Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szokujący wydatek: ochrona kiboli kosztuje policję 2,7 mln zł!

Rafał Musioł
Dokładnie 2.754.382 zł. Tyle policja wydała za stadionowych kiboli i zapewnienie bezpieczeństwa w czasie meczów. "Dziennik Zachodni" dotarł do wyliczeń śląskiej policji podsumowujących rozgrywki piłkarskie.

Podczas piłkarskich weekendów miasta w naszym regionie zamieniają się w twierdze, a publiczne środki transportu w wojenne konwoje. Śląska policja podsumowała wydatki, jakie poniosła w minionym sezonie futbolowym na zapewnienie bezpieczeństwa. Bilans, do którego dotarliśmy, jest porażający: runda jesienna kosztowała nas 1.441.939 zł, a wiosenna 1.312.443. W sumie rachunek za rozgrywki - które w niższych ligach wciąż trwają - wyniósł 2.754.382 zł! Dla porównania: wydatki na wszystkie pozostałe wydarzenia sportowe zamknęły się kwotą 333.454 zł.

Liczby, liczby, liczby

Podczas 198 zabezpieczonych przez policję meczów (106 jesienią/92 wiosną) zanotowano 3 zbiorowe naruszenia prawa (wszystkie jesienią).W sumie doszło do 74 chuligańskich ekscesów, 65 wykroczeń i 52 przestępstw. Zatrzymano 80 osób, w tym 1 nieletnią. Do sądów za wykroczenia skierowano 33 sprawy, z których prawomocnym wyrokiem zakończyły się... 3 (w tym tylko raz orzeczono zakaz stadionowy). Do postępowania zwykłego skierowano 26 spraw, do sądów za przestępstwa 13, z których prawomocny wyrok zapadł w 2. 37 spraw jest na etapie postępowań przygotowawczych.

W czasie zajść obrażenia odniosło dwóch policjantów i jedna osoba w nich uczestnicząca, a straty materialne wyniosły 51.268 złotych. W akcje zaangażowanych było 22.533 policjantów, 3.228 brało udział w zabezpieczaniu imprez w innych województwach.

CZYTAJ KONIECZNIE:
KIBOLE RZĄDZĄ KLUBAMI, CZYLI RACHUNEK ZA PUCHAR POLSKI

Na trasach bez zmian

W ocenie śląskiego garnizonu poprawie uległa sytuacja na samych stadionach. Mandaty i stanowiący wymóg licencyjny nowoczesny monitoring okazały się skutecznym narzędziem przeciwdziałającym wykroczeniom. W przypadku Gliwic, które dysponują najnowocześniejszym stadionem, potwierdzenie znajduje teoria, że nowy obiekt oznacza większe bezpieczeństwo. Najgorzej sytuacja przedstawia się na starych stadionach, gdzie kibice wciąż przemieszczają się bez większych problemów pomiędzy sektorami, sporo do życzenia pozostawia też system wejść.

Do najpoważniejszych zajść dochodzi w okolicach stadionów oraz na trasach przejazdów kibiców. W tych statystykach poprawy nie widać, czemu zresztą - z punktu widzenia przeciętnego pasażera, który miał okazję podróżować autobusem, tramwajem lub pociągiem z szalikowcami - trudno się dziwić.

Koniec z jazdą na gapę!

Śląska policja, jako pierwsza w Polsce, zaapelowała do publicznych przewoźników o masowe sprawdzanie biletów kibicom podróżującym na mecze.

- Kibice wielokrotnie apelują, że chcą być traktowani jako normalni obywatele. Konieczność posiadania biletu na przejazd w takiej normie się mieści - mówi podinspektor Grzegorz Baczyński, naczelnik sztabu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

ZAMKNĄĆ STADIONY? WOJEWODA MA RACJĘ [CZYTAJ]

Operacja, która rozpocznie się w rundzie jesiennej, nie będzie niosła dodatkowych kosztów. Autobusom i tramwajom, którymi podróżują kibice, i tak zazwyczaj towarzyszy oznakowany lub nieoznakowany radiowóz. Na przystankach, na których wsiadają duże grupy fanów, jadący nimi funkcjonariusze zapewnią bezpieczeństwo kontrolerom podczas sprawdzania biletów. Rozmowy pomiędzy policją a przewoźnikami dobiegły już końca i pomysł wchodzi w fazę realizacji.

Telewizja musi ustąpić

Policjanci położyli też nacisk na dotarcie do samorządowców.

- Uświadamiamy prezydentom miast, że to w ich gestii leży wydanie zgody na przeprowadzenie imprezy masowej i określenie godziny jej rozpoczęcia - kontynuuje podinspektor Baczyński. - Mecze podwyższonego ryzyka nie powinny odbywać się po zmroku, gdy działania zabezpieczające są utrudnione. Wiem, że kluby często zasłaniają się wymogami telewizyjnymi, bo to telewizja im płaci. Proszę jednak pamiętać, że stacja telewizyjna nie figuruje w ustawie i to organ samorządowy jest w takich przypadkach absolutnie nadrzędny.

