:
HISTORYCZNY BLOG TOMASZA BORÓWKI
Czyżby? Akurat! Bo to żadna, ale to po prostu ŻADNA sensacja. Tak się bowiem składa, że nie od dziś wiadomo, iż sir Winston nie dość, że abstynentem nie był, to po prostu pił na potęgę. Przykładowo, przybywszy do Waszyngtonu parę tygodni po ataku Japończyków na Pearl Harbor, tak oto pouczył Alonzo Fieldsa, kamerdynera Białego Domu:
Po pierwsze, nie lubię, jak ktoś rozmawia przy drzwiach mojej kwatery. Po drugie, nie znoszę gwizdania na korytarzach. Po trzecie zaś, muszę mieć szklankę sherry w pokoju przed śniadaniem, kilka szklanek szkockiej z wodą sodową przed lunchem oraz francuskiego szampana i dziewiećdziesięcioletnią brandy wieczorem, przed pójściem spać.
Jak więc widać, WSC golnąć sobie rzeczywiście lubił. Tylko że Fields bynajmniej nie utrzymał języka za zębami i o swoich doświadczeniach z Churchillem opowiedział we wspomnieniach, opublikowanych w 1961 r. Pijackie przygody w towarzystwie swojego szefa relacjonuje również Walter Thompson, ochroniarz Churchilla. Opisuje nawet, jak to w Nowym Jorku zamawiali telefonicznie nielegalny (prohibicja!) alkohol:
W ciągu niecałych dziesięciu minut pojawił się mężczyzna z towarem. Miał przy sobie także doskonałe, niechrzczone whisky. Jeśli chodzi o jakość whisky czy szampana, Winstona nie dawało się oszukać.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
INNE BLOGI NA DZIENNIKZACHODNI.PL
Thompson zapamiętał też moskiewskie popijawy z Rosjanami, w tym 30-40 toastów wzniesionych podczas czterogodzinnego rautu u Stalina. Nie on jeden zrelacjonował te imprezy przed ujawnieniem zapisków Cadogana. Także lekarz Churchilla Charles Wilson lord Moran wspomina np. o obiedzie, podczas którego "lista toastów zdawała się nie mieć końca". Wspólne imprezy ze Stalinem już dawno temu opisał nam w swoich pamiętnikach (wydanych zaledwie kilka lat po zakończeniu wojny i literackim Noblem nagrodzonych) nie kto inny, jak... sam Winston Churchill. Włącznie z tą pierwszą na Kremlu, którą to jakoby zdemaskowało właśnie odtajnione sprawozdanie Cadogana, a której przecież premier Jego Królewskiej Mości bynajmniej nie przemilczał:
Tymczasem Stalin odkorkowywał butelki, które zaczynały powoli tworzyć całkiem pokaźny rządek. (...) popijaliśmy przeróżne doskonałe wina.
Zatem żadna rewelacja. Bo że Churchill pił? A pił, i to jak. Popijał ze Stalinem? A i owszem, popijał. Tyle że miliony ludzi wiedzą od tym wszystkim od lat.
Proszę mi wierzyć, ja lubię historyczne sensacje. Ale prawdziwe.
Tomasz Borówka
CZYTAJ KONIECZNIE
HISTORYCZNY BLOG TOMASZA BORÓWKI - CZYTAJ TUTAJ
*WIELKI FINAŁ: Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?