Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odchudzanie chirurgiczne, czyli prawda o pomniejszaniu żołądka

Redakcja
Prof. Mariusz Wyleżoł, kierownik Kliniki Chirurgii Wojskowego Instytutu  Medycyny Lotniczej w Warszawie, od 2010 r. przedstawiciel Europy do Zarządu Głównego Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgicznego Leczenia Otyłości
Prof. Mariusz Wyleżoł, kierownik Kliniki Chirurgii Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie, od 2010 r. przedstawiciel Europy do Zarządu Głównego Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgicznego Leczenia Otyłości Arkadiusz Ławrywianiec
Jeśli mamy otyłość olbrzymią powinniśmy rozwaźyć z lekarzem poddanie się operacji. Bez tego nie schudniemy - przekonywał prof. Mariusz Wyleżoł, chirurg bariatra. Rozmawiały z nim Maria Zawała i Anna Sojka

Kiedy do leczenia otyłości wkracza chirurg bariatra?
Chirurg jest jednym z członków zespołu spocjalistów leczących otyłość. Musi działać z internistą, specjalistą ds. żywienia, psychologiem i trenerem aktywności fizycznej. Brakuje jednak specjalistów od leczenia otyłości. Wszyscy wiemy, że palenie papierosów zwiększa ryzyko raka płuca, ale nie wiemy, że otyłość 1700 procent zwiększa ryzyko cukrzycy typu II, a jeśli ktoś choruje na otyłość olbrzymią, to takie ryzyko wzrasta do 9300 procent. Otyłość tymczasem i jej powikłania to katastrofa współczesnej ludzkości. Na świecie na cukrzycę typu II choruje już 500 mln osób. To także finansowa katastrofa dla systemów opieki zdrowotnej. Tylko w Polsce roczny koszt leczenia pacjenta z cukrzycą typu II to ok.6-9 tysięcy złotych. Gdyby to ode mnie zależało, to każdego otyłego spotkanego na ulicy natychmiast prowadziłbym do lekarza.

Od razu do chirurga bariatry?
I tu zaczyna się problem. Badaliśmy wiedzę lekarzy rodzinnych na temat podstaw leczenia otyłości olbrzymiej. Tylko co 12 miał wiedzę w tym z zakresie. To znaczy, że chorujący na otyłość olbrzymią ma 1 na 12 szans, że trafi na lekarza, który cokolwiek o tym wie i skieruje go do bariatry. Poza tym w Polsce jest zaledwie 12 poradni specjalistycznych, zajmujących się leczeniem chorych z otyłością. Tylko sześć ma kontrakt z NFZ. Niech państwa nie zmyli, jeśli jakaś poradnia ma w swojej nazwie leczenie chorób metabolicznych. Otyłość nie jest chorobą metaboliczną.

Kiedy mamy do czynienia z otyłością olbrzymią?
Kryteria rozpoznania nadwagi i otyłości opieramy o tzw. wskaźnik masy ciała BMI. O masie prawidłowej mówimy, gdy BMI jest między 20 a 25. Obliczamy to następująco. Dzielimy swoją wagę przez wzrost w metrach do kwadratu. Przykład. Jak ktoś waży 100 kg i ma 2 metry wzrostu to 100 dzielone przez 2 razy 2, czyli przez 4, daje wynik 25. Gdy BMI jest między 25 a 30 mamy do czynienia z nadwagą. Między 30 a 40 to otyłość I, II lub III stopnia. BMI powyżej 40 to otyłość olbrzymia.

Dlaczego powinno się ją leczyć chirurgicznie?
Bo znacznie przyczynia się do rozwoju powikłań i skraca życie. Otyłość jest okrutna, bo prowadzi do inwalidztwa. Chorzy cierpią często zamknięci w czterech ścianach, nie wychodzą z domu, bo nie są wstanie. Naoglądałem się ich wielu. Po raz pierwszy zetknąłem się z chorymi na otyłość olbrzymią w zabrzańskiej klinice prof. Mariana Pardeli, gdzie przez lata pracowałem. Na początku myślałem sobie, dlaczego oni decydują się tak cierpieć, wtedy nie operowaliśmy laparoskopami, jak przez dziurkę od klucza, tylko rozcinaliśmy brzuchy i szyli tych ludzi potem jak balerony. Myślałem sobie, przecież wystarczy przestać się obżerać. Dziś tak nie myślę. Już wiem, że to nie jest takie proste, że oni są wobec swojej choroby bezradni, a ona nie wybiera. Choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się im zmodyfikować nawyki żywieniowe i zwiększyć aktywność fizyczną, wielu chorych nie jest w stanie nad chorobą zapanować. Najnowsze badania jako przyczyny otyłości olbrzymiej wskazują zaburzenia neurohormonalne

Co to znaczy?
Że to nie nasz mózg decyduje o tym, co zjemy, ale nasz przewód pokarmowy daje rozkaz naszemu mózgowi co i kiedy ma zjeść. Jest np. taki hormon produkowany w żołądku. Nazywa się grelina. Wiemy o jego istnieniu od kilku lat. To on nas pobudza do jedzenia. Mówi, "proszę gnać do lodówki". Każdy tego doświadcza, gdy siedzi np. przed telewizorem i nagle zrywa się, pędzi, szuka, coś by zjadł. Muszę się przyznać do grzechu. Wczoraj moja żona patrzyła na mnie z politowaniem, gdy kończyłem jeść 6. pączka, a ja jej na to, że to nie ja, to grelina! Ktoś by powiedział, objadamy się, bo nie mamy silnej woli, ale naukowcy dopiero poznają mechanizmy otyłości.

