Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie sześciolatki pójdą do szkół w 2012 roku

K. Piotrowiak, W. Świetlik
fot. 123rf
Obniżenie wieku szkolnego, umożliwienie przejmowania małych szkół przez stowarzyszenia, ograniczanie roli kuratorów oświaty - to jedne z najważniejszych założeń ustawy o systemie oświaty, która czekała na podpis prezydenta.

Czy więc tak ważną dla edukacji decyzję o ustawie reformującej system oświaty można zostawiać na ostatnią chwilę?

Lech Kaczyński tak właśnie zrobił (gdy oddawaliśmy tę gazetę do druku, decyzji wciąż nie było).
- Bardzo chcemy już wiedzieć, to jedna z najważniejszych dla nas sprawa - mówiła o godz. 22 Karolina Elbanowska z Akcji Ratuj Maluchy.

Akcja skupia już ponad 46 tys. przeciwników posyłania dzieci do szkół, z czego niemal jedna trzecia pochodzi ze Śląska. U prezydenta rodzice byli wielokrotnie, ostatnim razem w piątek, kiedy przekazali mu list otwarty podpisany także przez pedagogów. Na kilku stronach przedstawili argumenty przemawiające przeciw reformie oraz zapewniali, że zrobią co mogą, żeby przekonać jak najwięcej posłów do swoich racji.

- Ktoś mnie niedawno zapytał, co bym zrobiła na miejscu prezydenta Kaczyńskiego. Odparłam, że mimo wszystko zdecydowałabym się zawetować ustawę. Nawet w takiej sytuacji trzeba mieć swoje zdanie, zwłaszcza że ta ustawa nie dotyczy tylko obniżenia wieku szkolnego. Pozwala na oszczędności względem uczniów niepełnosprawnych oraz przekazywanie małych szkół, co może doprowadzić do likwidacji szkół specjalnych - mówiła wczoraj Bożena Kotkowska, posłanka niezrzeszona z Bielska-Białej, członkini sejmowej Komisji Edukacji.

A wczoraj najpierw prezydent Lech Kaczyński miał ogłosić swoją decyzję podczas spotkania prasowego o godz. 15.30 zorganizowanego zaraz po spotkaniu z minister edukacji Katarzyną Hall, potem powiedział, że ma na to czas do godz. 23.59. Spekulacjom nie było końca, bo i sam prezydent Kaczyński od początku mówił, że ustawa o systemie oświaty jest lepsza niż w pierwotnej wersji. Nie ukrywał jednak, że ma sporo wątpliwości dotyczących dzieci w wieku 3 i 4 lat, które być może będą miały kłopot, by dostać się do przedszkola, jeśli pięciolatki będą miały pierwszeństwo. Przyznał, że jego sześcioletnia wnuczka jest gotowa na pierwszy dzwonek we wrześniu tego roku.

- Kiedy prezydent niedawno był z wizytą na Śląsku mówił, że w czasie prac legislacyjnych w Sejmie ustawa została poprawiona i jest znacznie lepsza. Będzie się jednak zastanawiać, zwłaszcza że znów pojawiło się u niego wielu rodziców, dostał również listy - mówiła wczoraj Maria Nowak, posłanka PiS.
Nowelizacja ustawy zakłada, że dzieci sześcioletnie pójdą obowiązkowo do szkoły w 2012 roku, natomiast przez najbliższe trzy lata będą mogły pójść wyłącznie "na wniosek rodziców". W wielu śląskich miastach większość rodziców deklaruje pozostawienie swoich pociech w przedszkolach. Ich decyzja jest podyktowana nie tyle niechęcią do obniżenia wieku szkolnego, ile brakiem przygotowania szkół na przyjęcie ich dzieci. Tylko nieliczne gminy są w stanie zapewnić sześciolatkom odpowiednie warunki. Inne nie mają pieniędzy na remont albo przebudowę starych budynków i dostosowanie ich do potrzeb tak małych dzieci.

Wydaje się, że jednak minister edukacji Katarzyna Hall sukces ma niemal na wyciągnięcie ręki. Bo tak naprawdę o tym, że sześciolatki pójdą do szkół, zadecydował wczoraj Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kiedy Katarzyna Hall przekonywała Lecha Kaczyńskiego, by tym razem się nie sprzeciwiał, szef klubu Lewicy, Wojciech Olejniczak, zapowiedział, że jego partia poprze ustawę i pomoże odrzucić ewentualne weto. PO i PSL mają 240 głosów, a Lewica 42, co powinno wystarczyć do jego odrzucenia. Posłowie lewicy już wcześniej nieoficjalnie zapowiadali poparcie ustawy. Pojawiały się jednak wątpliwości.

- Myślę, że strategią SLD jest brak strategii. Ta partia wciąż do końca nie wie, z kim wejść w sojusz - twierdzi politolog dr Wojciech Jabłoński.

Choć poparcie dla rządowej ustawy ogłosił bardziej układny wobec PO niż Grzegorz Napieralski Wojciech Olejniczak, to i szef partii był jej zwolennikiem.

Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu, tłumaczy: - Współpracujemy z PO tylko tam, gdzie trzeba. Obawialiśmy się, że szkoły nie będą przygotowane na przyjęcia sześcioletnich dzieci. Udało nam się przedłużyć moment wejścia w życie projektu minister Hall do 2012 r. To rozwiązuje problem.
Zmiany krytykowało pismo bliskiego SLD Związku Nauczycielstwa Polskiego "Głos Nauczycielski". Pojawiały się zastrzeżenia, że ustawa będzie prowadziła do większej prywatyzacji oświaty. - Coraz więcej gmin, by zaoszczędzić wydatki na prowadzenie szkół, będzie przekazywało prowadzoną dotąd przez siebie placówkę innym podmiotom - twierdził szef ZNP Sławomir Broniarz.

W Sojuszu Lewicy Demokratycznej poparcie dla Platformy Obywatelskiej nawet w sprawie ustawy oświatowej budziło wiele emocji. Jednak z drugiej strony elektorat Sojuszu nerwowo reaguje, gdy partia ta wspiera prezydenckie weta. A obie partie dogadują się właśnie w sprawie ustawy medialnej.
Problem rozwiązało jeszcze jedno: SLD złożył w Sejmie projekt ustawy zapewniającej powszechny dostęp maluchów do przedszkoli. Jej przegłosowanie przy pomocy posłów innych partii mogłoby być dużym prestiżowym sukcesem Sojuszu. Bez wsparcia Platformy Obywatelskiej jednak to się nie uda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!