Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy afrykański khat zaleje Polskę?

Sławomir Skomra
Do naszego kraju dociera paczkami pocztowymi, w bagażach pasażerów samolotów, a nawet w kontenerach. Tak jest przemycany khat. Afrykańska używka staje się nad Wisłą narkotycznym hitem.

To miała być zielona herbata. Przynajmniej tak wynikało z deklaracji, która dotyczyła przesyłki nadanej z Kenii. Kilkanaście dni temu policjanci z CBŚP w jednym z kontenerów w Gdańsku odkryli ponad trzy tony khatu - afrykańskiego narkotyku, który coraz częściej jest namierzany w Polsce.

Policja na trop transportu do Gdańska wpadła jeszcze w sierpniu, kiedy w Krakowie zatrzymano trzy osoby z kilkudziesięcioma kilogramami khatu.

Po wpadce w Gdańsku do aresztu trafiło jeszcze pięciu kolejnych zatrzymanych - obywateli Turcji, Kamerunu, Beninu, Etiopii i Konga. Docelowo gigantyczny transport narkotyków, którego wartość szacuje się na ok. 2 miliony dolarów (czyli ok. 8 mln złotych), miał trafić do Niemiec. To nie był jedyny przypadek, kiedy policja namierzyła te narkotyki.

W kwietniu policjanci lubelskiego CBŚP zabezpieczyli prawie osiem kilogramów khatu. W maju namierzono kolejny transport i zatrzymano kolejne osoby. W tym obywateli Holandii. Policjanci są przekonani, że nie były to jedyne transporty i w przeszłości było ich wiele. Narkotyki w Polsce miały być tylko przez chwilę. Ostatecznie miały zostać wywiezione za granicę.

Męskie uczty
Co to jest w ogóle khat? To liście czuwaliczki jadalnej, powszechnie uprawianej w Afryce i na Półwyspie Arabskim.

W Jemenie khat stanowi ponad 40 procent wszystkich upraw i jego obecność w życiu lokalnej ludności nie jest niczym niezwykłym. Tam od wieków liście tej rośliny są uroczyście żute podczas „męskich spotkań”. To wręcz swoisty obrzęd, a antropolodzy takie zgromadzenia nazywają „ucztami khatowymi”.

Antropolożka Susan Beckerleg opisywała je następująco: „Jednoczyły mężczyzn, tworząc namiastkę tego, co w świecie anglosaskim nazywane jest sferą publiczną. Ludzie spotykali się, spokojnie żuli, dyskutowali o polityce. Po początkowych nastrojach pobudzenia i euforii uspokajali się.”

Tę używkę od lat dobrze znają turyści i miłośnicy afrykańskiej kultury. - Khat to żadna nowość. Każdy, kto pięćdziesiąt lat temu czytał książki podróżnicze, dobrze wie o jego istnieniu - potwierdza Paweł Fijałkowski, dyrektor Ośrodka Leczenia Uzależnień w Lublinie przy ul. Karłowicza.

Do żucia i popicia
Khat się żuje lub przygotowuje się z niego napar. Narkotyk działa podobnie jak amfetamina - pobudza, powoduje stan euforii, zmniejszenie apetytu i bezsenność.

Eksperci od uzależnień oceniają, że bardzo szybko i silnie uzależnia zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Khat spożywany w dużych ilościach powoduje też halucynacje, a w okresie głodu - napady agresji. W krótkim czasie po spożyciu u człowieka występuje przekrwienie spojówek, zaczerwienienie twarzy, wzrost ciśnienia i przyśpieszone bicie serca. Osoby starsze zażywające narkotyk, mogą uskarżać się na migreny, a nawet krwotoki mózgowe i zawały serca. Wieloletnie zażywanie może doprowadzić do stałego poszerzenia źrenic i hipertermii - podwyższenia temperatury ciała.

Z wizytą w warzywniaku
Kraje afrykańskie już dawno przyznały, że plaga khatu jest dla nich problemem, choć dla niektórych z nich, np. Somalii, Kenii czy Etopii, legalna produkcja tego narkotyku jest również biznesem. Komitet Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia uznał khat za jedno z głównych źródeł uzależnień na tym kontynencie.

Do Europy khat dotarł i szybko się rozprzestrzenił wraz z falą emigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Przyjeżdżając do Europy przywieźli oni swoje zwyczaje i tradycje. Dla wielu krajów europejskich ta używka okazała się szokiem. Francja i np. Polska zakazała go już dobrych kilka lat temu. Inne jak Holandia i Wielka Brytania tego nie zrobiły, a władze tych państw nagle zauważyły u siebie khatową epidemię.

Na wyspach khat przez długi czas był sprzedawany bez większych przeszkód w „emigranckich warzywniakach”. Za narkotyczne liście trzeba było zapłacić zaledwie kilka funtów.