Kiedy więc tyjemy?
Generalnie wtedy, gdy mamy dodatni bilans energetyczny. Gdy ilość kilokalorii dostarczona do organizmu z pożywieniem jest większa niż to, co potrafimy spalić.

Ile trzeba zjeść więcej, by przytyć 5 kilogramów?
Teoretycznie, by przytyć o 1 kilogram, nasz bilans energetyczny musi być dodatni o 7 tysięcy kilokalorii, by przytyć 5 kilogramów - o 35 tysięcy kilokalorii. Jeśli dla ułatwienia liczenia przyjmiemy, że rok ma 350 dni, to wystarczy dziennie być o 100 kilokalorii na plusie, by pod koniec roku zaliczyć 5 dodatkowych kilogramów. A 100 kilokalorii to np. jedna czekoladka. Naturalnie to bardziej złożony proces i zaburzenia naurohormonalne mogą mieć kluczowe znaczenie dla odpowiedzi, dlaczego ludzie tyją. Musi być czynnik predysponujący i wyzwalający.

Wyzwolić w nas chęć do jedzenia wielu potrafi, bo to świetny biznes!
No właśnie. I jedziemy przez supermarket z koszykiem i wrzucamy bez opamiętania. Zarabiają producenci żywności, handel, przemysł farmaceutyczny, lekarze. Ale nasza wiedza o przyczynach tej choroby jest tak prymitywna jak średniowiecznych chirurgów polewających rany gorącym olejem. Staramy się chorym pomagać, ale jeszcze nie potrafimy poukładać wszystkich puzzli. Wiemy np. że u chorych z otyłością olbrzymią poziom greliny jest wysoki, wiemy, że u części podłożem rozwoju otyłości są np. zaburzenia hormonów produkowanych w końcowym odcinku jelita cienkiego. To takie regulatory, które jak dotrą do mózgu mówią nam "odsuń talerz". To wyjątkowo skomplikowane.

Kobietom chirurgiczne odchudzanie kojarzy się z liposukcją, odsysaniem tłuszczu.
Nie mam jako bariatra z tym nic wspólnego, ponieważ liposukcja to szkodliwa działalność dla pacjenta. Zgodnie z wynikami badan naukowych, odsysanie tkanki tłuszczowej podskórnej zaburza równowagę pomiędzy tą tkanką, a tkanką tłuszczową wewnątrzbrzuszną. To powoduje zwiększoną częstość występowania zespołu metabolicznego u chorych po odessaniu tkanki podskórnej. To co najwyżej modelowanie sylwetki, ale nie leczenie otyłości.

Kiedy myślimy o otyłości olbrzymiej mamy przed oczyma Amerykanów. Nas to mało dotyczy?
Ależ dotyczy. W Polce jest 6 mln osób otyłych, z czego od 300 do 450 tys. osób z otyłością olbrzymią. W samych Katowicach - ok. 10 tysięcy. Tylko, że mało ich widać, bo rzadko wychodzą z domów. Są zresztą bardzo często dyskryminowani. A prognozy są takie, że w 2035 roku co trzeci Polak będzie otyły! Na świecie wykonano w 2011 roku 34 tysiące operacji bariatrycznych. W USA to najczęstsze operacje chirurgiczne. W Polsce rocznie zaledwie 1500. Dlatego m.in. 5 tysięcy chorych u nas co roku umiera, choć medycyna potrafiłaby im uratować życie.

Na czym polegają operacje bariatryczne?
Wykonuje się je w obrębie jamy brzusznej na żołądku bądź na żołądku i jelitach. Ich celem jest doprowadzenie do tego, by pacjent mógł mniej zjeść i wcześniej odczuwał sytość, by jego przewód pokarmowy mniej strawił. Często wiąże się to z nieprzyjemnymi doznaniami. Gdy się nie zastosujemy i zjemy za dużo, nadmiar zwrócimy.

Gdzie najlepiej się operować?
Uczciwość nakazuje mi powiedzieć, że najlepiej robić to blisko miejsca zamieszkania. Na Śląsku jest świetny ośrodek w Zabrzu.
Niektóre ośrodki nie chcą operować pacjentów po 60. roku życia.

Dlaczego?
Nie ma ograniczeń w dostępie do świadczeń ze względu na wiek, mogą być za to ze względu na stan zdrowia i ryzyko związane z samą operacją. Moja najstarsza pacjentka miała 73 lata. Musicie być jednak państwo świadomi, że państwowa służba zdrowia wszystkich nie wyleczy. Nie da rady, dlatego są kolejki.

To co mają zrobić pacjenci?
Głośno domagać się swoich praw do leczenia, a zacząć mogą np. od proszenia lekarzy rodzinnych o sprawdzenie ich wagi, tak jak ciśnienia. A jak lekarz powie, niech pani schudnie, to mówić mu, niech pan sam schudnie, jak pan taki mądry, a mnie skieruje do leczenia do specjalisty, który potrafi mi pomóc.Jeszcze raz powtarzam, to choroba jak każda inna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!