Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Kozierkiewicz: Rewolucji w służbie zdrowia w tym roku nie będzie. Może w przyszłym

Jacek Drost
Wielkich zmian w tym roku nie powinniśmy się spodziewać - mówi dr Adam Kozierkiewicz
Wielkich zmian w tym roku nie powinniśmy się spodziewać - mówi dr Adam Kozierkiewicz materiały prasowe
NFZ będzie dysponował większymi pieniędzmi, ale kolejki do specjalistów pozostaną, a na obniżkę cen leków nie ma co liczyć - mówi dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia

Czego się możemy spodziewać po służbie zdrowia w 2016 roku? To będzie przełomowy rok?
Raczej będzie stał pod znakiem przygotowań do wprowadzenia zmian niż samych zmian. Obecnie Ministerstwo Zdrowia przystępuje do różnych prac nad zmianami, ale w 2016 roku nie będą na takim etapie, że będzie je można wprowadzić w życie.

Czyli w tym roku nie ma co liczyć na rewolucję?
Wiadomo już, że Narodowy Fundusz Zdrowia podpisał umowy, zwłaszcza z lekarzami rodzinnymi. Negocjował różne kwestie i zostały one pozamykane wraz z końcem roku 2015. Wszystkie obecnie ważne kontrakty wygasają w połowie roku 2016, ale już wiadomo, że nie będzie nowego kontraktowania, tylko aneksowanie na kolejny rok, czyli do połowy 2017 roku. Tak więc zakres świadczeniodawców się nie zmieni, co najwyżej mogą im się trochę zmienić kwoty, ale raczej na plus niż na minus, więc generalnie wielkich zmian nie będzie. Natomiast będą trwały przygotowania do zmian w kolejnych latach. Jeszcze nie wiemy dokładnie, w jakim kierunku to wszystko pójdzie, jakie będą to zmiany, ale niektóre z nich są już przez ministra zdrowia anonsowane.

Na przykład likwidacja NFZ i przesunięcie finansowania częściowo do województw. Co pan sądzi o tym pomyśle?
Przeczytałem ostatnio, że ta zmiana ma zostać wprowadzona dopiero w 2018 roku. Tak czy inaczej musi istnieć aparat do kontraktowania i rozliczania kontraktów. Czy on się będzie nazywał NFZ, kasy chorych czy jakoś inaczej, to nie zmienia faktu, że muszą w tym aparacie administracyjnym pracować ludzie, muszą być komputery, działać system informatyczny. W związku z tym struktura NFZ pozostanie, ale może zostać zmienione jej podporządkowanie. Obecnie NFZ jest tzw. centralną jednostką państwową, powołaną ustawą. To może się zmienić w tym sensie, że te struktury na poziomie centralnym zostaną przyporządkowane do Ministerstwa Zdrowia, a na poziomie wojewódzkim do wojewodów. Ale sama struktura pozostanie, łącznie z tym, że będą w niej pracować ci sami ludzie, bo trudno sobie wyobrazić jakąś wielką wymianę kadr.

Ktoś będzie musiał pieniądze podzielić, a później policzyć ich wydanie...
Dokładnie. Zwłaszcza że w porównaniu do sytuacji sprzed 16 lat, obecnie mamy dość skomplikowany system kontraktowania. Przed 1999 rokiem było 1400 zakładów opieki zdrowotnej w Polsce, a teraz jest około 30 tysięcy. Przed 1999 rokiem była tzw. alokacja budżetowa - wojewodowie wpisywali do tabelki, ile pieniędzy dostanie każda placówka, ale nie było to w żaden sposób powiązane z usługami, jakie ta placówka wykonywała. Teraz jest 30 tysięcy partnerów kontraktowych NFZ. Każdy z nich ma po kilka umów, na kilka różnych zakresów świadczeń i jest zupełnie inny sposób obsługi tych świadczeń. I to się nie zmieni, bo - jak sądzę - ministerstwo nie planuje gigantycznych zmian, takich jak w latach 90. Mają być wprowadzane jedynie zmiany w kierunku np. kontraktowania opieki koordynowanej. NFZ już uruchamia pierwsze takie kontrakty na opiekę koordynowaną. Dotyczy ona kobiet w ciąży - kobieta, która rozpozna u siebie ciążę, będzie mogła sobie wybrać świadczeniodawcę - szpital, w którym zamierza rodzić - i przez cały okres ciąży będzie pod jego opieką. To ma spowodować, że kobieta w ciąży będzie czuła się bezpieczniej. W takim zakresie ma to się zmieniać także w innych dziedzinach, ale nie od 1 stycznia 2016 roku.

