Henryk Wieczorek w tym tygodniu skończył 66 lat. Choć jest już na emeryturze, to jednak ciągle aktywnie działa. Spotkaliśmy się z nim w trakcie zwiedzania modernizowanego Stadionu Śląskiego w jego rodzinnym Chorzowie.
- Mam własną emeryturę oraz emeryturę olimpijską za srebrny medal wywalczony w Montrealu. Cały czas też jestem przewodniczącym Rady Nadzorczej Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej liczącej 40 tysięcy mieszkańców - mówi Wieczorek.
Swoją sportową karierę zaczynał w szkółce piłkarskiej Stadionu Śląskiego, skąd trafił najpierw do ROW-u Rybnik, a później Górnika Zabrze. To właśnie z tego klubu w 1973 r. został powołany do reprezentacji Polski.
- Debiutowałem w meczu z Jugosławią. Później pojechałem na zgrupowanie do Zakopanego i dość niespodziewanie dostałem powołanie do kadry na mistrzostwa świata z RFN. O tym, że trener Kazimierz Górski zabrał mnie na turniej w 1974 r. przesądziło to, że byłem wszechstronnym zawodnikiem, bo mogłem grać zarówno na obronie jak i w pomocy. Pomogły mi też dobre występy w kadrze młodzieżowej, która prowadził asystent Górskiego Andrzej Strejlau - wspomina Wieczorek.
W MŚ w RFN nie zagrał ani minuty, ale jako członek kadry dostał medal za trzecie miejsce na świecie. Na igrzyskach w 1976 r. wystąpił w finale z NRD i przywiózł z Montrealu srebro.
- W reprezentacji Polski rozegrałem 18 spotkań, ale w ponad 30 meczach drużyny narodowej siedziałem na ławce rezerwowych. Trener Górski nie miał w zwyczaju dokonywać zmian w ostatnich 2-3 minutach gry jak to jest obecnie, stąd może liczba moich występów kadrze nie jest imponująca, ale obecność na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich była dla mnie wielkim przeżyciem - mówi Wieczorek, który w reprezentacji po raz ostatni zagrał w 1979 r. z Islandią.
Rok później wyjechał do Francji i grał w Auxerre razem z Andrzejem Szarmachem. Został nawet kapitanem tej drużyny.
- Dziś nie utrzymuję już specjalnych kontaktów z kolegami z Francji, w której grałem sześć lat. W Chorzowie spotykam się z Romkiem Grzybowskim czy Gienkiem Lerchem, który mieszka niedaleko mnie, a telefonicznie kontaktuję się z Marianem Ostafińskim - opowiada Wieczorek, który nie bywa na ligowych spotkaniach, ale mecze Ruchu czy Górnika śledzi w telewizji.
Po zakończeniu kariery był trenerem największy sukces świętując w Ruchu, z którym jako asystent Jerzego Wyrobka sięgnął w 1989 r. po tytuł mistrza Polski. Ostatnią drużyną, którą prowadził była w 1995 r. Urania Kochłowice.
- Może mogłem osiągnąć więcej jako trener, ale bardziej niż na boisko ciągnęło mnie do pracy społecznej. W 1994 r. chorzowscy nauczyciele namówili mnie do kandydowania do Rady Miasta i funkcję radnego pełniłem przez 20 lat najpierw przez dwie kadencje będąc przewodniczącym Komisji Sportu, Turystyki i Rekreacji, a później przez trzy kadencje do 2014 r. byłem przewodniczącym Rady Miasta. Za swój sukces poczytuję sobie to, że praktycznie na każdym chorzowskim osiedlu powstały wielofunkcyjne boiska i place zabaw, a honorowymi obywatelami miasta zostali znani piłkarze Gerard Cieślik i Krzysztof Warzycha - dodał Henryk Wieczorek.
*Prezenty pod choinkę 2015 To najciekawsze propozycje
*Najbardziej patologiczne miasta w woj. śląskim RANKING 2015
*Roraty 215: Pytania i odpowiedzi z Małego Gościa Niedzielnego
*Makabryczny wypadek w Mierzęcicach na trasie S1: Zginęła matka i ojciec ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?