Ostatecznie Brytyjczycy khatu zakazali w lipcu 2013 roku. Wtedy też posiadacze narkotyku zaczęli go szybko wyprzedawać za granicę. Nie było dnia, żeby francuscy celnicy nie zatrzymywali przekraczających kanał La Manche ciężarówek z przemycanym narkotykiem.

Zakaz w Wielkiej Brytanii spowodował właściwie tylko to, że khat jest teraz sprzedawany spod lady. Piszą o tym na forach polscy internauci.

„Jak już chcesz, możesz próbować z zagranicznych sklepów. Albo przez jakichś znajomych, którzy siedzą np. w UK. Koszt nie jest zbyt wysoki” - radzi kolegom z forum jeden z internautów.

W Polsce khat to wciąż nowość, przynajmniej jeśli chodzi o osoby uzależnione. - Nigdy nie miałem styczności z nikim uzależnionym od tego narkotyku. Z tego, co wiem, moi koledzy także nie - mówi Piotr Wiejak, kierownik przychodni leczenia uzależnień w Lublinie. - Problem znam tylko z fachowej literatury, a przecież jesteśmy największą tego typu placówką w Lublinie. Rocznie rejestrujemy 1,2 tys. pacjentów - dodaje.

Inne lubelskie placówki, zajmujące się uzależnionymi od narkotyków, mówią to samo. Ale jeden z lekarzy przewiduje: - To tylko kwestia czasu, żebyśmy mieli pacjentów uzależnionych od khatu.

Domowe uprawy na parapecie
Polska dla przemytników khatu jest z reguły krajem przerzutowym. Bramą, przez którą można narkotyk przewieźć dalej, na Zachód. Jednak czytając fora internetowe poświęcone narkotykom, widać, że khat staje się w Polsce coraz bardziej popularny i przybywa osób, które chcą go spróbować albo go próbowały i dzielą się wrażeniami.

Internauci sami również uprawiają khat i umieszczają w sieci zdjęcia. Chętnie chwalą się tym, jak bardzo roślinka urosła. Wymieniają się też poradami, jak najlepiej ją hodować:

„Z tego co wiem, preferuje suche podłoża. Światła jej wystarczy w zupełności na parapecie. Jest bardzo wrażliwa na przelania, więc o wiele lepiej jak ma sucho niż mokro. Podobno jest podatna na wszelkiego rodzaju choroby grzybowe. Rośnie długo, z początku idzie powoli, ale jak się już weźmie do wzrostu, to jest dobrze i dosyć sprawnie to wtedy idzie. Lubi jałową glebę. Młode siewki często umierają... Nada się do naszego klimatu, bez problemu” - czytamy. Do hodowli khatu ponoć najlepsza jest ziemia do kaktusów.

Forumowicze nie robią sobie nic z zagrożeń, o których mówią eksperci: „Co do problemów z erekcją, owszem, będzie zaburzać, pod warunkiem jak często i sporo tego jesz, ale co z tego? Przecież nie mam zamiaru jeść tego tygodniami czy miesiącami, bo prędzej niż się doczekam jakichś zbiorów pewnie minie kilka lat i może kilka tripków (odjazdów - przyp. red.) zaliczę przy odrobinie szczęścia na tej roślinie. Jeszcze nic mi nie rośnie a wy już gadacie o problemach z erekcją, hehe. Nie zniechęcajcie się czytając takie głupoty. Społeczności wielu narodowości żują, palą, piją khat i jakby faktycznie problemy z erekcją były po tym, nie wierzę, że tak sporo ludzi by używało tej rośliny, bynajmniej nikt zdrowy psychicznie. A tymczasem, piją herbatki z tego nawet młodzi, traktują to jak herbatę więc jestem pozytywnie nastawiony” (pisownia oryginalna).

Nasionka są sprowadzane z krajów zachodnich, gdzie spod lady można je kupić w sklepach prowadzonych przez cudzoziemców. „Poproś znajomego w UK, to ci prześle. Tylko w warzywniaku musi o to poprosić. Na półce nie znajdzie” - radzi ktoś na forum.

Emigracja przywiozła modę
Jeden z policjantów z Lublina wyjaśnia, jak khat dotarł nad Wisłę: - Przywieźli go Polacy, którzy kilka lat temu wyemigrowali do Anglii, Niemiec czy Holandii. Tam poznali ten narkotyk i wracając do Polski, przywozili susz. Ta moda się szybko rozprzestrzeniła, a widać to teraz. Właściwie w tym roku zaczęliśmy namierzać khat w Polsce. Wcześniej to były jednostkowe przypadki. Sądzę, że teraz będzie ich znacznie więcej.

Dolar za wiązkę
W Afryce dzieci na ulicach sprzedają wiązkę liści khatu za jednego dolara. W wielu krajach handlarzy można spotkać dosłownie wszędzie - na bazarach, skwerach i na ulicach. W Wielkiej Brytanii za 100 gramów trzeba już zapłacić 4 funty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy afrykański khat zaleje Polskę? - Kurier Lubelski