Czy jest nikła szansa, że w 2016 roku kolejki do specjalistów trochę się skrócą?
Podejrzewam, że kolejki będą. W 2016 roku jest więcej pieniędzy w NFZ w stosunku do ubiegłego roku, ale kolejki - niestety - nie zależą tylko od pieniędzy. Najbardziej dotkliwe są kolejki nie do szpitali, choć w niektórych przypadkach kolejki w nich są, np. do endoprotez. Na oddziałach internistycznych czy kardiologicznych kolejek generalnie nie ma. Najbardziej dotkliwe są kolejki do lekarzy specjalistów, gdzie za usługi NFZ płaci lekarzom 40-50 złotych. Tutaj nawet nie jest to problem ilości pieniędzy, tylko tego, że - po pierwsze - lekarzy specjalistów jest za mało i tym samym nie mają czasu obsłużyć wszystkich pacjentów. Po drugie - pacjenci chodzą do lekarzy specjalistów zbyt często. W wielu przypadkach nie ma bowiem powodu, żeby pacjent odwiedzał kardiologa raz w miesiącu. Kardiolog powinien służyć jako konsultant dla lekarza rodzinnego, żeby ustalić, jakie np. pacjent powinien przyjmować leki, a nie mieć go pod stałą opieką, bo jeśli tak jest, to brakuje kardiologów i ile byśmy nie zapłacili, to zawsze będą kolejki. Zatem w 2016 roku kolejki do specjalistów nie znikną. Ma to szansę zmienić się w następnych latach, ale pod warunkiem, że pacjenci nie będą cały czas obsługiwani przez specjalistów, bo jest ich najzwyczajniej za mało.

Musi więc zmienić się także nastawienie pacjentów, że nie zawsze opiekuje się nimi specjalista.
Po części nastawienie ludzi, po części - lekarzy, bo oni również przyzwyczaili się, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej daje skierowanie na stałą opiekę specjalisty. Pacjent jest zadowolony, że dostał skierowanie do kardiologa. Kardiolog jest zadowolony, że ma stałego klienta. Tylko problem polega na tym, że taki kardiolog może takich pacjentów przyjąć stu, ale nie ma u niego miejsca na 101. czy 120. pacjenta. I dlatego są kolejki. Zmiana musiałaby polegać na tym, że na co dzień pacjentem opiekuje się lekarz POZ, a kiedy dzieje się coś bardziej skomplikowanego, to pacjent jest kierowany do specjalisty.
Dostęp do badań profilaktycznych będzie w nowym roku łatwiejszy?
Generalnie z profilaktyką nie jest najgorzej. Są np. dobrze finansowane badania profilaktyczne w kierunku nowotworu raka piersi czy szyjki macicy. Problem w tym, że kobiety z nich nie korzystają. Mimo zaproszeń, przychodzi na nie 40 procent pań, a w przypadku raka szyjki macicy jeszcze mniej. Faktem jest, że podobne badania profilaktyczne, u lekarza rodzinnego, mogłyby być robione częściej w kierunku cukrzycy, nadciśnienia itd. A takich systematycznych badań się teraz nie prowadzi.

Na tańsze leki możemy liczyć?
Z planów ministra tyle wiemy, że będzie wprowadzany program leków darmowych dla osób powyżej 75. roku życia. Nie będzie to dotyczyło wszystkich leków, lecz jakiejś ograniczonej listy. Będzie to kosztowało dodatkowe 500 mln zł i ponoć NFZ na to stać. Tyle wiadomo na ten moment. O innych zmianach nie słyszałem. Listy leków refundowanych zmieniają się co kilka miesięcy, więc pewnie tak będzie nadal.

Jak pan ocenia pomysł odejścia od składki zdrowotnej i finansowania służby zdrowia z budżetu?
Uważam, że składka zdrowotna powinna pozostać i to z dwóch powodów. Po pierwsze - żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, ludzie muszą być zatrudnieni, więc niektóre osoby - mające wybór: pracuję oficjalnie lub na czarno - starają się mimo wszystko zatrudnić oficjalnie, nawet jeśli nie rejestrują wszystkich swoich przychodów. Składka zdrowotna jest więc mechanizmem, który powoduje, że część ludzi ujawnia swoje zatrudnienie. Jeśli jej nie będzie, a wszyscy będą ubezpieczeni automatycznie, to ta motywacja spadnie. Druga sprawa - składka zdrowotna ustalana jest przez Sejm i on ją może zmienić, ale generalnie stabilizuje przychody w sektorze zdrowotnym. Jeśli wiemy, że jest to 9 proc. od podstawy opodatkowania, to wiemy mniej więcej, jaka to jest kwota i jaka będzie kwota w przyszłym roku, więc możemy coś zaplanować. Jeśli składka zostałaby zlikwidowana i minister finansów decydowałby corocznie o budżecie na wydatki zdrowotne, to jest ogromne zagrożenie, że w zależności od preferencji i siły politycznej ministra zdrowia, powie, że przyszłym roku potrzebujemy np. więcej pieniędzy na edukację, bo robimy reformę, więc damy mniej na służbę zdrowia. Tak więc składka stabilizuje przychody sektora zdrowia. Ale może być tak, że budżet państwa dopłaca do składki na jakieś określone programy i już teraz tak robi - dopłaca do działania ratownictwa medycznego, dzięki czemu mogą z niego korzystać i ubezpieczeni, i nieubezpieczeni. Coś takiego można by rozwijać, bo to jest korzystne i bezpieczne dla służby zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!