Pusta kieszeń musi boleć

Funkcjonariusze nadal będą też wystawiać mandaty za wykroczenia zarówno na stadionie, jak i poza nim.
- Od początku rundy wiosennej policjanci nałożyli w związku z imprezami sportowymi 1997 mandatów karnych na łączną kwotę 212.030 złotych - informuje nadkomisarz Tomasz Gogolin z zespołu prasowego Wojewódzkiej Komendy Policji w Katowicach.
Kwota ta rośnie z roku na rok i tak będzie zapewne jeszcze przez jakiś czas.
- Funkcjonariusze w Anglii często w swoich opracowaniach podkreślają, że nic tak nie boli, jak pusta kieszeń - podkreśla podinspektor Baczyński. - Mam zresztą wrażenie, że to nie awantury stanowią obecnie największy problem polskiej piłki, a chamstwo, które zbyt często widać i słychać na trybunach. To właśnie odstrasza często normalnych kibiców, którzy rezygnują z przyjścia na stadion ze swoimi dziećmi. Miałem okazję być na meczach Bundesligi i prosiłem o przetłumaczenie słów piosenek śpiewanych przez fanów. Zapewniam, że była to wyraźna różnica w porównaniu z tym, co słychać na trybunach.

Rachunek za sukces

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w grudniu 2012 roku opublikowało raport obejmujący cały kraj. Wynika z niego, że policja - przez sześć miesięcy 2012 - na zabezpieczanie meczów piłki nożnej wydała ponad 26 mln 612 tys. zł, z czego ponad 1 mln 482 tys. zł wyniosły koszty zabezpieczenia przez policję przejazdu kibiców.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
STADIONY ZOSTAWIĆ OTWARTE, KARAĆ KIBOLI!

Zaznaczono także, że poza Warszawą, Łodzią i Krakowem liczba incydentów związanych z naruszeniem przepisów o imprezie masowej w stosunku rok do roku spadła.
Rachunek za ten sukces jest jednak gigantyczny...

Rafał Musioł: Wystawiono nam rachunek za bezsilność państwa

Śląska policja podsumowała koszty związane z rozgrywkami piłkarskimi. Suma robi wrażenie, ale dodatkowo pogłębia je świadomość, że to my musimy ten rachunek pokryć. Krótko mówiąc: pan płaci, pani płaci, wszyscy płacimy. I wygląda na to, że płacić będziemy, a przecież policyjne zestawienie to tylko wierzchołek góry lodowej - nikt nie sumuje globalnych kosztów czyszczenia pobazgranych sprayami budynków, porysowanych aut czy zniszczonych wiat na przystankach.

A propos tych ostatnich: trudno mi zrozumieć zamieszczone obok stanowisko KZK GOP. W ligową sobotę wystarczy stanąć na dowolnym przystanku, by oszacować, ilu ryczących wniebogłosy szalikowców znajduje się w autobusie i z prawdopodobieństwem bliskim 100 procent uznać, że żaden z nich nawet nie zbliżył się do kasownika. Co więcej, że cały kurs jest bezpłatny, bo nikt normalny już do tego pojazdu nie wsiadł. Przeprowadzenie kontroli przyniosłoby więc czysty zysk, ale z pewnością łatwiej - i bezpieczniej - zafundować normalnym pasażerom kolejną podwyżkę cen biletów w celu zmniejszenia strat.
Ale do rzeczy. Objawy choroby widoczne są gołym okiem, lekarstwo też jest oczywiste: to nieuchronność i skuteczność kary, czyli m.in. ta angielska pusta kieszeń, o której mówi jeden z policjantów w powyższym tekście.

Proste? Nie w Polsce. Tutaj nawet tak jasną kwestię zagmatwano mieszając ją z polityką. PiS, traktując kiboli jako sojuszników w wojnie z Donaldem Tuskiem, dodaje im skrzydeł, powolne sądy sprzyjają poczuciu bezkarności, a niska ściągalność mandatów budzi gorzki śmiech. Bezsilność państwa jest wstrząsająca. I to właśnie za nią dostaliśmy ten rachunek.

Nie znamy strat

Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP:
Jak na razie nie otrzymaliśmy od policji żadnego pisma w tej sprawie i wiemy o niej wyłącznie z informacji od dziennikarzy. Pomysł jest oczywiście słuszny. Zależy nam na tym, aby każdy pasażer płacił za przejazd. W przeszłości przeprowadzaliśmy już zresztą wspólnie z policją takie akcje. Nie wiemy, jakie straty ponosimy za sprawą kibiców, którzy nie płacą za bilety. Nie mamy też takich statystyk jeśli idzie o ukaranych mandatami. MIW

To rola policji

Marek Wójcik, poseł PO, szef komisji spraw wewnętrznych:
Nie można zdjąć z policji obowiązku ochraniania nas przed pseudokibicami. W 2009 r. ustawowo uregulowaliśmy te sprawy zobowiązując m.in. organizatora imprezy do zapewnienia bezpieczeństwa na stadionie. Poza nim musi to robić policja. Warto by ściśle współpracowała z samorządami, np. w zakresie monitoringu wizyjnego w najbardziej zagrożonych przez chuliganów miejscach. AMC

Jest... subtelniej

Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała:
Sumy, jakie wydaje się na zapewnienie bezpieczeństwa na stadionach, mnie nie szokują. Wiem, ile kosztuje wynajęcie firm ochroniarskich. Na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku i może doczekamy się normalności, kiedy policji wokół stadionów w ogóle nie będzie. Już teraz można zauważyć, że policja zachowuje się bardziej... subtelnie, interweniuje tylko wtedy, kiedy musi. JAŹ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!