- Brak procedury odwoławczej od wyniku matury jest bardzo niebezpieczny i pani minister nie ma najmniejszych wątpliwości, że należy to zmienić. Ludzie wchodzący w dorosłość na starcie przekonują się, że jednostka nie ma szans w zderzeniu z urzędem - powiedział reporterowi Gazety Wyborczej Mirosław Sanek, szef gabinetu politycznego minister edukacji Anny Zalewskiej.
Zobacz też: NIK: "Co czwarta praca egzaminacyjna źle sprawdzona". Maturzyści walczą z CKE
(mat. archiwalny)
Jednym z proponowanych rozwiązań resortu jest powołanie grupy ekspertów niezależnych od Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, którzy będą rozstrzygać wątpliwości zgłaszane przez maturzystów. W resorcie jednak ciągle trwa dyskusja. W poniedziałek Sanek ma się spotkać w tej sprawie z Marcinem Smolikiem, dyrektorem CKE.
Zgodnie z obowiązującym prawem, osoby zdające maturę nie mają szansy odwołać się od wyników egzaminu chociażby do sądu. Oczywiście, uczeń ma prawo wglądu do swojej pracy. W przypadku błędów egzaminatora wynik jest poprawiany. Droga w walce o punkty bywa jednak zamknięta w przypadku zadań otwartych, gdzie uczniowi ciężej udowodnić swoją rację. - W świetle obowiązujących przepisów egzaminator jest jak Bóg. Nieomylny - powiedział Sanek.
Błędów nie brakuje. Jak wynika z raportu NIK, dotyczą one co czwartego egzaminu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?