Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hampel wygrywa, Gollob załamany

Leszek Jaźwiecki
Przed zawodami w Gorzowie Jarosław Hampel miał na koncie trzy wygrane turnieje Grand Prix. W sobotę dorzucił czwarte. W finale Grand Prix Polski pojechał bezbłędnie, po kapitalnym starcie nie oddał prowadzenia do mety. A niewiele brakowało, by zabrakło go w półfinale.

Hampel rozpoczął zawody na stadionie im. Edwarda Jancarza słabo. Po dwóch wyścigach miał zaledwie jeden punkt. Potem było już lepiej, jego motocykl wreszcie był szybki. Hampel wygrał 9. wyścig przed Chrisem Holderem, Fredrikiem Lindgrenem i Antonio Lindbaeckiem. Dwa kolejne starty zakończył na drugiej pozycji i z dorobkiem 8 punktów jako ostatni zakwalifikował się do półfinału.

W czołowej ósemce znalazł się także jeżdżący z turnieju na tur niej coraz lepiej Krzysztof Kasprzak. Żużlowiec miejscowej Stali rozpoczął turniej od zwycięstwa w trzecim wyścigu. Za jego plecami do mety dojechali Nicki Pedersen, Tomasz Gollob i Holder.

CZYTAJ KONIECZNIE:
CZTERECH KONTRA DUŃCZYK

Najsłabszym w tym wyścigu był jednak duński... sędzia. Prowadzący po raz pierwszy w karierze zawody Grand Prix Jesper Steentoft powinien wykluczyć z tego wyścigu Pedersena. Rodak arbitra po starcie stoczył pojedynek na łokcie z Gollobem, a kiedy go przegrał, celowo upadł na tor. Duńczyk spowodował przerwanie wyścigu i powinien zostać wykluczony, arbiter jednak był innego zdania. W powtórce Pedersen długo prowadził i dopiero przed metą wyprzedził go Kasprzak.

W kolejnych startach "Kasper" zdołał uzbierać jeszcze sześć punktów, co dało mu miejsce w półfinale. Zupełnie nieudane zawody zaliczył Gollob. Zdołał zgromadzić zaledwie cztery punkty, a to nie wystarczyło by znaleźć się w czołowej ósemce. To kolejne, po Pradze i Cardiff, fatalne zawody w wykonaniu najbardziej utytułowanego polskiego zawodnika. Nic dziwnego, że po turnieju był załamany.

- Nie wiem, co się dzieje - zastanawiała się Gollob patrząc na swoje motocykle. - Puszczam sprzęgło i ledwo co się ruszam do przodu. Ten sprzęt jest wolny, nie chce jeździć tak, jak tego oczekuję - dodał.

W Gorzowie z dziką kartą wystąpił junior Stali Bartosz Zmarzlik. Przed rokiem, w swoim debiucie zdołał nie tylko awansować do finału, ale nawet stanąć na podium, na trzecim stopniu. Tym razem był nieco gorzej. Szansę na awans do półfinału zaprzepaścił w swoim ostatnim starcie, dojeżdżając do mety na ostatniej pozycji.

Finał był popisem Hampela, za jego plecami walkę o drugie miejsce stoczyli Holder i Tai Woffinden. Anglik wystartował w Gorzowie zaledwie dwa tygodnie po tym, jak w Cardiff złamał obojczyk. Konieczna była operacja. Mimo bólu Woffinden zdecydował się wystartować w Grand Prix Polski.

- Jest to ryzyko, ale taki jest żużel - oświadczył przed startem Anglik.

Woffinden spisał się bardzo dobrze, zajął trzecie miejsce i wciąż ma szansę na mistrzowski tytuł. Liderem pozostał Emil Safutdinow. Rosjanin, tak jak Kasprzak, odpadł w półfinale, ale jego przewaga wystarczyła, by utrzymał pozycję.



*WIELKI FINAŁ: Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!